piątek, lipca 24, 2015

SHARE AKSINOWICZ



Jadę do Wrocławia na NOWE HORYZONTY. Będziemy tam promować film W SPIRALI i z pewnością zobaczę nie jeden dziwny film przy którym przemyśle swoje życie wzdłuż i wszerz a film trwa dopiero dwadzieścia minut. No ale przede wszystkim to moje rodzinne miasto i podwórko ukochane. Tydzień temu nasza ukochana wierzba płacząca została wyrwana przez huragan i pocięta przez obrzydliwych biurokratów z osiedla cichy kącik. Zrobię co w mojej mocy by zasadzić tam nowe drzewo, też wierzbę i rozpocząć tym nowy rozdział. Bo wszystko przemija nawet wierzby. A wy moi nowi i wierni blogowicze odpocznijcie sobie tydzień. I tak już tyle było przerw. Nie będę miał komputera tam tym trudniej będzie pisać. Do zobaczenia 2 sierpnia :) Jestem jak Coca Cola, można się uzależnić.

czwartek, lipca 23, 2015

AKX w poczekalni



Mam zespół. Znaczy już sam nie wiem co mam, bo raz jesteśmy zespołem, raz projektem a jeśli nie zadziałam, jestem sam. Więc jestem sobie taki AKX z materiałem, który został wydany na płycie przez Warner Polska SO PURE. Jest ona na I tunes, i na spotify tylko, że przez moje zajętości i zaniedbałości filmowe i fakt że trudno zebrać muzyków nic się nie dzieje od roku. Ubolewam nad tym, ponieważ bardzo sobie cenie genie na scenie przed publicznością i przyznaje, że chciałbym więcej.

Natomiast mam materiał na kolejną płytę i tym razem zupełnie inną, może odbiegającą od tego co nagrałem w 2011 ale na pewno moją. Tym bardziej, że jest po polsku i z bardzo dziwną strukturą. Jedyną opcją by to wszystko spią do kupy na nowo jest, była i będzie data koncertu. Data, która zmobilizuje mnie by zebrać skład i zagrać stare i nowe utwory no i nowa płyta: wpiseramkulture.pl lub polak potrafi, zbiórka funduszy na studio i tyle.

Zapraszam na stronę zespołu: www.akx.com.pl sorry ale nie wiem jak podlinkowywać tutaj by moża było szybciej wejść.








środa, lipca 22, 2015

ZAMYKAMY W SPIRALI


Kiedy Woody Allen kończy montaż swojego filmu od razy przystępuje do pisania scenairiusza. Zazwyczaj trwa to od trzech do sześciu tygodni. Kiedy kończy, nigdy już nie robi nowych wersji i nowy film idzie do produkcji. W między czasie robiony jest dźwięk do ostatniego filmu i koryguje to ostatecznie i nigdy już nie ogląda zrobionego filmu. I tak można sobie tylko wyobrazić, że nie widział Annie Hall od 1977 kiedy go skończył i czterdzieści podobnych filmów później.

Film W Spirali jest właśnie w tej fazie. Fazie udźwiękawiania i ostatecznej postprodukcji. Jak to się ma dla reżysera filmu, który właśnie schodzi z montażu po pół rocznej pracy? Interesująco, ponieważ na tym etapie rozmowy z nowymi współpracownikami artystami mamy bardzo rzeczowy fakt, a mianowicie film, który mogą zobaczyć i ocenić. Wcześniej jest tylko pomysł i wiara w scenariusz. Wtedy jest dużo czegoś takiego jak: Oczywiście, z pewnością, naturalnie, będzie super, tak, postaramy się, zrobię co w mojej mocy, spróbujemy i tym podobne. Tutaj jest tylko film. Można powiedzieć: No wiesz jeszcze nie ma dźwięków i muzyki no i kolor korekcji ale wierzcie mi, ta gadanina nie działa. Ten kto zobaczył film, zobaczył film i nie ma już gadania. Na tym etapie albo go lubi albo go nie lubi i koniec. To bardzo prosty test. Pokaż komuś swój film i już będziesz wiedział czy masz z nim pracować czy nie. Jeśli nie podoba mu się twój film a nowy kolaborant jest specem w swojej dziedzinie, czy warto podjąć z takim człowiekiem współpracę? Tu jest dylemat, ale jak najbardziej tak, on wciąż może dodać brakujący element, który uczyni film bardziej filmowym. Ale lepiej oczywiście, kiedy nowy artysta jest zakochany w twojej pracy i chce skorzystać na tym. To taka prosta wymiana. Ja już mam, ty możesz dodać niż. Ja nie mam nic ty możesz dodać coś by coś może było. Więc czekam. Czekam na owoce pracy paru ludzi, którzy as we speak ;) komponują muzykę, Przygotowują plakat do filmu, montują teaser i trailer, robią dźwięk, efektowną animację, tyłówkę z nazwiskami (tak łatwo się pomylić) Litery główne, Główny tytuł. A ja nadzoruje to dobrym słowem i pisze nowy scenariusz :)

