PRZEBUDZENIE BOŻONARODZENIOWE BEZ SPOILERÓW
Kiedy byłem mały rodzice zapoznali mnie z pewnym świętem o wdzięcznej nazwie BOŻE NARODZENIE. Była to historia pewnych uchodźców Mari (zawsze dziewicy ponoć) i jego przyjaciela Józefa, którzy uciekali przed królem Herodem, który chciał ich zabić, bo bał się przepowiedni o nadejściu mesjasza, który go zgładzi.
Wyczerpani, postanawiają przespać się w pewnej szopie, gdzie pasterze przechowywali barany i inne zwierzęta hodowlane. Maria urodziła syna i nazwała go Jezus. Pierwsza gwiazda zaświeciła i bardzo szybko trzech królów ofiarowało im insygnia władzy, bowiem to Jezus (ponoć) jest tym mesjaszem i połączy ludzi i uwolni.
W związku z tym są święta Bożego Narodzenia i powiem tak. Jest to wspaniała zabawa i wspaniała historia. Jest wielki stół, choinka, światełka, jedzenie, miłe kolędy i prezenty, które przynosi święty mikołaj (który się wziął z jeszcze innej bajki) Niestety po 37 latach święta stały się tak przewidywalne i nudne że utraciły swoją moc. Zawsze ci sami ludzie, zawsze te same kolędy, te same dania, ten sam Jezus i ten sam program telewizyjny.
Dziś wszystko ulegnie zmianie. W związku z narodzinami mojej córki LEI dziś będzie 10 osób na kolacji wigilijnej. Ona połączyła dwie rodziny i będzie można zacząć wszystko na nowo.
Mój ojciec będzie mógł opowiedzieć tą historie z karpiem jak mu ość stanęła w gardle i prawie umarł na nowo tym nowym pięciu z nowej rodziny i historia znowu będzie jak nowa. Kto wie może doda parę elementów, by było to zgrabniejsze przecież tyle razy to nam opowiadał, że porzygać się można. Ale nowa publiczność łyknie to z pewnością a i on poczuje się lepiej że zrobił coś super.
I zawita mikołaj i będą złe zdjęcia LEI z MIKOŁAJEM i będą prezenty i pewnego dnia młoda nawet uwierzy, że to wszystko to prawda. Tak jak ja oglądając GWIEZDNE WOJNY POWRÓT JEDI w 1985 roku.
I tak jest z tym filmem PRZEBUDZENIE MOCY
PRZEBUDZENIE MOCY to takie Święta Bożego narodzenia dla mojej córki LEI. To dokładnie to samo tylko opowiedziane na nowo. To miecz świetlny który ma extra mieczyki po boku. i extra nowy robot i extra nowy zły i extra extra extra.
I tutaj drogi czytelniku trzeba będzie doszukać się konkluzji i mogę tylko powiedzieć tyle.
Nie ma happy endów. Nie ma i żyli długo i szczęśliwie i nie ma kulminacji. Czyli ostatecznego nieodwracalnego zdarzenia, który zakończy mękę głównego bohatera.
Czyli jeśli starasz się o dziewczynę i w końcu ją dostajesz, nie martw się prędzej czy później przestani ci się podobać. Jeśli zwyciężysz z wielkim wrogiem i wygrasz bitwę. Nie martw się, pojawi się kolejny. Jeśli jesteś dzieckiem, który ogląda gwiezdne wojny. Nie martw się, będziesz kiedyś ojcem który ogląda GWIEZDNE WOJNY EPIZOD 1000 i jak da moc będziesz dziadkiem, który je ogląda i płaci za bilety swoim wnuczką a potem umierasz. I może wtedy będzie to upragniony koniec, chyba, że żyjemy wiecznie jak mawia Jezus i DISNEY już wymyśli myk by dorwać się do nas i tam byśmy płacili za nowe DVDBLUERAYVHS specjalnej edycji filmu i trzeba będzie to znosić przez całą wieczność.
Wesołych świąt i Gwiezdnych Wojen :)
Komentarze