wtorek, października 30, 2007

RUNDA 14 - NOC NIEZYWYCH TRUPOW



Poemat o poleglych - ku pokrzepieniu serc ekipy

No i polegli na polu tej chwaly
gdzie wrog ich zaciagal po nocach zasranych
i ciagal by ciagac przeciagal do rana
i efekt nieznany a my mamy zwala
budzimy sie wtedy gdy wracacie z pracy
Zajadamy obiady kochani polacy
o trzeciej nad ranem, czy ktos nam uwierzy?
pobudka o szesnastej kochani koledzy
i znowu dzien zniknol i znowu na zwalce
zycie pazdziernikowe przechodzi przez palce
chodz tak z drogiej strony tak na marginesie
efekt filmu zmiana morale nam podniesie :)

Wczoraj ekipa polegla... o 4 w nocy bylo juz tylko pogozelisko ludzi spiacych na podlodze.. i pionu ktory nie mogl spac na podlodze chdz by chcial i znowu mastershoot i znowu 8 rano... Tym razem to ja zmienilem cale ustawienie co przesunelo wszystko o dwie godziny. Poczulem raptem wene, ze trzeba to zrobic zupelnei inaczej. i tak tez sie stalo .scena dziala.. i znowu do domu znowu osma rano i pobudka teraz... dzis to ostatnia noc... czy ja wytrzymamy zwazywszy ze dzis mam byc full statystow i scen i czego dramt filmowy zamarzy?

opowiem wam jutro jak nie polegne :)

poniedziałek, października 29, 2007

RUNDA 13 - A GDY ZABRAKLO AMUNICJI



Runda 13 czy pechowa? Chyba nei ale zabraklo nam amunicji.... skonczylismy cala tasme na ten dzien i uz nie moglem nakrecic ostatniego detalu... wiec zmeczeni kiedy o 7 rano cisnolem ostatnie ujecia... PSTRYK i nie ma... nie ma tasmy :( PIotr wykonczony po tancu z gwiazdami... byl nieprzytomny zreszta przyznaje.. od 4 rano wszyscy byli juz nei przytomni... NIe dobrze jest krecic w nocy.... Moze z racji naszej piatkowej przerwy sobota byla noca z energia a ta neidzielna byla jednym wielkim zjazdem i zwalem... nienawidze tych nocek... Czlowiek moze z siebie dac polowe tego co dal by w dzien... oczywiscie godzina 22 23... 1 w nocy to totalny max.. szybko czlowiek sie wkreca i wtedy zawsze ale to zawsze trzeba robic MASTERY... czyli nowa nauka.. w zdjeciach nocnych rob mastera jako pierwszego :)

dzisn nocka numer 3... a jutro kulminacja nocek wielka scena u fantoma... mnustwo ludzi... poszedlem spac o 8.05 rano ... obudzilem sie o 15.58... i juz jest ciemno... i zaraz ide na front tylko w trampki wskocze

niedziela, października 28, 2007

RUNDA 12 - PIERWSZA NOC



Pierwsza noc z czterech. Czy sobie z tym poradze? Czy przezyje te szybciej uciekajace godziny? Runda 12 byla bardzo dobra runda. SKonczylismy scene finalowa gdzie prezydent i prezydentowa caluja sie na zgode ... ale ponownie czas i ponownei ten zjazd o 4 w nocy keidy trzeba krecic a cialo odmawia posluszenstwa... Dzis zaczynam dopiero o 11... bo PIotr Gasowski musi skonczyc na zywo taniec z gwiazdami... i kolejna noc... i jeszcze w poniedzialek... i wtorek... noc zakonczona impreza u FANTOMA... ciekawe jak to wszystko przezyjemy na naszej lajbie...

