piątek, października 28, 2011

Jonny Greenwood

Jonathan Richard Guy Greenwood (ur. 5 listopada 1971 w Oxfordzie) – muzyk, gitarzysta brytyjskiego zespołu Radiohead. Gra również na skrzypcach, banjo, perkusji, harmonijce organach i flecie prostym. Odpowiada także za elektroniczne brzmienia zespołu. Jest autorem muzyki do oskarowego filmu: Aż poleje się krew. Został nominowany do nagrody Grammy. Magazyn Rolling Stone umieścił go na 60. miejscu w liście 100 najlepszych gitarzystów wszech czasów.[1] Jego starszy brat Colin Greenwood również należy do Radiohead.



czwartek, października 27, 2011



Spokoj... doroslosc... sztuka... Widzialem sie dzisiaj z moja siostra cioteczna ANNA SKUBIK.. ja nie mowie kuzynka bo ona tego nei lubi zreszta ja tez.. kyznka kojazy mi sie z cyganka |(nie obrazajac miejszosci romow na swiecie) wiec...

siostra cioteczna i jej nowy spektakl.. dojrzaly i taki artystycznie dopieszczony...
I to wszystko nastraja mnie do tego by przypomniec sobei jak razem bawilismy sie w teatr... i po tych 30 latach.. to wciaz trwa...

show still goes on...
Rozczarowanie to nic innego jak skutek niezaspokojonej tesknoty... jesli twoje mysli beda stale krazyc wokol jakiegos problemu, podswiadomosc zareaguje odpowiednio do tego, w ten sposob tylko zniszczysz wlasne szczescie. Jesli chcesz, by przez cala twoja istote harmonijnie i rytmicznie przeplywala zasada zycia powiedz sobie z calym przekonaniem...

WIERZE...

MOCNO.... ze

NIESWIADOMA MOC,... ktora podszepnela mi to ..

PRAGNIENIE... juz je

PRZEZE MNIE

URZECZYSTNILA...


to zaklecie pokona wszelkie klopoty... :)


a ja znikam...

środa, października 26, 2011

PIES OGRODNIKA

Jesli mnie nie chcesz,
Pozwol mi odejsc,
Spusc mnie ze swojej smyczy,
Ja sobie pojde,
Poszukam sobie,
Odszukam swoje wartosci,
Bo jak nie kochasz,
To nic tu po mnie,
Wiem to po samym sobie,
Tez nie kochalem,
Na smyczy trzymalem,
Nie chcialem tego odposcic,
Lecz dzis to zmieniam,
Odpuszczam w koncu,
Nie zatrzymuje nikogo,
Wagi, Skorpiona, Wodnika,
Wiec Jesli mnie nie chcesz,
Pozwol mi odejsc,
Pisal, Pies Ogrodnika,

AKX

sobota, października 22, 2011

WSZYSTKO

W komputerze mam taki lekkomyslny frywolny folder z napisem wszystko... tak narpawde to wszystkie zdjecia ktore mnie w jakis sposob inspiruja... w ten mroczny piekny weekendowy dzien.. postanowilem pokazac wam pare z tych zdjec ... moze was tez zainspiruja do zrobienia foldera WSZYSTKO...

no to zaczynamy...


Nie wiem z jakiego filmu czy serialu to jest i prosze nie mowcie mi, bo to nie ma znaczenia... to zdjecie przypomina mi okladke do GRADUATE.. ABSOLWENTA z tym ze HOFMAN jest tam prawiczkiem i wogole niedoswiadczonym chlopcem natomiast ten typek.. to zwyrol w bialym garniturze ktory potrafi wszystko... potrafi byc czuly piescic i rozkoszowac sie sexulanym uniesieniem.. potrafi byc tez brutalny... on wie kiedy kobeita chce szarpniecia za wlosy.. a kiedy czulej pieszczoty reki dloni glaszczacego Ojca patrona...