wtorek, lipca 21, 2015

Strażnik Księżyca


Czytam Odyseje kosmiczna Arthura C. Clarke. Można by rzec. Po co czytać coś co zostało tak pięknie sfilmowane przez Stanleya. A jednak coś jest w tym by to czytać. Szczegolnei kiedy jesteś zainteresowany swoimi przodkami i holizmem wrodzonym. Kiedyś nie myśleliśmy. Byliśmy zwierzetami takimi samymi jak malpy, lwy tygrys, zebry itd. Mieliśmy świat sprowadzajacy sie do tu i teraz. Budzilismy sie bez wiekszej pameici tego co bylo wczoraj bo nie bylo wczoraj tak jak nie bylo czasu. Po prostu bylismy. Glowny bohater nazwany przez pana Arthura Straznik Ksieżyca wlasnie przechodzil obojetnie obok zwlok innego malpoluda, nie wiedzac nawet ze to byl jego ojciec. Nie bylo pokrewienstwa. Bylo tylko tu i teraz. Zwierzeta traktowaly nas jak rowni sobie. Lamparty nei chcialy za bardzo na nas atakowac bo bylismy za chudzi i za marni. Jedlismy tylko korzonki i liscie z drzew. Wedlug Arthura pewnego dnia pojawil sie monolith doskonaly niczym bog ale to moglbyc ksiezyc. Moze pewnego dnia malpolud spojrzal wysoko do gory i powstala ta pierwsza cywulizacyjna mysl. Co to ?

Od tego czasu pojawila sie mysl i jeszcze jedna i jeszcze jedna. To wlasnie bron byla pierwszym wynalazkiem czlowieka. Bron pozwolila mu przez poslugiwaniem sie koscia na to ze ich rece mialy dluzszy zasieg. W ksiazce pojawia sie tlumaczenie ze czlowiek dazyl do broni tak doskonalej ktora nie wymagala by jakiejkolwiek konfrontacji. Czyli by przedluzenie ich dloni bylo na tyle dostateczne by ofiara nie miala szans na probe obrony. Wiec pojawil sie miecze, luki, kusze strzelby rakiety az w koncu bomby atomowe.

Malpolud nauczyl sie mowic i zaczol przekazywac z pokolenia na pokolenie nauke i tak powstala przeszlosc a myslal caly czas o przyszlosci by byc lepszym i doskonalszym i tak powstala przyszlosc. Wedlugi nnego pisarza philipa C Dicka to wlasnie mózg i rozszezona intelgencja jest powodem zaniku kazdej cywilizacji. Przyslowiowe ufoludki szukaja nowego miejsca by przestac myslec. Ic glowy sa tak duze i tak doskonale ze az perfekcyjne. przewudywalne niczym maszyny, niczym HAl 900. My powoli stajemy sie takimi masyznami. Nawet o tym nie wiedzac.