Dalem plakat filmu CONTROL antona corbijna... o JOY DEVISION... widzialem triler bardzo interesujacy sprawdzie na

http://www.apple.com/trailers/weinstein/control/

mnei ispiruje... uwielbiam joy devision

sobota, października 27, 2007

BRODKA MA POL MILIONA WEJSC NA YOUTUBE



To ze jest ten yach internautow to byl szok ale ze na moim tylko youtube BRODKA ma pol miliona wejsc to szok. Zeby tyle ludzi poszlo do kina na nasz film... i jeszcze wiecej bylo by super :)

Mam kaca. Wczoraj integrowalem sie z ekipa... jeden drogi trzeci piaty kieliszek.... dziwna ta integracja. Masz sie integrowac a trudno dzis komu kolwiek spojrzec w oczy :)

zartuje bylo naprawde super... tanczylem a zdaza mi sie to juz bardzo rzadko


depeche mode na parkiecie i inne hity z lat 80 tych... Cury Joy Deviosion jacksony i Peter Gabriel... jak dla mnie bomba

piątek, października 26, 2007

FREE DAY - ZDJECIA Z APARATU



Mam wolne. Pomyslalem ze dam zdjecia z telefonu komorkowego. Jak juz wspomnialem wczesniej lubie te zdjecia bo to jest ta chwila kiedy chesz cos utrwalic wyjmujesz telefon i robisz... he he.. maja inna moc .. takie zdjecia... mielego ogladania na pierwszym zdjeciu...

piotr sie usmiecha



Malwina jedzie do Pragi



Maluja Tadziuczka



Kubiaczyk ach ten Kubiaczyk odwiedziny rodziny na planie :)



Zmecozny koleporter gazet ciekawe kiedy wstal i kiedy idzie spac.... ?



Ciekawy bilboard



Impreza pionu rezyserskiego



W limuzynie



Na wyborach



Swieto koleji



Kupujac meble w IKEA



Rano i wesolo



Pewien i pewna ze sie znowu spotkali



spotkanie z Panasewiczem



Kolezanki



Boleslaw chrobry nowy mieszkaniec Wroclawia



Karolinak i Szymkowek Tadziczek



Mamina



De mono toyotaka ah yeah...

RUNDA 11 - SPILBERGIAN STYLE



Wczoraj polecialem.... jak by ring nie istnial jak by przeciwnik stal sie slabszy na chwile.... moze to takie wrazenie przed przerwa ktora mamy nie wiem sam... poprostu zrobilem te sceny bardzo swierzo... he he... czuje i robie... Najbardziej intryguja mnie twarze mojej ekipy ktora patrzy sie na to z niedowierzaniem troche. widza jakas inscenizacje a potam widza film na podgladzie... to barzo dobry efekt



a dzis przerwa...

czwartek, października 25, 2007

RUNDA 10 - DOKONCZENIE SCENY 2



Scena 2 dokonczona. Oczywiscie nie tak jak chcialem bo pieski i ich treserka nie daly rady, ale.... ale akurat to ze tego nie bedzie nie zmieni faktu ze mozna isc dalej :)



Zaowazylem ze jest na planie filmowym pewna energia.. taki kreatywny front atmosferyczny. Czasami sceny ktore wydaja sie malo interesujace na storyboardzi i scenariuszu.. wypadaja swietnie na planie.. Aktor dodaje im tyle nowych znaczen ze staje sie twoja ulubiona i zmienia sie wtedy cala sekfencje poprzedzajaca i dwie sceny po po to by to wszystko energetyczni e dzialalo...



Natomiast sceny o ktorych mysli sie miesiacami.. rozrysowuje na storyboardach czyli te z doskonalym planem... znizaja dawke energii na planie. Aktor wyczuwa ze jest kierowany i w tym momencie poddaje sie wskazowka... a my wedlug planu idziemy do przodu nawet jesli nic nie dziala...



Wtedy nastepuje zwrot... trzeba zastanowic sie czy przy tej pogodzie przy tych warunkach przy tym braku czasu mozna to zmienic by dzialalo by zadzialalo i wtedy znowu aktor zaczyna kreatywnie myslec o scenie a ja tylko patrze by nie bylo za duzo lub za malo



I juz na koncu co mnie zadziwia... To wszystko o co walcze w ostatnim dublu.... mam 3 duble wczesniej jak sie patrzy na dniowki... ale trzeba cisnac... kazda scene uproscic i przemielic jeszcze raz...

