czwartek, grudnia 24, 2015

PRZEBUDZENIE BOŻONARODZENIOWE BEZ SPOILERÓW




 Kiedy byłem mały rodzice zapoznali mnie z pewnym świętem o wdzięcznej nazwie BOŻE NARODZENIE.  Była to historia pewnych uchodźców Mari (zawsze dziewicy ponoć) i jego przyjaciela Józefa, którzy uciekali przed królem Herodem, który chciał ich zabić, bo bał się przepowiedni o nadejściu mesjasza, który go zgładzi.

Wyczerpani, postanawiają przespać się w pewnej szopie, gdzie pasterze przechowywali barany i inne zwierzęta hodowlane.  Maria urodziła syna i nazwała go Jezus. Pierwsza gwiazda zaświeciła i bardzo szybko trzech królów ofiarowało im insygnia władzy, bowiem to Jezus (ponoć) jest tym mesjaszem i połączy ludzi i uwolni.

W związku z tym są święta Bożego Narodzenia i powiem tak. Jest to wspaniała zabawa i wspaniała historia. Jest wielki stół, choinka, światełka, jedzenie, miłe kolędy i prezenty, które przynosi święty mikołaj (który się wziął z jeszcze innej bajki) Niestety po 37 latach święta stały się tak przewidywalne i nudne że utraciły swoją moc. Zawsze ci sami ludzie, zawsze te same kolędy, te same dania, ten sam Jezus i ten sam program telewizyjny.

Dziś wszystko ulegnie zmianie. W związku z narodzinami mojej córki LEI dziś będzie 10 osób na kolacji wigilijnej. Ona połączyła dwie rodziny i będzie można zacząć wszystko na nowo. 

Mój ojciec będzie mógł opowiedzieć tą historie z karpiem jak mu ość stanęła w gardle i prawie umarł na nowo tym nowym pięciu z nowej rodziny i historia znowu będzie jak nowa. Kto wie może doda parę elementów, by było to zgrabniejsze przecież tyle razy to nam opowiadał, że porzygać się można. Ale nowa publiczność łyknie to z pewnością a i on poczuje się lepiej że zrobił coś super. 

I zawita mikołaj i będą złe zdjęcia LEI z MIKOŁAJEM i będą prezenty i pewnego dnia młoda nawet uwierzy, że to wszystko to prawda. Tak jak ja oglądając GWIEZDNE WOJNY POWRÓT JEDI w 1985 roku.

I tak jest z tym filmem PRZEBUDZENIE MOCY


PRZEBUDZENIE MOCY to takie Święta Bożego narodzenia dla mojej córki LEI.  To dokładnie to samo tylko opowiedziane na nowo.  To miecz świetlny który ma extra mieczyki po boku. i extra nowy robot i extra nowy zły i extra extra extra.

I tutaj drogi czytelniku trzeba będzie doszukać się konkluzji i mogę tylko powiedzieć tyle.
Nie ma happy endów. Nie ma i żyli długo i szczęśliwie i nie ma kulminacji. Czyli ostatecznego nieodwracalnego zdarzenia, który zakończy mękę głównego bohatera.

Czyli jeśli starasz się o dziewczynę i w końcu ją dostajesz, nie martw się prędzej czy później przestani ci się podobać. Jeśli zwyciężysz z wielkim wrogiem i wygrasz bitwę. Nie martw się, pojawi się kolejny. Jeśli jesteś dzieckiem, który ogląda gwiezdne wojny. Nie martw się, będziesz kiedyś ojcem który  ogląda GWIEZDNE WOJNY EPIZOD 1000  i jak da moc będziesz dziadkiem, który je ogląda i płaci za bilety swoim wnuczką a potem umierasz.  I może wtedy będzie to upragniony koniec, chyba, że żyjemy wiecznie jak mawia Jezus i DISNEY już wymyśli myk by dorwać się do nas i tam byśmy płacili za nowe DVDBLUERAYVHS specjalnej edycji filmu  i trzeba będzie to znosić przez całą wieczność.

Wesołych świąt i Gwiezdnych Wojen :)

piątek, grudnia 18, 2015

ODEJSCIE W MOCY

Dziś moja babcia zmarła. Irena Aksinowicz była cierpliwą kobietą. Przetrwała drugą wojnę światową, przetrwała komunizm, alkoholizm i kapitalizm. Niestety nie przetrwała starości. Umęczona życiem odkąd pamiętam pod koniec, zapadła w demencje starczą. Powoli odchodziła na naszych oczach. Ostatecznie nie reagowała na swoje imię i na nas. Była po prostu dla siebie.

Dziś jest premiera przebudzenia mocy w kinie. Gwiezdne Wojny na które czekał świat od dobrych paru lat. Wiedzieliśmy o tej dacie i odliczaliśmy do niej. Dziś babcia wybrała sobie ten dzień by w mocy odejść.





wtorek, grudnia 01, 2015

WOODY ALLEN I JEGO 80 LAT



   Woody Allen zawsze robił swoje.  Jestem jego wielkim fanem, ponieważ od dziecka towarzyszy mi w swoich wywodach i miał wpływ na mnie jak i na wiele osób. Tutaj w punktach podsumuje dlaczego Woody to ciekawa postać i za co go można cenić.

- Robi swoje.  Co roku robi jeden film nie przejmując się krytyką. Montuje ostatni film, siada, pisze scenariusz w trzy tygodnie, na swojej maszynie i daje to do produkcji.

- Za to że nie boi się kraść. Kradł od Felliniego, Bergmana, Antonioniego i wielu innych. Ta mieszanka i jego poczucie humoru dało nam Allena.

- Za to że nie ogląda swoich filmów po ich skończeniu. Czy to nie pięknie, że ten gość nie widział Annie Hall po premierze. On je ma w głowie i idzie do przodu.

- Za nowatorskość w podejmowaniu tematów i stylistyk do filmu. Szczególnie ZELIG, wyróżnia się tym bardziej, że zapoczątkował nowy nurt w stylizowanych filmach dokumentalnych.

- Za to że wykreował siebie. Wymyślił swój pseudonim i założył okulary. Każdy artysta powinien to zrobić. Wtedy nie musi się utożsamiać ze sobą i daje mu to wolność.

- Za to że od czterdziestu lat gra na klarnecie w niedziele, dlatego też nie może chodzić na rozdanie Oskarów, bo to właśnie wtedy.

- Za to, że pisze, gra w swoich filmach, reżyseruje i ma wiedzę muzyczną,

- Za to, że nie boi się powiedzieć, że nic nie wie i jego wiadomości o świecie są bardzo ogólne. Interesuje się tylko tym co go interesuje. Czy to nie piękne?

- I na koniec za to że bierze życie takim jakim jest. Nie chciał tego to samo przyszło. Najpierw był komikiem potem aktorem potem naturalnei zrobił jeden drugi , czterdziesty film. I tyle

Myślę też, że pomimo tego całego sposobu pokazywania siebie w filmach lub pokazywanie jego odsłon, jest nieszczęśliwy. Czuje, że chciał inaczej, ale kto tak nie ma :)