środa, stycznia 11, 2012

I CHING - 46 (MOJEJ) KSIEGI PRZEMIAN

10 stycznia 2012 - popoludnie

Tadziu zmarl... trzy lata temu... juz trzy lata temu. Dzisiejszy dzien jest cenny.. Jest piekny choc i tak szybki. Bo juz sie konczy. Dzis w nocy urodzilo sie dziecko MARIO... chlopiec... a pare godzin wczesniej urodzila sie corka AGACIE.. Tak tak.. Od dzisiaj TADZIU jest dziadkiem... czy to nie wspaniale.. Ze te geny przetrwaly... ze nie wszystek umarl.. kiedy trzy lata temu umieral kto by sie spodziewal, ze dzis beda narodziny... szczescie.. Gratuluje Tadziuszka... gratuluej MARIO..
Bylem w kosciele... porozmawialem sobie z TADZIEM.. Bez wiekrzych modlitw i deklamacji. Siedzielismy sobie i rozmawialismy. Tak naprawde moglismy rozmawiac wszedzie a jednak dzis w tym kosciele bylo wyjatkowo cicho i mysli latwiej unosily sie do gory za sprawa przestrzeni architektury tego wnetrza jak i duchowej niewytlumaczalnej dla mnie aureoli..
Potem bylem u fryzjera... klasyczny jezyk... potem zrobilem sobie kary... tak to juz moja specjalnosc... czasami warto zjesc kurczaka kary... czasami warto zjesc cos wyjatkowo cieplego.
Potem dwa e maile.. Pierwszy do IZY zaniepokojona moim smutkiem zapytania czy przypadkiem z motyla nie wchodze do kokonu tudziez odwrotnie..
Potem e mail od ADASIA... w sprawie AKX 1138, jest moc.. Widze to i nie chce tego roztrzaskiwac o mielizny.. Dlatego

WYPLYWAMY NA WIELKA WODE BO STATEK JEST WSPANIALY

Z tego wszystkeigo poukladalem sobie troche rzeczy... przystepuje do kontemplacji... chce byc SZLACHETNYM WEDROWCEM... SZLACHETNYM CZLOWIEKIEM... mowie o tym nie baz przyczyny bo w zwiazku z ksiazka K DICKA.. Ktora trzymam w reku i czytam a pod wplywmem I CHINGU skonczl i stal sie mistrzem... wszedlem na strone I CHINGU... i spytalem sie o pytanie mnie nurtujace numer jeden... ktorego nie moge zdradzic bo sie nei spelni... Dowiedzialem sie iz 46 karta to

WZRASTANIA ktora mowi



Ze WZRASTANIE niesie najwyzszy sukces... Musze zobaczyc sie z wilekim czlowiekiem, Bez Leku. Odjechac na poludnie... co przyniesie mi szczescie..
Dzieki poswieceniu SZLACHTNY CZLOWIEK sklada male rzeczy po to by powstalo cos wielkiego..
Tak sie niewatpliwie czuje.. Mam to rozwijac przez SKROMNOSC... to piekne slowa.. Pracujac pod kierunkiem autorytetow osiagne sukces.. Jezli warunki pozwalaja mi teraz robic male rzeczy..
To pisanie to moze male rzeczy ale ja juz wiem jaka sila w tym drzemie.. Jakie to tak narpawde wazne.. I CHING to moja nowa filozofia.. K DICK mi ja podarowal w prezencie...
Dowod?

Okazuje sie ze jest 64 karty I CHINGU... ciekawe jaki ma to zwiazek z moim filmem ktory od tgodnia nosi tytul TURNUS - 64 :)

Kim jest WIELKI CZLOWIEK... ciekawi mnie to.. Dla mnie wielki czlowiek to BOG ale to juz nie czlowiek.. A ja mam sie zobaczyc z wielkim czlowiekiem.. Ciekawe. A wyjazd na poludnie kojarzy mi sie tylko z pewna wyspa ... moze wielki czlowiek to PAUL lub LAFONTAINE?
Wpadlem na genialny i pojebany pomysl.. zeby zrobic sobie 64 koszulki z wydrukami I CHING... by za kazdym razem, kiedy ja zakladam stala sie przepowiednia dnia...