Teraz jak ide na plan mam plan dzialania ale zostawiam go na czarna godizne... przychodz swierzy wiedzac o czym jest scena jaki maja cel aktorzy i do kad ida. wtedy patrze na scenografie na pogode na miny moich wspolpracownikow. i wtedy decyduje jak zrobic by to dzialalo i by nie spalic ekipy bo to jeszcze 24 dni... a to troche

środa, października 24, 2007

RUNDA 9 - MASTERSHOOOOT



Jedna scena. Jedno ujecie.... tak chcialem zrealizowac scene kolejnego biegania Prezydenta z Majorem Jedrusiem... PLan jak plan ale czy sie uda... ? Bardzo chcialem to zrobic w jednym ujeciu ze wzgledu na pare rzeczy. Na ekipe, ktora czula sie bardzo wymeczona po paru dniach wiecznych nadgodzin, Ze wzgledu na stedicam, ktory mamay 3 razy w filmie i grzechem by bylo go w pelni nie uzyc. Po trzecie by w koncu aktorrzy mogli zagrac wczuc sie w role. Pokazac sie... I tak tez sie stalo.. Skonczylismy wczesnie bo ujecie wyszlo... Stedicam dal rade.. a nasi aktorzy pokazali wszystko czego oczekiwalem od sceny...

a dzisiaj powracam na dokretke tego czego nie skonczylem dwa dni temu... drogie podejscie... Juz wiem od czego zaczne... by to dzialalo... ale czy zadziala? Nie wiem

Ogladalismy wczoraj dniowki z ostatniego tygodnia... To dziala... naprawde mamy tego materialu... musimy tylko ograniczyc duble nad czym tez pracujemy... w koncu kazdy z nas sie uczy...


wtorek, października 23, 2007

RUNDA 8 - WLASCIWA DECYZJA



Wczoraj nie skonczylem sceny.... Zrobilem ja do polowy ale droga czesc z pelna premedytacja nie skonczylem... NIe bylo czasu a ja wiedzialem ze na szybko nie bedzie miala takiego efektu jaki ma miec.... To bardzo trudne decyzje bo wiaza sie z dodatkowymi zdjeciami dla wszystkich i producent moze chodzic przestraszony ale wiem ze to byla sluszna decyzja

jeszcze 4 lata temu zrobil bym ta scene na czas ale nie miala by ona odicia na ekranie...

Jak robilem TOM AND HER HELMET moj film dyplompowy w SVA... moj producent przyjaciel i dyrektor szkoly pewnego dnia kazal mi skonczyc film... i skonczylem... tylko ze zniszcyzlem swoja cala ekipe film sie nie udal a ja musialem odejsc ze szkoly... :) Robilem to wtedy dla niego bo chcialem go nie zawiesc. Ale teraz wiem ze powinienem powiedizec NIE.... nie da sie tego zrobic w piec minut...

Konrad Stefaniak zrozumial .. powiedzialem mu jak wazna jest to scena i jakie skutki moze za soba zostawia, ale o tym juz nie mowie... bo jutro krece ja na nowo i bedzie gralo :)

tyle z frontu na dzisiaj

niedziela, października 21, 2007

RUNDA 6 RUNDA 7



Runda 6 byla jednym wielkim ciosem. To byl zaskakujacy zwrot... nic kurwa nei dzialalo... mowie tu o naszych limuzynach... pierwsza... limuzyna miala problem z chlodnica... to byl koszmar bo dzialala i nie dzialala... okazalo sie ze juz nei pojedize i w srodku dnia kiedy padal deszcz czekalismy na droga... limo... przyjechala... i mielismy troche krecenia ale zaraz poszla guma... w oponie... i znowu zgon... i partyzantka i akcja pozorowania trzymanie sie lewego naroznika by nie pasc na deski skonczyc kurwa skonczyc te dwie sceny... myslalem tylko... bilbort sie caly rozwalil .. trzeba go bylo skladac... generalnie... trudny dzien

ale

mam dwie piekne sceny z Gasem.... byl tak wymeczony tym wszytsim razme z nami ze zagral zmecoznego czlowieka... tak jak mialo byc w scenariuszu... i do domu po 17 godzinach

runda 7 lepiej... z planem... ale ponownie za malo czasu na to co ja tam planuje... ludzie zmeczeni.... i zaraz trzeba wstac do pracy... nikt nei poweidziel ze bedzie latwo... ale powiem wam dzis nei czulem swojego ciala.. czulem sie jak duch... czulem tylko takie jak by kropeczki ktore wirowaly w moim ciele... tak jak by tylko nerwy utrzymywaly go przy zyciu... ide juz spac

ale ciesze sie ze PO wygralo glosowalem... w warszawie razem z wojtkiem... i robciem... ciesze sie bo to dobry znak.... i acha

dostalismy Yaha internaotow za MONIKE BRODKE... mial byc slub... szok..