Ja osobiscie powracam do holizmu wtornego. Obserwuje swojego psa i delektuje sie jego nie wiedza o przemijaniu i nadchodzacej smierci. Delektuje sie jego ekscytacja za kazdym razem kiedy wychodzi na spacer i niewinnym spojrzeniem, kiedy chce cos zjesc. Tutaj polecam program , serial dokumntalny pt: COSMOS. Jest to podroz isnie odysejowa prowadzaca podroz rownolegle w przyszlosc i rpzeszlosc. Te rozwiazania i hipotezy daja mozliwosc widzowi w zrozumieniu swojego polozenia i z definiowania na nowo pojecia bycia i celu i smierci. Moje rozwazania na temat smierci, jesli sie pojawiaja doprowadzja mnie do tezy, ze najlepsza opcja posmiertna jest nicosc. Czyli tam gdzie bylem conajmniej wtedy przed moim urodzeniem. Fantasmagorie na temat przyslowiowego raju lub piekla bardzo mnei przygnebiaja poneiwaz nie chcialbym znalesc sie w raju z moja naucielka od chemi ktorej nei lubilem lub ciocia za ktora nie przepadam. A jesli mialbym spotkac tez innych przodkow swoich przodkow, dziekuje. A jesli to jedna religia ubuswiania pana jest jedynym rozwiazaniem i bede musial sie modlic w niekonczoacej sie mszy swietej? Jesli tak ejst rozumeim dlaczego chrzescijanie praktykujacy tak czesto chodza do kosciola. Oni sie przygotowuja na wieczna msze i uwielbienie. Nie wiem czy moglbym to zniesc dluzej niz godzine. A tam przeceiz nie ma czasu. Powracajac wiec do malpoluda naszego Straznika Ksiezyca. On nie mial tych problemow. Nie mial tych dywagacji na temat po przed i dlaczego. On po prostu byl jeszcz jednym elementem jak mrowka i mrowkojad kotry zjada mrowke. Czy to nie jest piekne? DLa mnei jak najbardziej. A ja wciaz mysle...

poniedziałek, lipca 20, 2015

WILD




Niepozorny plakat, aktorka na ktora sie patrzy a widzialo sie chociaz kawalek jej poprzednich filmow typu legalna blondynka 5, az chce sie poweidziec NIE... ale trzyma ten wielki plecak... sprobójmy to zobaczyc. I bum. Ostatnio ogladam dużo filmów i przyznaje że nauczyłem sie już wylączać je po 15 minutach. Oczywiscie kiedy je wylączam po 15 minutach okazuje się że to już 35 minuta, wiec i tym razem film WILD miał byc 5 minutowym spotkaniem z moim gustem. A tu Bum. Jestem fanem filmu into the wild ale nie spodziewalem sie ze cos bedzie moglao mnie tak zaskoczyc niz ta aktorka i ten rezyser i ten film. Przede wszystkim to nowe opowiadanie adaptacyjne ksiazki laski ktora idzie w swoja wlasna pielgrzymke po szlaku. 3 miesiace w drodze i jej pameitnik, jej mysli. Subtelnie pokazana muzyka ktora krazy w naszych glowach, subtelnie przekazane jej mysli i fleshbacki. No i ona sama. Dziewczyna i jej redemtpion plot opowiedziany przepieknie ze zdjeciami i muzyka ktora kocham od Leonarda Cohena poprzez Simon i Gradfalkowcow do portishead. GIve me the reason to be.. a woman. I mysle sobie w polowie ogladania tego filmu ja pierdole da sie zrobic dobre kino jak by goscie zobaczyli Dallas Buyers Club i powiedzieli fuck it.. No i rzeczywiscie nasza aktorka byla producentka czyli wylozyla troche swojej kasy na to a rezyserem jest ten sam kolezka co zrobil Buyers... co moge wiecej poweidziec... lubie takie kino, chcialbym robic w tym keirunku kto wie moze moj nowy film W SPIRALI jest tego jakims początkiem :)

