środa, grudnia 27, 2006



No i zasnolem...



Swieta swieta i po swietach oto i skromna relacja z jego przebiegu........


...... i spozytego cukru i innych specyfikow...


Jarrod i jego dziewczyna... w oczekiwaniu na prezenty... :)



No i coz ja moglem dostac jak nie wielka... paczke klockow lego... Jabba the Hut



Jabba



12 latego z Jabba



Kolejna gra tym razem w karty.... great


Ciocia Pat... no nie p[owiecie mi ze nie jest super laska.... szczera dziewczyna ...



Powiem wam tak... obserwuje tego Jarroda i jego dziewczyne... no pieknei sobei radzi chlopak w tym zwiazku. gdzie sie on tego wszystkeigo nauczyl... mistrzostwo swiata... no niektorzy maja do tego talent... no juz sam nie wiem..



Po udanym obiedzie... odebraniu wielkiej ilosci dawki cukru pojechalismy do Jarroda.. na kolejna kolacje i podarunki



Tak oni odswietnie dekoruja swoje domki.. ale ladneeee......



Ku mojemu zdziwieniu rodzina jarroda grala w kolejna gre planszowa.. tym razem w pociagi... ludzie..ile gier... znowu bym przegral ale poweidzialem ze juz nie moge grac... nie moge... po prostu nie moge...



Choinka numer trzy... ta wlasciwa... gdzie ponoc znajduwal sie prezent i dla mnie... hm... ciekawe co...???


A to juz moje ulubione... dziewczyny... Szczegolnie ta po prawej cicia Pat, ktorej sie spodobalem bo pytala sie czy mam starszego duzo od siebie brata... :) lubie rozmawiac ze starszymi ludzimi no potafie od nich wyciagnac wszystko... o sexe tez sie super z nimi gada.. zero tabu.. trzeba wlasciwie podejsc... nie mowie ze od tylu... tak w przenosni..porozmawiac wlasciwie



Kolejna super rewalizacja w lotki.. huraaaaa kuraaaa huraaaaaaaa:)
hi hi hi merry X mess how r u... do you like australia.... mniam mniam dobry ten kogut.. znaczy indyk.... i jeszcze deser... naprawde... jeszcze deser... i jeszcze jedna kolacja... no nie wierze a ja myslec ze PolakY wpierdalaja na swieta... ja ja



Choinka numer dwa.... cieszmy sie kochac ludzi bo tak duzo potrafia nam dac... .ciocia pat dostala kubek na herbate... to dokladnie to co ja dostalem pare lat wczesniej od mamy jarroda... i tak samo jak ja cicia pat nie byla zadowolona do konca ale grala do konca ze to najlepszy prezent jaki mozna dostac na wigilieee. .. yeah




Nie lubie inndyka... no nie lubie..... i juz... to taka szynka tylko ze indyk... i jesz to na talezu tniesz nozem.... takie cieniutkei to to i smakuje.. przesolone... nie nie nie nie nie nie nie nie nie nie nie



A jak nie mozesz przyjechac wysylasz kartke w postaci zdjecia rodzinnego... fajna rodzinka co ? ale szczesciarz z tego pana... great :)


I zaczelo sie... Nie uwierzycie ale przez cale swieta w zyciu.... nigdy tyle nie gralem w gry co w tym roku.. Oni sa pojebani.. musza rewalizowac przez calyc zas.. gra za gra... bez kitu.. eurobiznes... lotki... bilard, gry planszowe o ktorych nawet nie mialem pojecia... katedra,... robaki... gry karciane.. poker,,, inne no mowie wam... gralem i nie moglem uwierzyc ze caly czas... bankrutowalem lub po prostu przegrywalem.. na maxa.. .jak przegrywasz raz spokoj dwa.. ale jak 48 razy to juz zygac ci sie chce... hm... nie zygalem



Boze naraodzenie... Jedziemy z domu Dziewczyny Jarroda do jej rodziny.. gdzies dalej.... daleko... a ja dostalem pod choineke od mamy jej.... 6o packa coca coli... dziekuje bardzo :) przyda sie troche cukru...



Jak tezn chlopiec zrozumial ze jestem z polski pobiegl po cos do pokoju.. i przyniosl ta biedna jaszczurek.. no musialem zrobic zdjecie bo wypadalo... biedne zwierzeta... szukal jej w pokoju...



A mlodzierz w basenie.. merry X mess i jesus chrystus...