ide spac

padam

a trzeba wstac o 7 rano

piątek, października 19, 2007

RUNDA 4 RUNDA 5



Wstalem dzis o 16.38 mialem skrzynke zawalowa od roznego typu wiadomosci... i juz jest ciemno... przespalem caly swoj dzien wolny od pracy....

Od poczatku... Runda 4 i 5 to zdjecia w supermarkecie... Dlaczego w nocy krecilismy ? Bo tylko wtedy mozna bylo wynajac supermarket by je wykonac... I tu zaczely sie schody... czulem sie jak rocky ktory pierwszy raz dostaje ciosy w przegrode nosowa... Generalnei w nocy energia spada kilka razy... pierwszego dnia spadla mi juz o 10 kiedy uswiadomilem sobie ze bola mnie nogi jeszcze po MOSZNEJ wycieczce... i tu wchodzimy w miejsce gdzie nei pada zadne swiatlo.. nie ma ludzi tylko pracownicy ladujacy towary na kolejny dzien... Szok... trzecia zmiana ludzi... skad oni pochodza skad tam sie wzieli... ? a my mielismy krecic tam dwie 3 duze sceny z czego akcje lecacej luski na papier toaletowy... Tak naprawde powinnismy miec jeszcze jeden dzien na te sceny ale niestety... o 4 zrozumialem ze nie mam jeszcze rzednej sceny... a czasu malo... szybko zareagowalem i z moich zaplanowanych ujec zrobilem cala scene w dwoch ujeciach bez wiekrzej jazdy... ale z zachowaniem dowcipu... a mianowicie pana ktory prowadzi 1000 wozkow... he he...

wrocilismy padnieci do domu o 8 rano... Obudzilem sie o 14 i juz 17 po sniadaniu i chce sie spac a trzeba isc do pracy... Runda 5 byla lepsza bo organizm sie przestawil...



Wtedy juz energii bylo wiecej i udalo sie nakrecic to czego nie nakrecilismy w dniu pierwszym i zaplanowane sceny...
Teraz tutaj opowiem wam o tym hasle i zdjeciu na kamerze



przeczytalem kiedys ze Spielberg jak krecil liste shindlera mial haslo n alupie ond PANAFLEXU... byl to cytat Hemingwaya..ze tylko to czego nei wiesz na pewno jest tworzywem na wielkie dzielo... oczywiscie zapragnolem miec swoje wlasne haslo...

Postanowilem dac haslo Roberta Mc Kee... juz opisywalem na blogu Roberta i jego seminarium i jego dedykacje dla wszystkich by picac prawde... to znaczy WIERZYC W HISTORIE i ZROBIC TAK BY INI UWIERZYLI... dlatego zrobilismy takie ujecia jak przewracajacej sie pani na posacce by kazy uwierzyl ze to by sie moglo tak wydazyc... dlatego w jednym ujeciu mamy luske na wrotkach i pania przywiazana do nogi ktora sie za nia placze... itd

Zreszta to od czasu tego seminarium zaczolem inaczej myslec o filmie i narazie jego rady bardzo mi pomagaja

wiec tworzymy prawde... rzeczywistosc w ktorej wierzymy ze:

PAN PREZYDENT MIESZKA W ZAMKU
ZE LUBIMY PANA PREZYDENTA
ZE KAMILA MA PONADNATURALNA MOC
ZE ZMIENIAJA SIE PLCIA
ZE NA KONCU POZWALA TO IM BYC SZCZESIWYM ZE SOBA

Wkurza mnie to ze ludzie nie potrafia ze soba zyc tak jak kiedys.. kazdy mysli tylko o sobie... czy kiedys tez tak bylo? moze kiedys ,ludzie mysleli o sobie poniewaz, sytuacja zmuszala ich do bycia razem. A moze zawsze bylo tak ze ludzie myslieli o sobie i te czasy sa zlote dla calej ludzkosci... bo w koncu moga byc samodzielni niezalezni samotni...