A to ja.. smieszne w tym zdjeciu jest to ze ze od paru lat probuje zmienic swoj wizerunek... kupuje biale koszule marynarki szaliczki a na koncu zawsze laduje w zoltych NIKACH koszulce ze Star Wars i niebieskich dresach... to jest ponad mna.. wygldnie jest miec dobrego t sherta... ktory ma dziury i 1000 przepranych sesji w pralce :)


A to juz wojek Steven ktory dorasta mi na oczach z dziecka w medrca... to zdjecie przypomina mi pewnego innego rezysera lat dwudizestych.. nazywal sie typek ERICH VON STROHEIM i chodzil zawze na plan w mundurze bo kiedys byl w wosjku w ofierkach i calym tym.. przykrytciem... mysle ze wójek tu nawiazuje wlasnie do niego


Prostota tego monolitu to tak naprawde cala esencja filmu 2001... kiedy skonstuowalem AKXa w swojej prostocie prezentu myslalem wlasnie o pudelku LEGO i MONOLICIE... to musi byc po prostu kawalek drewna.. to musi byc plecebo dla duszy.. ktora mnie uzdrawia do dzis.. a AKX to dopiero poczatek.. a inspiracja.. tak.. MONOLIT z 2001


W wieku 5 lat... pomiedzy MUPEPT SHOW MISIEM USZATKA jeszcze daleko przed gwiezdnymi wojnami.. mialem nieprzyjemnosc zobaczyz film o bombie atomowej.. jako dziecko zobacyzlem zdjecia jak zdmucha wszystkich z powierzchni ziemi... na domiar zlego.. byl wtedy teledysk QUEEN radio gaga pokazujacy podoban zaglade keidy rodzina chowa sie do schronu.. spytalem sie mamy bedac tym 5 latkiem czy to dawne czasy... a mama.. nie... to jak najbardziej czas terazniejszy .. moze sie to stac w kazdej praktycznie chwili.. nie musze wam mowic jak szedlem wtedy spac i jak budzilem sie.. pomijajac ta jedna z tysiaca traum... moge poweidziec ze to byla bysuper okladka na plyte ... dzieciaczki ktore bawia sie w maskach..

to moze sie wydazyc w kazdej chwili.. thanks mom :)


Wyglada jak stare zdjecie.. nie... to DEBKI.. i miejsce gdzie gralismy w siatke... piekne miejsce kultowe ktorego juz nie ma jak i tych wakacji 2010 roku... i tej pieknej nocy...


W bloku... moim bloku... luksfer na kotry trzeba bylo sie wdrapac by zobaczyc czy kryjacy PIRANIA jeszcze czatuje.. bo w chowanego bawilismy sie na calego... wchodzilismy gdzie sie da.. nie bojac sie o konsekfencje uszczerbu...


Prostota.. mysle ze kazdy z nas codziennie napierdala w szachy z samym soba i nikt nie wygrywa i nikt nie przegrywa... niekonczoca sie gra... a rozwiazan tryliony...


Piekne zdjecie... rozpierducha.. znowu moze jakas mala bomba atomowa.. terrorysta kotry natrafil na tych golasow.. co wiecej mowic jedno zdjecie milion slow..


Moja mam z dziecmi.. tak patrze na te zdjecie i mysle sobie.. czy poradzila by sobei z jak by to byly jej wnuki.. takie male konradki konradzianki.... hm... nie, nie poradzila by sobie :)


Wszyscy kupuja cos w internecie.. ja bym chcial takie buty frediegoo bo wiem ze jesli by mial nosic NIKE nosil by wlasnie takie... a najbardziej podobaja mi sie podeszfy.. hm.. jak bym w nich chodzil tylko ja bym wiedzial o tym .. shit.. znowu tajemnica...


Moja znajoma ANNA MAJHER w swojej swietnosci.. sexualnego uniesienia polskiego filmu lat 80tych.. no coz... co sie raz ma w ciele nie traci sie w duchu... takie mam rozwazanie...


