Dala mi je pewnego dnia.. moze i kumus tutaj sie przydadza... mi raczej dzis nic nie pomoze ...
ZROB SOBIE 10-30 MINUTOWY SPACER KAZDEGO DNIA. W CZASIE SPACERU USMIECHAJ SIE.
WIECZOREM PRZED SNEM WYCISZ SIE NA 10 MINUT.
SPIJ CONAJMNIEJ 7 GODZIN DZIENNIE
ZYJ Z 3E: ENERGIA, ENTUZJAZM, EMPATIA
PRZECZYTAJ WIECEJ KSIAZEK NIZ W ROK WCZESNIEJ
PIJ DUZO WODY
JEDZ WIECJE OWOCOW I JARZYN A MNIEJ POTRAW I NAPOJOW PRZETWORZONYCH
NA SNIADANIE JEDZ JAK KROL, NA OBIAD JAK KASIAZE, NA KOLACJE JAK ZEBRAK.
ZAREZERWUJ SOBIE CZAS NA MEDYTACJE I MODLITWE ZMOBILIZUJE NAS TO DO AKTYWNEGO ZYCIA
SNIJ NAWET NA JAWIE
WIECEJ SIE USMIECHAJ
POSTARAJ SIE W KAZDY DZIEN ROZSMIESZYC PRZYNAJMNIEJ TRZECH LUDZI
NIE TRAC CENNEJ ENERGII NA GLUPSTWA
PORZUC NEGATYWNE MYSLI O RZECZACH NA KTORE NIE MASZ WPLYWU. UZYJ SWA POZYTYWNA ENERGIE DO ROZWIAZYWANIA BIEZACYCH PROBLEMOW
SPEDZAJ CZAS TAKZE Z LUDZMI PO 70 TCE I DZIECMI DO LAT SIEDMIU
ZYCIE JEST ZBYT KROTKIE ABYS TRACIL NIENAWIDZAC KOGOKOLWIEK
NIE TRAKTUJ SIEBIE ZBYT POWAZNIE INNI TEZ TEGO NIE CZYNIA
ZAPOMNIJ O MINIONYCH PROBLEMACH. NIE WYPOMINAJ PARTNEROWI JEGO (JEJ) WAD TO MOZE ZNISZCZYC TWOJE SZCZESCIE.
USWIADOM SOBIE ZE ZYCIE TO SZKOLA A TWOIM ZADANIEM JEST SIE UCZYC. PROBLEMY SA TYLKO CZASTKAMI WIEKRZEJ CALOSCI, OBJAWIAJA SIE I SLABNA, ALE LEKCJE KTORE PRZEROBISZ PRZYDADZA SIE NA CALE ZYCIE.
NIE MUSISZ WYGRAC W KAZDEJ DYSKUSJI. ZGODZ SIE Z TYM, ZE KTOS MOZE MIEC INNE ZDANIE.
NIE POROWNUJ SWOJEGO ZYCIA Z INNYMI! NIE WIESZ CZYM JEST OKUPIONE.
POGODZ SIE Z PRZESZOSCIA, NIE BEDZIE CI PSUC WSPOLCZESNOSCI.
NIE JEST TWOIM ZADANIEM TROSZCZYC SIE O SIEBIE W CZASIE TWOJEJ CHOROBY. TO UCZYNIA TWOI PRZYJACIELE, DLATEGO TROSZCZ SIE O NICH...
ODPUSC WSZYSTKIM WSZYSTKO.
TO CO SOBIE MYSLA O TOBIE INNI LUDZIE, NIC CI DO TEGO.
PAMIETAJ: KAZDA DOBRA CZY ZLA SYTUACJA ZAWSZE SIE ZMIENIA
POZBADZ SIE UCZUCIA ZE NIE MA RZECZY: DOBRYCH, LADNYCH I RADOSNYCH.
ZAWISC JEST STRATA CZASU. MASZ WSZYSTKO CO POTRZEBUJESZ.
TO NAJLEPSZE DOPIERO NADEJDZIE.
BEZ WZGLEDU TEGO JAK SIE CZUJESZ, WSTAN, UBEIRZ SIE I POKAZ SIE.
NIE ROB WIECEJ NIZ MOZESZ. NIE PRZEKRACZAJ SWOICH MOZLIWOSCI.