Dzisiejsza kobieta chciala by byc niezalezna i miec meza ktory ja bedzie wspieral... czyli ona ma wladze niezaleznosci a jednoczesnie jest wspierana droga osoba... ciekawe...

A facet chcil by by jego kobieta byla niezalezna czyli pracowala zawodowo i jednoczesnie zajmowala sie domem dziecmi by byla sex bomba i zakonnica w tym samym czasie...

nie wiem... o co w tym wszystkim chodzi... wole juz chyba moja prawde :) ta z filmu...

i cos czuje ze nie tylko ja ja polubie, bo w mojej prawdzie pan prezydent to chlop z jajami...

DE MONO TV



Pewnego razu w wielkim miesice TOKYO... pewien zapracowany japonczyk TOYOTAKA OTTA pracujacy na 3 zmiane zrobil cos czego jeszcze nigdy nie zrobil. Ukradl... nie bylo to spowodowane niczym innym jak tym ze byl zaintrygowany. Od 3 tygodni na jego fabrycznej lini produkcyjnej, gdzie pracowal, znajdowaly sie pend drivy plyty DE MONO siedm dni... nigdy wczesniej nie slyszal takiej muzyki i nigdy wczeszniej nei slyszal DE MONO... Ukradl... wsadzil do komputera i odpalil... Wczesniej juz slyszal polska muzyke bo jego zona czesto grywa utwory chopina lecz ta muzyka zaskoczyla go do tego stopnia ze zrezygnowal z pracy w fabryce i postanowil rozpowszechnic ta muzyke u siebie w kraju... sam zespol De Mono nei wiedzial o toyotace otta.. mieli swoj plan wyprodukowania plyty w nowym nosniku by polacy mogli miec i plyte i pend rive. z tad ten pomysl zrobienia tego w japoni... ale jeszcze nei wiedzieli ze jest taki toyotaka otta. Poszedl do telewizji do swojego przyjaciela i pokazal mu plyte... Japonczycy byli w szoku ze mozna polaczyc muzyke popowa z polski i miec ja na nowym przenosnym nosniku... byli w szoku ... zaczeli masowo wykupywac plyte siedem dni... i organizowac telezakupy tam w tokyo by cal narod dowiedzial sie o fanomenie

he he

tyle rzeczy sie dzieje na swiecie a my tu ciemnota w polsce tylko o polityce rozmawiamy.. nawet nei wiemy ze De mono robi kariere w japoni... ale znalazlem dzis na you tube ten program... jakis japonski show.. patrze a tu nasze de mono.. w szoku bylem he he

bo myslalem ze to tylko taki mit Kubiaczyka... jak sie chwalil ze tam cos sie dzieje z ich muzyka...

zwracam honor piotrze... wierze... :)

środa, października 17, 2007

CISZA WYBORCZA ALE NIE DLA NAS



W sobote robimy tak zwany hepening w postaci zerwania ciszy wyborczej. Po warszawskich ulicach w zwiazku z naszym filmem i zdjeciami bedzie jezdzil samochod z wielkim bilbordem pana prezydenta Tomasza Wiecka... naszego szeryfa rzeczpospolitej :) ale jaja znaczy pan prezydent to chlop z jajami :)

B A R T B A R T E K P O G O D A V I E W



I jest pewien Bartek Pogoda go zwanym, co lampa blyskowa nam swieci
Robi on zdjecia z naszegoz tu planu
patrzac na swiat okiem dzieci
i starcow wariatow i innych wozkarzy
aktorow i scenografow
Dzieki mu za to z calego nam serca
bedzie on wena malarzy

z tymi malarzami to przesadzilem bo nei mialem juz rymu... ale generalnei chwala ze jest i po wiecej zapraszam na

www.moustachefilm.blogspot.com :) zdjecia pokazuja sie tam codzienie z planu naszego

Amen