DAWID Z BOWIE... zlapany zatrzymany. Popatrzcie na typka jak ma tak naprawde radoche z tego ze robia mu ta fote.. jak morderca ktory jest przekonany ze zorbil dobrze mordujac ta cala rodzine siekiera.. i wiele wiele innych osob po drodze jego schwytania...


czesc nazywam sie Konrad mam 12 lat.. moge ci zagrac somebody na pianinie albo strangelove na syntezatorze zapraszam do siebie.. GLOGOWSKA 11/64 czekam z niecierpliwoscia by Ci to zagrac...moj kolega MIchal tez sie dolaczy jesli nie masz nic przeciwko temu..


BYlem przekonany w latach 80 tych ze nasza przyszlossc wlasnie tak bedzie wygladala.. ze to wlasnie po roku 2000 bedzie wygladal statek, przychodznia, szkola, kosciol...


to nie jest jeszcze jedno zdjecia WOODEGO.. ja tam bylem.. pstryk... jak by nie bylo 1/24 sekundy jego calego zycia... :)



Autograf ktore zmienil moje zycie i uswiadomil mi ze ja tez moge stac za taka kamera noi stalem dokladnie za tym modelem... PANAVISION...



Moj ulubiony moment z tego calego filmu... jak Napoleon karmi NINE.. i mowi.. nina.. foooood... lama nie chce tego jesc.. jest madra..


W nawiazaniu do mojego filmu SHE.. ktory w mojej glowie od dobrych 10 lat.. moj robot wygladal by dokladnie tak jak ta PARIS HILTON tutaj.. taki wlasnie model.. tej lalko zabawki..


KOlejne zdjecie kolejnej aktorki znanej mi i lubianej.. i moge powiedziec to samo.. co przy ANNIE.. co w ciele to tez i w duchu .. i tym optymistycznym akcentem koncze moja pazdzernikowa prezentacje z wielkiego folderu WSZYSTKO...

czas na mnie... a sio.. i zniknol ponownie..

niedziela, października 09, 2011

Wybory

Zaglosowalem.... poszedlem w ostatniej chwili do ratusza i zameldowalem sie tymaczsowo na ochocie.. i tymczasowo zaglosowalem dzisiaj na PO... choc kartek bylo tak duzo ze az chcialo sie tam wiecej krzyzykow postawic. rozwiazac jakas szarade przy okazji.. kurcze.. mogli by robic odrazu test na intelgencje.. niestety... tyle papieru i tylko jeden krzyz... yk.

Pani przewodniczaca byla pankowa... tak ladnie sie na mnie patrzyla.. z usmiechem.. to si enazywa kultura wyborcza.. Bylem przeziembiony przez te ostatnie dni.. lezalem w lozku i nei chcialo mi sie z niego wychodzic.. dziwilem sie bo zazwyczaj nei chce mi sie lezec a tu leze i leze i leze.. i dzis zrozumialem.. jak nie lezec skoro tu w tym domu jest tak piekielnie zimno.. to rpzez to sie oziembilem.. przyzwyczajony do biegania na golasa na mianowskiego ogladaja mroz na dworze czy snieg.. czy zmarzline.. tutaj nie bede mial tego typu rarytasow.. skarpety buty szalik i ten malutki piecyk gazowy ogrzewajacy moj kaloryferek.. fuck...

ja przeciez zamarzne tej zimy... teraz dopiero sobei to uswiadomilem.. ze trzeba bedzie sie gdzies skitrac na ta zime.. tylko gdzie... oto jest pytanie..

Wczoraj obejrzalem DAWNO TEMU W AMERYCE... ten film lacznie trwa 3 godziny i 45 minut.. i nie dluzy sie skuibany. KOALA zajarany i kolejny rezyser.. tym razem Sergio.. zdobyl uznanie kolegi.. dzien wczesniej pokazalem mu PRZYPADEK Krzysia.. kieslowskiego moj chyba ulubiony jego film.. jest w nim tyle universalnych tresci ze powinni pokazywac go w szkolach.. a moze nie..

w sumie mi pokazywali w szkole w pustyni i w puszczy i jakos nie mam ochoty kiedy kolwiek go jeszcz zobaczyc.. Jedyny film lekturowy ktory wciaz mnie moze zadziwia do KRZYZACY.. forda..