Lotki... :)


Choinka numer jeden. POnad 50 prezentow podzielonychych na trzy osoby rodziny dziewczyny Jarroda... Bo tam bylem na wigilii... rozpieszcozny 24 latek... dwie corki.. rozwiedziaona pani domu 42 letnia mama dziewczyny jarroda... ktora pierwsze dziecko poczela w wielku 17 lat... i wciaz o tym mowi... na glos... no i Ojciec ktory zostawil jej mega dom... i placi mega alimenty ma super biznes... i dom ogolnei na wypasie... ale tez tandecie... ale

MERRRY X MESSS byl for me... bylem wyluzowany przez caly czas... mialem wszystko gdzies z tylu... tez przyznaje freekowalem po wycieczce z NIMBIN... i bede jeszcze dlugo...



Zawsze to samo.. .pokazuja tu co swieta ten film z cherry chasem... w krzywym zwierciadle cos tam o swietach...



W polsce sie juz nei robi takich wystaw zdjeci prawda... tutaj to norma... Zdjecia w ramkach to podstawa jak byles maly jak dostajesz dyplom w szkole i wiele innych



Wigilia a tu mama dziewczyny jarroda przypomniala sobei ze kiedys w wigilie... jej corka... dokladnie dziewczyna Jarroda popsula jej ulubiona lalke ktora dostala od ojca jak miala 5 lat... rok przedj jego smierciall generalnei wielka tragedia i mowila o niej przez godzine... poprosilem by mi ja pokazala... szukala jej na pawlaczach przez kolejna godzine i... i w koncu przyniosla mi ja... i wtedy poszedlem na borata i powiedzialem....



Skoro juz tu jest z nami i pamietasz o tym tadk dlugo zapomnijmy o calej sprawie w koncu sa swieta... SPALMY JA...:)
Oj nie byla zadowolona i nie zrozumiala dowcipu.. ale wierzcie mi dzieci byly zachwyconye pomyslem...

sobota, grudnia 23, 2006



MOI DRODZY... WESOLYCH SWIAT.... DLA WAS WSZYSTKICH. ODPOCZYWAJCIE BAWCIE SIE CIESZCZIE SIE MNUSTWO PREZENTOW TYCH WIELKICH I TYCH MNIEJSZYCH.... MYSLE O WAS...

KONDZIO... :)


A to juz ostatnia noc w Baron Bay... Rayan... gosc ktory rozsmieszal mnie przez caly pobyt. Ci anglicy .. naprawde jak natrafisz na ciekawa postac.. no po prostu smiejsz sie przez caly czas... dobry chlopak... Z jedna misja... to mnie najbardziej smieszylo... Jego misja jest zdobywanie jak najwiekrzej ilosic kobiet.. Czyta ksiazki na ten temat chodzi na wyklady... roznych psychologow... sluachasz tago jeszcze jak on o tym mowi... np.. Jesli dziewczyna zrobi taki znak glowa to znaczy to.. jesli zrobi taki to znaczy tamto... reakcje na zapach jakie zapachy... reakcja na oczy na usmiech... no mowie wam... tysiace informacji.... nie mowiac o tych sexualnych ... jak i kiedy... co to znaczy podneicic kobeite... Rayan wszystko to wie... teraz tylko praktyka:)



I tu zaczyna sie... Wycieczka do NIMBIN.... i tu dluzsza relacja... Wiec, hm... Prawdziwi Hipisi ze stanow i australii.. znalezli sobie miejsce do zycia... pomeidzy roslinnoscia i przyroda... Prawdziwi hipisi ktorzy jaraja trawe i sprzedaja ja.. Jest to nielegalney amsterdam dla wszystkich podrozujacych.. Marychuannna, grzyby, inne narkotyki... naturalne jak oni je nazywaja, ciasteczka... i inne smakolyki... Ten film to ulica w NIMBIN.... Babcia ktora byc moze ma tylko 60 lat... moze mniej a moze wiecej tanczy na ulicy i mowi tylko trzy slowa... Marychulana, Grzyby lub cookis.... hm... Nie przecze... to byla bardzo ciekawa wycieczka... wciaz trwa... :)



Potem pojechalismy do posiadlosci tego amerykanskiego Hippisa... mowie wam gosc mial taki sam akcent jak steven spielberg.... lub dustin hoffman po tych ciasteczkach i grzybach zlapalem faze ze to brat spielberga... i porosilem jarroda bysmy tam zostali jeszcze z pare godzin.. moglem goscia sluchac i sluchac .. zaciagal tak jak spielberg chodz mowil o przyroddzie i samych naprawde dziwnych rzeczach nei z mojego swiata...

POwiem wam tak ... o tych hipisach.. spedzilem z nimi caly dzien.... Mowia o pokoju co pare minut... ale rpzed wszystkim mowia o walce... czyli moim zdaniem o wojnie.. Wciaz walcza..

Walczymy z policja... bo nie pozwalaja nam palic
Walczymy z rzadem by nie bylo u nas mc donaldow i kfc
Walczymy z bogatymi by nuie mieli domkow na plazy
Walczyymy i tak bez konca.... i sluchasz ich przez caly dzien i myslisz sobie

Jak to chyba naprawde jestem pokojowo nastawiony do zycia i spokojny jak ... nie wiem jak kto...


Witamy w krainie... hippisow... NIMBIN... australijski nielegalny amsterdam...



tanio i duzo... bardzo duzo...



A to te miejsca gdzie nei ma wogole ludzi... i jest wspaniale



Cisza i nostalgia przez duze stalgia...



Tu pracowalem nad scenariuszem... codziennie.. .bite 3 godziny od 4 do 7 wtedy jarrod mial tak zwany nap.. czyli spal... mile miejsce... taka przyjemna laweczka...



A tu w przerwach podladalem ludzi.. robiac im zdjecia.. to moje ulubione.. taka mala pornografia... ale obok niej siedzial wieliki byczke jej chlopak... i adrenalina podskoczyla na sama mysl co ten chlopiec by mi zrobil gdyby zobacyzl ze celuje aparatem wlasnie tam... kazdy ma jakiiegos malego bsika i kazdy jakies hobby ma prawda .. a ja wlasnie mam chomika kota rybki oraz.. ten aparat...



To moje ulubione zdjecia... z podczajki... no porpostu lubie tych ludzi.... uwielbiam ich...





A po 7pm.... Ja i Jarrod... chodizlismy na droga strone...gdzie nei bylo nikogo... zero ludzi... i tam budowalismy zamki... pieknie... mowie wam.. nikogo nie ma... tam nikogo.... zero typa... no czasami jakas rodzinka... pojedyncze osoby...


Spotkalem Amerykanina w takiej samej koszulce... juz kumpel... dziwni ci amerykanie... dziwni....



Cheecky Monkeys... Mordownia... w ktorej bylem tylko raz... Mnustwo dziewczyn mnustwo mezczyzn... muzyka w rytmie LUB LUB LUB... bez innych akcentow... i mozna tanczyc na stolach.. ale mi frajda... smrod bo smrody, klapeczki klap klap klap.. i wszystkei gotowe na tego jedynego chlopca ktory podejdzie usmiechnei sie zlapie je od tylu najlepiej od tylu.. za posladki... i ruch ruch ruch... dance dance dance... sorry ale nei dla mnei taki romantyzm... nie moglem sie wydostac z tamtad z 20 minut.. a wierzcie mi chcialem bardoz do wyjscia... tyle ludzi...



Anglia



Dance dance dance lub lub lub .... bum buym bum... ale gowno... masy ludzi... tak wlasnie sie bawia.... nie wierze... a widze



Szkocja razy 2... przyjazne... wrecz za bardzo...


To chyba najciekawsza osoba ktora poznalem.... Mila dziewcyzna z francji ktora przyjechala tu z kuzynem i wlaczyli ze soba na plazy gdzies z godzine... przewracali siedusili... a na koncu i to bylo zabawne spiewali marsylianke... rodzina... :)



Wyzwanie numer 7.... czyli odwieczne pytanie... Czy jest mozliwe bym kiedy kolwiek zaczol serfowac... Odpoweidz brzmi... nie w tym roku... ale jestem coraz blizej...



W sumie te 5 dni serfowalismy... oczuwisic ejesli to mozna nazwac serfowaniem.. Na poczatku targasz ta deche przez calae miasteczko Od razu pomyslalem ze powienienm miec takeigo boya do deski.. ktory by to nosil za mnie... ale to juz chyba by nie przeszlo... ale ok... jestes na tej plazy... fale niby wogole ich nie ma... ale kiedy wchodzisz z ta decha... cos sie zmienia w przyrodzie i fale zaczynaja napierdalac... i bum.... lub.... jebut.... a ty razem z ta deska przywiazany... linka do nogi... OK... przechodzisz to i wyplywasz na szerokie wody... rece napierdalaja od pedalowania sutki na drogi dzien krwawia od deski... bo lezysz na niej i ocierasz sie o wosk... wiec... ZAWSZE PLYWAJCIE W TYCH PIANKACH.. nie jak ja nago... :) No i czekasz na fale razem z innymi i wtedy przychodzi fala musisz sie odwrocic czasami ci sie udaje czasami ni i wtedy LUB JEBUT lecisz na leb na szyje... czasami udaje ci sie przekrecic.. i wtedy pelalujesz iel tylko mozesz.... i lapiesz fale... czasami zamalo pedalowales wiec splywasz w glab oceanu.. i oddalasz sie od brzegu.. ale jak zlapiesz... masz ta sekunde by wejsc na ta deske.... utrzymac sie... i wraz z fala wyladaowac na brzegu... cos takiego jeszcze mi sie nei przydazylo... bez kitu :)



A wieczorem NAJEBKA