niedziela, lipca 19, 2015

Ciepło w końcu

Goraco. Czy to nie mile uczucie? Tak dlugo czekalismy na to slonce i bum, swieci i pocimy sie. Nawet old spice nie pomaga i inne spreye. Smierdzimy, pocimy sie, gorącujemy. Kiedys takie lato bylo norma. Przyjezdzalem z koloni w polowie lipca do Wroclawia i pustki. Nikogo na podworku. Ziemia rozgrzana i sucha. Mama szczesliwa jakas taka piekniejsza, ryz z truskawkami lub cynamonem. Zabawa i jeszcze raz zabawa ludzikami z gwiezdych wojen i lego. Wchodzisz sam do suchej piaskownicy i sobie dlubiez w suchym piasku. Bawisz sie w scene z sarlakiem z powrot jedi. Potem postanawiasz zabawic sie w cmentarz, wiec zakopujesz te ludziki i robisz mogily. Kazdy ma swoja mogile. Potem je odkopujesz i zawsze, ale to zawsze jeden ludzik sie gubi. Wiec maly dramat i przeszukiwanie piaskownicy. Przychodzisz do domu spocony i spalony sloncem i masz obiad. Mizerja z ogorkow i jakis schabowy w chamskiej panierce. Potem ogladasz czarno biala telewizje w ktorej nic nie ma i znowu na dwor tym razem na rower. I znowu jestes a nie, nie jestes sam. Maciek wyszedl. Maciek ktory nigdy nie wyjezdzal, bo mieszkal z problemem alkoholowym. Maciek z kotrym sie nikt nie chcial bawic, kiedy nie bylo wakacji ale teraz jest. Skubany. Jedyny dzieciak na tym podworkowym pustkowiu a po 4 dniach zabawy z wlasnym soba nie ma juz innej obcji tylko on. Wiec bawisz sie z mackiem i okazuje sie ze to o czym zawsze spekulowales na niego temat, nie bawiac sie z nim po wakacjach, sprawdza sie. Tak, jest zjebany i bedzie juz zjebany ale na ten czas no coz, bawisz sie z nim i sluchasz jego dywagacji na temat swiata bardzo jakbyniebylo waskiego, ograniczajacego go do znajomosci podworka i problemow rodzicow. I teraz najlepsze, noc. Goraco, wciaz goraco. Nie ma koldry tylko przescieradlo. W najlepszym wypadku kocyk i nie mozesz spac. A okno otwarte na osciez i tylko slychac z siodmego pietra jak samochody przejezdzaja przez ten rozgrzany asfalt. Jak inny to jest dzwiek od tego z zimy. I ten jeden komar dwa siedem, ktore sa i chca cie zniszczyc przez noc. A ty sie nie dasz, wiec komar siada ci na policzku, policzujesz sie w twarz i czekasz czy uslyszysz go czy zadowolisz sie cisza zwyciestwa. Tak to pamietam a dzis jest jakby inaczej. Nie moge spac bo mysle o jakis glupotach, wiec kiedy juz wstane jest siodma rano. W telewizji nawet nei ma powtorek bo to nie modne tylko same programy by sprzedac ci odkurzacz o 150 zlotych taniej. Sniadania ci sie nie chce zrobic bo trzeba je robic, ale trzeba bedzie je zaczac robic bo jak sie nie zrobic to sie nie zje. Wiec, sie robi. Wychodzisz z psem ale w glowie masz te glupoty i za chuja nie mozesz sie skoncentrowac w tu i teraz. JEstes na FB IST, PUDLU, ONETCIE, gdzie kolwiek tylko nie tu i teraz. Sprawdzasz czy polubil i kto. Mowisz ze nie sprawdzasz ale sprawdzasz. Mowisz ze juz basta ale sprawdzasz. Wywalasz aplikacje i sciagasz ja na nowo a przeciez tak goraco. Wylaczasz telefon. Koniec z czekaniem. Tym razem ksiazka, Bede czytal, nie. Mysli zapierdalaja w twojej glowie. Zrob to, powinienes to, tamto, spradz to, A moze cos sie stalo, a moze jakas katastrofa na onecie o ktrej nei wiesz. No sprawdz jebac ksiazke. Sprawdzam, nie ma. Nie ma katastrofy tylko jakas mala czyli nic waznego. Zmarl jakis jezz men. Ok. I co teraz? Zreaktywuje tego bloga i napisze o tym tak jak zawsze pisalem tak po prostu jak kiedys. Taka paplanina zabicia w sobie tej pustki niemocy bycia dzieckiem, ktorym juz nigdy nie bede w tej dziecinnej formie. Bedzie to wypaczenie tej prawdy wtedy do tu i teraz z jednym wyjatkiem. Za pare miesiecy bede obserwowal nowy model tej calej ewolucji. Lea, moja nienarodzona corka spi sobie w brzuszku swojej mamy. Nic nie wie, wie wszystko, co moge wiecej powiedziec. Bedzie miala swoje wakacje.