dlaczego? bo nigdy nie zapomne tych jezorow,,, Juranda... tej Basi... Bogurodzicy... blaznow.. i innych szalenstw ktore widzialem pierwszy raz w telewizji w SObieszowie bedac malym chlopakiem.. jak mu te rece i oczy wykuli.. przeciez nie bylo widac.. ale ja widzialem..

i tym optymistycznym akcentem po wyborczym.. zycze sobie jak rowneiz innym ludzia dobrej roboty... pieknego tygodnia.. swietujcie... usmiechajcie sie.. karmcie swoja podswiadomosc dobra energia... i

jak najwiecej MILOSCI :)

piątek, października 07, 2011

Trzeba wiedziec kiedy powiedzec sobie stop....


... Ostatnio duzo filozofuje. Te filozofie wychodza od prostego myslenia i tak naprawde od obserwacji... przede wszystkim obserwacji... po prostu obserwuje... Przed godzina wyszedlem z seansu Warszawskiego Festiwalu Filmowego... film mnie nie zainteresowal. Nie musze mowic czy mi sie podobal czy nie.. stwierdzilem ze wole napisac tu pare slow niz siedziec tam jeszcze poltora godziny po to by rozmawiac o tym filmie z innymi zainteresowanymi... zamknietymi w czarnej sali numer jeden... mojej ulubionej sali Zlotych Tarasow gdzie miala premiere ZAMIANA.

Wyszedlem z ulga. Bez konsekfencji. Szczerze... szedlem do domu ulicami jesiennej Warszawy. Bo czasami trzeba wiedziec, kiedy powiedziec stop.. czy chodzi to o film czy inne aspekty naszego zycia. Mysle ze jest to bardzo naturalne i prawdziwe.

Ostatnio czulem sie jak chomik, ktorego wlasciciel wypuscil go z terarium i powiedziel. Mozesz juz isc, jestes wolny. No dobrze wolny, ale wychowany w niewoli majacy swoj dom w tych pieprzonych oszczanych wiurach... jak teraz znajde potrzebne mi jedzenie.. Czy ta wspanialomyslnosc tak naprawde nie oznacza dla mnie nieuniknionej smierci? Tak sie czulem... naprawde dokladnie tak. Stalem przy tym terarium i ogladalem te wiury od drugiej strony, choc nie wiedzialem jak moge tam wejsc do srodka...

i przyszla mysl... ze moze nie bedzie tak zle z tym jedzeniem. Byc moze powinienem oddalic sie od terarium i poszukac nowych wiurow, ktore oczywiscie oszczam jak na dobrego rasowego chomika przystalo. No i poszedlem... wciaz ide.

Obserwuje naszego lub nie naszego kota Henrego. Zaowazylem ze kiedy sie go nie dotyka i generalnie daje swobode.. On sam skubany przychodzi i lasi sie ze az milo popatrzec. To od Ciebie zalezy ile tej milosci bedziemy chcieli od niego wziasc... bo z chwila kiedy bierzemy go i sciskamy kot ucieka i jeszcze wiele dni uplynie zanim ponownie zapuka do twoich drzwi pokoju.

Mysle ze tak samo jest z relacjami. Sztuka... jesli tak bardzo chcemy ja scisnac i nie poscic to zamykamy jej energie na to by mogla nam tez cos dac w zamian... trzeb dac na luz... i czus sie z tym dobrze...

czasami gram na czterech graczy we Flipera... goscie chca mnei pokonac wierzac w swoje umiejetnosci i troche szczescia, kotre akurat przy tej grze tez warto miec.. Zaowazylem ze kiedys przy konkursach spinalem sie i nie wychodzilo mi nic. Ostatnio.. dokladnie w momencie stresu patrzenia na mnie jak gram, postanowilem zapomneic ze wogoel jest jaka kolwiek rewalizacja. i jeszcze bardziej grac na luzie.. nie myslec ze pilka w kazdej chwili wyladuje tam gdzi enei powinna. Po prostu luzno gram.. tak wczoraj ugralem 325 milionow punktow na takim chiloucie... ze pomyslalem ze trzeba to bedzie rozwinac troche dalej.