Przeciez i taj zyjemy w PARADOKSIE.

To moze byc I CHING sam w sobie jako WIELKI CZLOWIEK...

Kiedy nasze dzialanie pozostaje w zgodzie z prawami wszechswiata, prowadzac do osiagniecia pozadanego celu: jest to SZCZSCIE. Jesli jest w opozycji do praw wszechswiata, z koniecznosci prowadzi do niepowodzenia: jest to NIESZCZESCIE. Sa to obrazy zysków i strat wskutek podjetej akcji, a nie wskutek zbiegu okolicznosci czy przeznaczenia. TO WAZNE... TO NIE JEST PRZEZNACZENIE... TO SA WYBORY... Zyskuje sie, robiac wlasciwy wybór dzialan i slów, traci sie wskutek zlego wyboru; zyskuje sie takze, gdy istnieje zgodnosc charakterów i tendencji, traci sie wskutek sytuacji przeciwnej.
Osad SZCZESCIE oznacza wiec najczesciej: Wybrales slusznie, osiagniesz pozadany cel. Okreslenia

Wielkie szczescie i Najwieksze szczescie podkreslaja prawidlowosc wyboru.

wtorek, stycznia 10, 2012

Obudzilem sie jak zwykle w nocy i juz nie moglem spac... zaczoem myslec intensywnie o bohaterze KOSTRZEWY... myslalem o jego wyborze pomiedzy zona a kochanaka ktora kocha... myslalem o jego traumie z dziecinstwa zwiazanym z wierszem, ktore wkowal na pamiec a tak naprawde byly jego myslami najcudowniejszego zauroczenia jakie mial w zyciu.. Myslalem jak musial sie czuc kiedy doszlo do niego to ze ten pieprzony wiersz i problemy z tym zwiazane to te piekne mysli.. najpiekniejsze spotrzezenia.. Spostrzeznia za ktore cierpia miliony dzieciakow uczac sie tego na pamiec..
Czym jest romantyzm, kiedy wykozystywany do patriotycznej propagandy ma z romantyzmem tak malo wspolnego i milosc do ojczyzny jest nadzwyczajniej w swiecie wykozystywana przez instytucje.
Wiec wstalem i napisalem koniec filmu.. Zrozumialem ze na jego miejscu wybral bym BALANS W SOBIE... to dokladnie to czego teraz najabardziej potrzebuje.. BALANS W SOBIE.. Nie ma co wymyslac swojego alterego... ty jestes sam swoim alterego, tylko doszukaj sie prawdy a bedzie wszystko jasne. KOSTRZEWA wybiera spokoj.. Wybiera wolnosc od MANIPULACJI... EMOCJE, MILOSC, ZAUROCZENIA, POCIAGU SEXUALNEGO, NAMIETNOSCI... to tak naprawde maszyna do sciagniecia balansu z twojej lini zycia.. To jest narkotyk tak silny ze nie ma przed nim ucieczki...
Rozsadek znika... nic nie jest juz wtedy wazne... Dlatego kiedy po raz pierwszy poznaje dziewczyne ze snu... ona juz go zna.. Spedzila juz z nim noc... paradoks jest o tyle silny ze on zakochuje sie w niej tego drugiego dnia widzac jak reaguje na niego.. Ona natomiast jest po dniu wczorajszym, kiedy widziala jego moc jak byl juz zakochany.. Wszystko tu jest CATCH 22.. Paradoksem totalnym...
A tak naprawde na koncu chodzi o to by moc sie bawic.. I byc w swoim swiecie..
NIE ODBIERAJCIE MI MOJEGO SWIATA JAK JA WAM GO NIE ODBIERAM.
Tak wciaz mi zal.. Tak wciaz o niej mysle.. w moim swiecie.. Ktorego dzis nikt mi raczej nie odbierze.
PARADOKS tego wszystkiego i mojego ponownego pisania wynika z milosci... Wciaz daje mi sile i przenikliwie laczy w calosc to co we mnie siedzialo od lat. To sa moje zagwostki czasoprzestrzeni i rozwazan na temat milosci i podejmowanych wyborow.. Na koncu moj bohater wybiera zabawe.. I samotnosc.. W tym momencie zycia to jak najbardziej prawdziwe i moje. Tylko moje myslenie.. Jako artysta mowie ze warto poddac sie i miec wybor by robic swoje.. By sie bawic i nie miec traum.. Byc wolnym pozbawionym wszelkich manipulacji i cnisnienia.
PARADOKS mojego natchnienia wywodzi sie z tego, ze musze cos robic... jeszcze pol roku temu nie bylem w stanie pisac... moglem tylko grac na pianinie i w kosza.. Dzis moge spokojnie usiasc i zyc dalej.. Po zamkneiciu facebooka i nie wchodzenia na strony niewskazane.. Chce zyc na nowo.. Zyc w samotnosci bez oczekiwan na smsy ... SLOIKA ZPOMNIENIA.. Spac dobrze i nie poddawac sie sile masturbacji ktora nie sprawia mi przyjemnosci..
dzis wchodze na szczyt.. Lub jestem w trakcie gdzies pod drzewem. Bo szczyt jest nie dozdobycia.. Ale widze go wciaz w marzeniach.. Widze i wciaz chce.. Wciaz kurwa chce tam wejsc. Przeciez juz tam bylem i podobalo mi sie.. Przeciez podobalo mi sie.
Sen jest wazny... i pisanie. Pamietaj ze w tym czasie wiele ludzi robi rzeczy przyziemne.. Kurwa.. Zazdroszcze im.. Tego ogladania serialow, jedzenie sniadan, kolacji, ale to nie moje przeznaczenie... nic na sile.. Wiec pisze... i nakrecam jak moge, ile moge i z otwartoscia staram sie nie popelniac bledow.

