środa, listopada 28, 2007

RUNDA 35 - PLAN 10 SCEN WYKONANY



Tomek wygrany w stop klatce byl klaperem bo po co mial siedziec i nudzic sie :)

15 godzin na planie i skonczylismy 10 scen... powoli z floor planem tym razem .. dotarlismy do celu. Przyznaje ze wczoraj bylem w pewnym momencie bardzo spiety... Bylo tam tylu ludzi i takie spiecie ze musialem wyjsc i napic sie wodki by nie bolaly mnie plecy. Pierwszy raz potrzebowalem proszku do bolu glowy. Tam bylo od zawalenia ludzi i jeszcze przyjechala telewizja i producent glowny ktory nie pomagal atmosferze... chodizlem jak powariowany z kata w kat... nie mogac sie na dziwic ze to sie dzieje na prawde

Zdecydowalem sie na najgorsze i poprosilem w nerwach glownego producenta by wyszedl z planu.... zrobil to


i nagle, nawet nei wiem kiedy... wszytsko minelo.. i bol glowy i wodka zaczela dzialac.. Mowie wodka.. pol kieliszka wesolego jasia... i raptem nie bylo ekip filmowych tylko moja ekipa i plan 10 scen... i tak sie udalo.

mamy przerwe az do niedzieli... potem w niedziele runda przed ostatnia i w poneidzialek kolejne 10 scen na mecie.... i wtedy nei wiem co sie stanie...




I dzisiaj wstalem wiedzac ze trzeba odgruzowac moje mieszkanie.. .Mieszkanie jest niereprezentacyjne do tego stopnia ze jak wszedl komornik dzis przez przypadek... to szybko chcial z niego wyjsc... naprawde szybko wyszedl ale o komorniku to oddzielna historia

HISTORIA O ZNERWICOWANYM KOMORNIKU

Wstalem dzis prawa noga gotowy do zycia w zyciu normalnych ludzi Warszawy. Szybko ubralem sie bez sniadania i udalem do swiatyni przepychu i zadowolenia, do Arkadii. A w arkadi juz jingles bells graly i pulki przepychu i posiadania jakiej kolwiek gotowk,i spowodowaly, ze wydalem ponad tysiaka z miejsca... Przystanek EMPIK , gdzie plyt DVD coraz wiecej i pozycji kolorowych ksiazek z obrazkami.. biore. Gier PSP .. biore.. i plyt CD... tez. Ale to cerfour byl moja misja bo tylko tam, odnoszac sie do moich zrodel mozna kupic cos do zjedzenia i wazna jak dla mnie mope z wiadrem by posprzatac ten caly brud i syf 2 miesiecy. Kupilem.. ale tez przy okazji wielka pake klockow lego .. tym razem nie STAR WARS tylko ZAMEK.. Wielka paka... podchodze do kasy i pani pyta sie czy chce naklejki na darmowe misie z okazji punktow na gwiazdke. Powiedzialem ze nie, ale ona bardzo chciala mi je dac zwazywszy ze mam dziecko... sadzac po najwiekrzej paczce LEGO jaka tylko moze byc w sklepie.

odpowiedzialem ze dzieci nie stac na takie prezenty i sam najlepiej o tym wiem bo sam bylem kiedys dzieckiem. I ze budzet zadnego z normalnych podkreslam normalnych rodzicow nie pozowlil by kupic cos takiego. a jak by kupili to biada dziecku ktore to dostanie. bo na taki budzet, czyli na taka paczke, trzeba sobie zasluzyc... babcia juz przestala mowic, usmiech niknol jej z twarzy. Jestem przekonany ze myslala ze jestem pedofilem ale coz... dalem naklejki pani ktora stala obok i byla szczesliwa... ja tez

ale przecierz to miala byc opowiesc o znerwicowanym komorniku... a nie o znerwicowanej pani w sklepie.

Przychodze do domu i dzwoni komornik... Mysle sobie, kurde to troche za szybko jak za pierwszy miesiac posiadania internetu w domu. I rzeczywiscie okazalo sie ze ten pan sciga pana, ktory tu mieszkal przede mna lub grubo przede mna... to spytalem, czy nie napije sie herbaty jak juz jest... I napil sie.. soku, bo herbaty nie mialem. Okzauje sie ze to bardzo stresujaca praca bycie komornikiem. Sciganie ludzi po calym miescie.. przed swietami by dorwac malego :) On sam jest adwokatem, ale jako bezrobotny postanowil zostac komornikiem i zle mu z tym. Mowil o nerwach.. Spytal sie mnie czy jestem konstruktorem... zwazywszy na moj burdel w mieszkaniu i coraz to wiecej LEGO.. myslal ze to moj zawod, te klocki. powiedizalem ze hobby ktore bardzo pomaga w nerwach... gosc spytal sie gdzie mozna kupic takie klocki bo on jest bardzo zdenerwowany a z przyjemnoscia by sie wyciszyl i poukladal... powiedzialem ze w Arkadii no i poszedl...

ciekawe jaka paczke kupil i czy wogole i ciekawe z jakim budzetem

bo na budzet trzeba sobie zasluzyc :)

4 komentarze:

michael shannon pisze...

Aaa... ha ha... dobre dzisiaj... dobre! :)))

Anonimowy pisze...

no widze ze perspektywa wolnego dobrze na ciebie podzialala, od razu inny humorek masz:) ludzie czasami są śmieszni (patrz pani w sklepie:)) czasem tez jest ich szkoda( patrz znerwicowany pan komornik).
Nie ma co zdolny jestes:) wydac 1000 zlotych na jednych zakupach to naprawde wyczyn, a moze jednak nie jest to wyczyn?? nie wiem?? ja poprostu nie lubie zakupow i nie wyobrazam sobie siebie w zadnym sklepie dluzej niz 10 minut( chociaz empik to jeszcze ujdzie , zdarzalo sie czasem nawet 30 min:)

hmyy.. znowu sie rozpisalam
mam nadzieje ze ci to nie przeszkadza haahha:))mam jeszcze jedno pytanie ale to innym razem bo nie chce juz wiecej przestrzeni zabierac na te moje glupoty:))

pozdrawiam
Kamyczek:)

aksinowicz pisze...

he he... to naprawde spontan z tym wydawaniem... po prostu potrzebue pobyc troche sam, posprzatac pobawic sie lego przemysle to i owo... i isc do przodu :)

pisz ile chcesz

Anonimowy pisze...

dzieki:)) napewno napisze jeszcze nie raz:)

kamyczek:)