TWOJE WEWNETRZNE JA JEST ZAWSZE SZCZESLIWE. TAK WIEC BADZ SZCZESLIWY.
CZYN DOBRZE
KONTAKTUJ SIE CZESTO ZE SWOJA RODZINA
W KAZDY DZIEN OFIARUJ COS INNYM.
środa, grudnia 28, 2011
wtorek, grudnia 27, 2011
niedziela, grudnia 25, 2011
ORENDZIE BOZONARODZENIOWE
Swieta...
zostalem oswiecony gdzies w nocy... zrozumialem pewna wazna rzecz... lubie tego typu oswiecenia bo mysli sa najwazniejsze... ja je wrecz hoduje... pielegnuje jak mala roslinke. Jesli widze w niej potencjal to naprawde czekam i podlewam...
Pisze o tym dlatego, poniewaz po projekcie AKX 1138 wiem ze moge wszystko, ze jak wierze w pomysl to nic nie stanie mi na drodze... po prostu nie ma szans... mam tu piekny teks gethego przeslany przez mego ucznia kotrego swojego czasu uczylem scenariopisarstwa a teraz napisal swoj pierwszy krokti metraz ktory bedzie byc moze realizowany... a wyslal mi ten tekst...
''Biorac pod uwage wszystkie akty tworzenia, odkrywa sie jedna elementarna prawde: gdy sie czemus prawdziwie poswiecamy, wspiera nas opatrznosc." Johann Wolfgang Goethe
naprawde cos w tym jest... a jesli pomysl jest prosty i jesli wierzysz w niego wrecz zakochujesz sie... wszyztko to juz tylko opatrznosc...
bo na poczatku jest mysl... intuicja podsowa ci najlepsze rozwiazania... to potem przychodzi jak ja to nazywam fala czarnej chmury lewej polkuli..
ale ja nie mam kasy .. nie moge bo to.. bo tamto.. bo strace to i jeszcze cos innego...
Mysle ze zycia nie mozna porownac do grania w szachy... poneiwaz w szachy mozna swoim intelektem wygrac i planowac kazdy ruch z dokladnosci nawet do 5 rucow lub cholera wie ile w przod... jezeli myslicie ze zycie to wlasnie trego typu planowanie to jestescie w bledzie...
zycie ... jezeli wogole mozna porownac do gry... to takei granie w karty... nie wiadomo co dostaniesz w danej chwili... ale musisz tym grac.. czasami musisz sie podlozyc.. czasem grasz jak z nut... czasami po prostu musisz ryzykowac..
rozwazajac o zycu samym w sobie w ten dzien bozego narodzenia.. przyszla mi do glowy ysl przepiekna... ktora zastosuje w 2012... to bardzo wazna mysl... moze znana.. ale doszedlem do tego wczoraj i bardzo mnie to cieszy a mianowicie
JEZELI NIE MASZ NA TYLE SILY BY PODJAC JAKAS DECYZJE.. PREDZEJ ~ CZY POZNIEJ ZYCIE PODEJMUJE DECYZJE ZA CIEBIE... ALE TO JUZ NIE KONIECZNIE BEDZIE DECYZJA KTORA POLUBISZ...
warto decydowac i zmieniac tor swego zycia.. trzeba ryzykowac bo rzadko te karty sa takei jakie bysmy chcieli a grac trzeba.. wierzyc w intuicje... w swoj intelekt.. komputer, ktory trawi fakty i moze zaoszczedzic nam czasu.. naprawde czasu.. bo zycie daje rozwiazania.. ale na nie trzeba czekac.. czekac jak na kolejna uchwale biurokracyjna.. a my chcemy rewolucji.. reformacji.. szybkich decyzji..
twoich decyzji... nie ma nic piekniejszego jak moc podejmowac decyzje glosem sumienia i serca.. wszystko inne nie ma wartosci... wszytsko inne jest tylko strachem... a kurwa zyjemy raz..
w sredniowieczu 33 latek byl juz czlowiekiem na wykonczeniu.. teraz czlowiekiem srodka.. Nie chce marnowac tej najwiekrzej sily na to by ktos decydowal za moje decyzje.. by ktos wykozystywal ta intuicje... jak mowi moja piosenka
Oh my god we''ve foud your intuition, all we have to do is slowly kill it
and you wont know and you will never find how great you are...
one day we will wake you up
with nothing...
nie che sie obudzic z niczym.. chce robic swoje.. kurwa wciaz chce.. jara mnie to.. mowie wam.. poedjmujmy nasze decyzje.. nie bojmy sie ich.. bo wychodza z naszego wnetrza.. z naszej podswiadomosci.. badzmy dorosli przynajmniej w ich podejmowaniu...
Nasze ciala sa jak kraje.. w ktorych panuja ustroje.. dlaczego tak czesto poddajemy sie innym krajom.. zyjemy w malych komunach i hegemoniach.. pieprzonych koreach polnocnych... w moim ciele panuje monarchia... jest jeden krol.. jeden ziom.. nazywa sie intuicja.. ktora czerpie moc z ksieg podswiadomosci.. i przywraca mi sile do tego by dzialac.. by zamieszac we wszechswiecie rzeczy przypisanych... choc z inne strony i czasami mysle ze to wszystko bylo zaplanowane...
Ostatnio robilem pewna gre reklame... stworzona tak ze jaki kolwiek nie wybral bys tor.. czy a/b/c czy d ... na koncu i tak byles w tym samym miescu w fabule by isc dalej.. to bardzo spytne i madre... moze w zyciu jest tak samo.. gdzie kolwiek nie pojedziesz co kolwiek nie zdecydujesz i tak sa momenty stale.. gdzie i tak bedziesz w tym samym punkcie..
jeszcze jedno... to lubie najbardziej.. czasami fakty ktore sa nam dane... przez zycie.. powoduja abstrakcyjne myslenie i tworza pomysly... w ktore wierzymy i to nas pcha do przodu... jeszcze bardziej... a przeciez to juz bylo wymyslone przez zdazenia.. jak w grze... myslisz i mowisz sobie.. hm moze powinienem isc tymi schodami i tam bedzie klucz do tych drzwi... dzieje sie tak i cieszysz is eze to wymyslilems.. a przeciez ktos i tak wymyslil te punkty tak bys wpadl na ten sam pomysl co miliony ludzi.. i uznal go za swoj.. w tej malej chwili by dojsc do kolejnej jebanej planszy...
wiec.. kozystajmy z intuicji bo jest efektem faktow dokonanych ktore nas pchaja szybciej do punktu w kotrym i tam mielibysmy byc w tym czasie i miejscu.. ale przybajmniej to my podejmujemy te decyzje a nie jebany komputer.. w tym wypadku zycie.. Bog.. nazwijcie to jak chcecie..
merry x messs.
zostalem oswiecony gdzies w nocy... zrozumialem pewna wazna rzecz... lubie tego typu oswiecenia bo mysli sa najwazniejsze... ja je wrecz hoduje... pielegnuje jak mala roslinke. Jesli widze w niej potencjal to naprawde czekam i podlewam...
Pisze o tym dlatego, poniewaz po projekcie AKX 1138 wiem ze moge wszystko, ze jak wierze w pomysl to nic nie stanie mi na drodze... po prostu nie ma szans... mam tu piekny teks gethego przeslany przez mego ucznia kotrego swojego czasu uczylem scenariopisarstwa a teraz napisal swoj pierwszy krokti metraz ktory bedzie byc moze realizowany... a wyslal mi ten tekst...
''Biorac pod uwage wszystkie akty tworzenia, odkrywa sie jedna elementarna prawde: gdy sie czemus prawdziwie poswiecamy, wspiera nas opatrznosc." Johann Wolfgang Goethe
naprawde cos w tym jest... a jesli pomysl jest prosty i jesli wierzysz w niego wrecz zakochujesz sie... wszyztko to juz tylko opatrznosc...
bo na poczatku jest mysl... intuicja podsowa ci najlepsze rozwiazania... to potem przychodzi jak ja to nazywam fala czarnej chmury lewej polkuli..
ale ja nie mam kasy .. nie moge bo to.. bo tamto.. bo strace to i jeszcze cos innego...
Mysle ze zycia nie mozna porownac do grania w szachy... poneiwaz w szachy mozna swoim intelektem wygrac i planowac kazdy ruch z dokladnosci nawet do 5 rucow lub cholera wie ile w przod... jezeli myslicie ze zycie to wlasnie trego typu planowanie to jestescie w bledzie...
zycie ... jezeli wogole mozna porownac do gry... to takei granie w karty... nie wiadomo co dostaniesz w danej chwili... ale musisz tym grac.. czasami musisz sie podlozyc.. czasem grasz jak z nut... czasami po prostu musisz ryzykowac..
rozwazajac o zycu samym w sobie w ten dzien bozego narodzenia.. przyszla mi do glowy ysl przepiekna... ktora zastosuje w 2012... to bardzo wazna mysl... moze znana.. ale doszedlem do tego wczoraj i bardzo mnie to cieszy a mianowicie
JEZELI NIE MASZ NA TYLE SILY BY PODJAC JAKAS DECYZJE.. PREDZEJ ~ CZY POZNIEJ ZYCIE PODEJMUJE DECYZJE ZA CIEBIE... ALE TO JUZ NIE KONIECZNIE BEDZIE DECYZJA KTORA POLUBISZ...
warto decydowac i zmieniac tor swego zycia.. trzeba ryzykowac bo rzadko te karty sa takei jakie bysmy chcieli a grac trzeba.. wierzyc w intuicje... w swoj intelekt.. komputer, ktory trawi fakty i moze zaoszczedzic nam czasu.. naprawde czasu.. bo zycie daje rozwiazania.. ale na nie trzeba czekac.. czekac jak na kolejna uchwale biurokracyjna.. a my chcemy rewolucji.. reformacji.. szybkich decyzji..
twoich decyzji... nie ma nic piekniejszego jak moc podejmowac decyzje glosem sumienia i serca.. wszystko inne nie ma wartosci... wszytsko inne jest tylko strachem... a kurwa zyjemy raz..
w sredniowieczu 33 latek byl juz czlowiekiem na wykonczeniu.. teraz czlowiekiem srodka.. Nie chce marnowac tej najwiekrzej sily na to by ktos decydowal za moje decyzje.. by ktos wykozystywal ta intuicje... jak mowi moja piosenka
Oh my god we''ve foud your intuition, all we have to do is slowly kill it
and you wont know and you will never find how great you are...
one day we will wake you up
with nothing...
nie che sie obudzic z niczym.. chce robic swoje.. kurwa wciaz chce.. jara mnie to.. mowie wam.. poedjmujmy nasze decyzje.. nie bojmy sie ich.. bo wychodza z naszego wnetrza.. z naszej podswiadomosci.. badzmy dorosli przynajmniej w ich podejmowaniu...
Nasze ciala sa jak kraje.. w ktorych panuja ustroje.. dlaczego tak czesto poddajemy sie innym krajom.. zyjemy w malych komunach i hegemoniach.. pieprzonych koreach polnocnych... w moim ciele panuje monarchia... jest jeden krol.. jeden ziom.. nazywa sie intuicja.. ktora czerpie moc z ksieg podswiadomosci.. i przywraca mi sile do tego by dzialac.. by zamieszac we wszechswiecie rzeczy przypisanych... choc z inne strony i czasami mysle ze to wszystko bylo zaplanowane...
Ostatnio robilem pewna gre reklame... stworzona tak ze jaki kolwiek nie wybral bys tor.. czy a/b/c czy d ... na koncu i tak byles w tym samym miescu w fabule by isc dalej.. to bardzo spytne i madre... moze w zyciu jest tak samo.. gdzie kolwiek nie pojedziesz co kolwiek nie zdecydujesz i tak sa momenty stale.. gdzie i tak bedziesz w tym samym punkcie..
jeszcze jedno... to lubie najbardziej.. czasami fakty ktore sa nam dane... przez zycie.. powoduja abstrakcyjne myslenie i tworza pomysly... w ktore wierzymy i to nas pcha do przodu... jeszcze bardziej... a przeciez to juz bylo wymyslone przez zdazenia.. jak w grze... myslisz i mowisz sobie.. hm moze powinienem isc tymi schodami i tam bedzie klucz do tych drzwi... dzieje sie tak i cieszysz is eze to wymyslilems.. a przeciez ktos i tak wymyslil te punkty tak bys wpadl na ten sam pomysl co miliony ludzi.. i uznal go za swoj.. w tej malej chwili by dojsc do kolejnej jebanej planszy...
wiec.. kozystajmy z intuicji bo jest efektem faktow dokonanych ktore nas pchaja szybciej do punktu w kotrym i tam mielibysmy byc w tym czasie i miejscu.. ale przybajmniej to my podejmujemy te decyzje a nie jebany komputer.. w tym wypadku zycie.. Bog.. nazwijcie to jak chcecie..
merry x messs.
środa, grudnia 21, 2011
ALEK
No i byl Ojciec Alkiem zwanym co lubi czasem nie tego
Przyjechal pieknie
byl Mikolajem
zaczail sie na dwa tygodnie
Ogladal ogladal wertowal strony Angory i ksiazek o Holocauscie
Rozmawial i milczal, staral sie sluchac
a nawet byl czasem sluchany...
I przyszedl czas ten gdy wyjechal do wro
wrociwszy do swego zycia
ten film to on caly ten film
to ten czas..
czwartek, grudnia 15, 2011
wtorek, grudnia 13, 2011
premiera teledysku
dzis uroczysta premiera koelndarza gentelmena 2011 i przy okazji nasz teledysk z Tomkiem Makowieckim, Agnieszka Grochowska, Zbigneiwem Wodeckim, Pawlem Malaszynskim, jutro go wrypie na yt
niedziela, grudnia 11, 2011
11.12.11
Jak beda zapamietane nasze czasy? Jak nazwia ta chujnie... moze bedzie to nazwane wielka chujnia.. tak jak kiedys byl pozytywizm lub romantyzm... dzieci beda uczyly sie o wielkiej chujni... jak to wtedy bylo na poczatku dwudziestego pierwszego wieku... jak bardzo bylismy zagubieni... pochlonieci technologia informacyjna gdzie najwazniejsze mysli opieraly sie na tym kto do kogo zadzwoni kto kogo lubi a kto skopiuje ciekawszy link przeszlosci na swojej stronie, blogu. Byc moze beda oceniac ten czas wchodzac na blogi. Byc moze wejda tutaj by przeczytac jak jest... bo nie jest super.
Oczywscie pamietajmy ze nigdy nie bylo super i ten paradygmat rzadzi do dzis... oczywiscie nie mozna porownywac wojny jakiej kolwiek do tego co teraz sie dzieje.. ale juz na przykald do komuny jak najbardziej.. zawsze cos... zawsze cos nie tak... maglujemy sie jak w pralce wyciskajac brudy, czasami wychodzimy z tego wszystkeigo czysci, innym razem totalnei zafarbowani na wieki lub niepoboznie skurczeni.
Dzis nie mam na to wszystko rady.. mam tylko spostrzezenia ze jest to skutek czasow w ktorych zyjemy, czasow o ktorych nei bedzie mowic sie za wiele tak jak nei mowilo sie za wiele o 1911... dopiero wojna w 1914 i male oswiecenie przynioslo nam dwudziestolecie miedzy wojenne gdzie ludzi w koncu zaczeli myslec abstrakcyjnie ale i ta abstrakcja doprowadzila do drugiej wojny.. i badz tu madry...
ale wiem jedno... czujemy sie tak jak nasze wybory, jestesmy tym czym nasze wybory... nauczmy sie wybierac i byc konsekfentnym... rozwaznym... czasem intuicyjnym... czasem po prostu soba... i wierzmy w te wybory ze sa sluszne... niech zrzadzenia losu nie maja na nas wiekrzego wplywu.. bo my tez potrafimy tym wszystkim sterowac.. oczywiscie w wielkiej ukldance swiata i tak jest to zaplanowane i przemyslane ale wlasnie ta mysl.. ta pierwsza mysl jest jak efekt domina, gdzie wystarczy popchnac jeden klocek by wszystkie inne sie przewrocily..
ta pierwsza mysl... ta najwazniejsza...
piątek, grudnia 09, 2011
OBRAZEK DZIECINSTWA ME
Pewnego dnia w 2000 roku dostalem plutno od mojej nauczycielki historii kina w SVS Sydney Australia...
Jak jesres zestresowany to maluj.. powiedziala i stoje nad tym plutnem i nei wiem co namalowac... mam farby i nic... reszta to juz historia
poniedziałek, grudnia 05, 2011
czwartek, grudnia 01, 2011
Subskrybuj:
Posty (Atom)