Przenosze KOSTRZEWE na laptopa.. Bede pisal sobie strukture na nim. A trzydziestke niezaleznie realizowal na glownym komputerze. Posluze sie COUNTOREM by zobaczyc jak to sie wszytsko ma do struktury.. Ale bez przesady... mam byc
INOWACYJNY w tym filmie.. I taki chce byc.. Z pewnoscia koncowka jest tego przykladem.. Trzeba dazyc do tego by byla zrozumiana tak jak bym chcial by byla zrozumiana..
NAUCZ WIDZA INTERPETACJI KONCOWEJ.. To prosty proces.. On ma myslec ze sam wymyslil glebie filmu..
TEMAT FILMU JEST NASTEPUJACY. WARTO BYC WOLNYM OD WSZELKICH ZALEZNOSCI BO MOZEMY ZMIENIC WSZYSTKO BY BYC WOLNYM. OCZYWISCIE JESLI TEGO CHCEMY. KOSTRZEWA PONAD WSZYSTKO CHCIAL BYC ANONIMOWY. NIE CHCIAL ZDJEC... CHCIAL BYC SZCZESLIWY W SWOIM SWIECIE.
ON DZIELI SWOJE ZYCIE TYLKO Z BOGIEM ZE WSZECHSWIATEM. Z NIKIM INNYM. ON SIE ZMIENIA I CHCIALBY ODNALESC SPOKOJ.
Bog to wszechswiat.. Wielkie planety, galaktyki, gwiazdy, wciaz podrozuje w nieskonczonosci podrozy.
W tym filmie teraz duzo dialogu.. Duzo dziwosci, paradoksu, Duzo zagwostek. Wszystko to potem posklejamy. Wiem ze tak sie stanie.
PHILIP K DICK - wziol mnie pod swoje piecze.. Dlatego zabierz sie za dwie ksiazki.
CZLOWIEK Z WYSOKIEGO ZAMKU.. Przeczytaj jego pierwsze powstanie...
MYSLEC JAK EDISON - by byc INNOWACYJNYM i jeszcze wiecej prawej polkuli.
Moje ja z 2011 styczniowego chlopca wciaz mnie bardzo inspiruje.. Ta postac mnie napedza by zaczac na nowo.. I dzialac i robic swoje. Wykozystac czas... to pisanie nie idzie na marne.. Widze.. To.
Podziwiam siebie ze stycznia 2011.. Naprawde.. Teraz robie to z nowym nastawieniem.
Moge napisac spokojnie o projektach waznych, studiowanie tych notatek to czyste dobro... mam tego 852 strony... naprawde pojebalo mnie w tym 2011... :)

wjeb to na bloga.. kontynuluj historie... tu juz rzadko kto wchodzi... jak zaczna masowo... zamknij.