Wystapienia publiczne... stresujaca rzecz.. potrafimy rozmawiac w swoim gronie ale jak przyjdzie nam cos poweidziec na zywo w telewizji spinamy sie.. tak samo przy robieniu filmow.. ci wszyscy patrzacy ludzie, klienci kiedy robimy reklame.. itd... naprawde mozna to robic dokladnie tak samo jak wczoraj gralem w tego flipera.. pomagalem sila natury by ta pilka odbijala sie z jednego miejsca na drugi.. wynik cieszyl oko mobilizujac do jeszcze wiekrzego luzu.. nigdy spiecia..

no i tak klade sie przeziembiony w piatkowy wieczor.. dzielac sie tu swoimi spotrzezeniami.. W koncu to czego nie napiszesz zawsze bedzie tylko swobodna mysla..

środa, października 05, 2011

OOOOoooooo.... SIWIEJESZ.....


Tak... to zdjecie ma 13 lat... tak... wtedy jeszcze nie bylem siwy.. tak ... dzisiaj jestem... z dnia na dzien coraz bardziej.. proces trwa... tylko po co ludzie mi o tym mowia.. ?

W ostatnim tygodniu zaobserwowalem przyrost tego typu notowan... z szesc osob... a wierzcei mi liczylem poweidzialo mi magiczne.. Ooooo siwiejesz... pomyslalem sobie ze moze powieniem robic scenke

- ooo siwiejesz..
- o czym ty gadasz, pojebalo cie
- naprawde siwiejesz jestes siwy Konrad
- Absolutnie nie.. (moje ulubione i z nienawidzone slowo potrojnego zaklamania)
- zobacz w lustro

ogladam sie w lustrze.. i wciaz gram

- no niby gdzie...
- no tu i tu konrad wszedzie.. siwiejesz
az w koncu

- O Boze... napawde... jestem siwy.. co teraz.. ojej..

wtedy juz tylko spokoj
- ej no lepiej siwy niz lysy.. lub dziewczyny oubia szpakowatych, mezniejesz.. tudziesz... bedziesz jak george cloney... sexy...

stary...

no i tak to sie ma w ten jesienny dzien...

wtorek, października 04, 2011

I PHONOWE INSPIRACJE CHWILI


No i jestem .....



Reka zawsze pomaga...


POszukiwacze Zaginionej Arki byly znowu w telewizji.. i ile razy jeszcze beda :)


boje sie bezdomnych... czasami czuje ze wzystko to maja do konca przemyslane.. tego najbardziej sie boje.. ze robia to z totalnej swiadomki... no ten z pewnoscia juz nie...


Pewien mecz pod ktorym mi sie nogi ugiely, bynajmniej nie z wyniku...


jak to jest byc kotem.. ? strasznie cieplo...


Sceny z zycia malzenskiego.. dobrze.. przyznaje wam racje.. nie zenie sie


jade i widze taki woz z trzema kamerami.. fajny


pan profesro zadzwonil i zabrali mi samochod na lawete 800 zl w plecy.. ach .. kurka wodna


Henryk pewnego dnia wyskoczy.. wiem to... on tez..


Wrzesien


Reklama.. Mr Dyllus... w zadumie


Lukrecji nie bylo byla Daria.. kostiumy daly rade


Na przerwie ja i dyluu poslismy na pole.. i drzemka z pol godizny. dziwni z nas ludzie


Niespodziewana impreza i moj flipper znowu zarabia.. Henry przeszkadza oczywiscie a kto wygral... nie wazne :)


i przyjechal IRENEUS.. HERO.. K


Gasa 25 lecie sceny... wow


Propozycja pewnej plyty.. nie przeszlo


marzenia...


Zabawa


Spelnienie


zachcianki


dziecinstwo


Jestem doroslym pelnowartosciowym mezczyzna... strzelaj, pamietaj, dzialaj


Ostatnia wieczerza u konia na Slonecznej


Wjechalem bo chcialem sie zatrzymac.. piekne miejsce juz tam prawdopodobnie nie trafie..


Odwizlem Mario do domu do dzieci i zony...


Slawetna impreza urodzinowa u mojej Mamy :)