niedziela, stycznia 08, 2012

DEFINICJA METAFORY SZCZYTOW

Przyszlo to do mnie dzis w nocy... kolejne oswiecenie... obserwacji przyrody

AKSINOWICZ
To jak to wlasciwie jest?
SCENARZYSTA
To bardzo proste. Mozna to porownac do szczytu. Wchodziles keidys na jakis szczyt. Na jakas gore, na przyklad sleze w sobotce?
AKSINOWICZ
Oczywiscie ze wchodzilem.. Wchodzilem na zamek chojnik.
SCENARZYSTA
Super.. Zamek chojnik to super przykald. Pamietasz ze kiedy wchodzi sie na szczyt jest takie rozwidlenie szlakow. Jest szlak czerwony i jest czarny. Jest tez zielony.
AKSINOWICZ
Pamietam oczywiscie.
SCENARZYSTA
No wlasnie. Z zyciem jest jak z gora na ktorej jest chojnik. Wszechswiat lub Bog.. Nazwij to jak chcesz... juz dawno zaplanowal dla ciebie miejsce na szczycie.. Wlasnie dlatego ze chciales tam pojsc. I nie zaleznie ktora droge wybierzesz czy szlak czerwony, czy czarny, czy zielony to i tak bedziesz predzej czy pozniej na gorze i zoabczysz zamek.
AKSINOWICZ
No tak.. Czyli nasz wybor tak naprawde jest gowno wart...
SCENARZYSTA
Wcale nie.. Poniewaz jest cos co bog lub wszechsiwat wie jeszcze przed twoim wejsciem na ten szczyt.
AKSINOWICZ
Co takiego?
SCENARZYSTA
On juz wie ze i tak z niego zejdziesz i bedziesz w tym saym miejscu. Dokladnie na rozdrozu tych znakow ktore ci mowia ile czasu potrzeba by wejsc danym szlakiem na szczyt.
AKSINOWICZ
Czyli chcesz mi poweidziec ze od poczatku moje wchodzenie na szczyt jest czyms bez sensu.
SCENARZYSTA
Nie.. Wcale tego nie poweidzialem. Wszystko w zaleznosici jak bardzo zalezy ci na szczycie...
AKSINOWICZ
Nie rozumiem.
SCENARZYSTA
Tak naprawde nie musisz kozystac ze szlakow.. Tak naprawde mozesz isc tam na skroty.. I byc tam bardzo szybko. Jest tylko jedna mala zasada wszechswiata, ktorej ludzie nie rozumieja.
AKSINOWICZ
Jaka, oswiec mnie.
SCENARZYSTA
Taka, ze czym dluzej wchodzisz na szczyt tym dluzej na nim jestes.
AKSINOWICZ
Jak to.
SCENARZYSTA
Kiedy idziesz na skroty. Kosztuje cie to wiecej zdrowia i wysilku. Czasami wogole ci sie nei udaje i musiz zaczac od nowa. Jednak jesli jestes na szczycie to szybko ci sie ten szczyt nudzi. I schodzisz by zdobyc kolejny.
AKSINOWICZ
A jak ide najdluzszym szlakiem to niby nie.
SCENARZYSTA
Oczywiscie ze tak. Wtedy jestes tak wymeczony wchodzeniem ze sam przez sie nie chcesz schodzic predko bo jestes maksymalnie zjebanym wchodzeniem. Wiec rozkoszujesz sie nagroda i potem schodzisz..
AKSINOWICZ
Ale i tak schodze.
SCENARZYSTA
Predzj czy pozniej kazdy schodzi. Ale moze znowu powrocic jesli zrozumie ze to ma sens... i jest jeszcze jedna mozliwosc..
AKSINOWICZ
Jaka.
SCENARZYSTA
Zamieszkac w zamku.
Proste i logiczne...
CUT TO: