wtorek, kwietnia 29, 2008

SLECHA SLECHA SIE USMIECHA



To mial byc MONODRAM... MONO DRAMA czyli DRAMAT jednego czyli... ktos stoi i opowiada... czyli nudy.... ale nie nie nie, nie w przypadku Hanki ... to byl Hanka show raczej niz monodram .... Naprawde super rozrywka... a sama premeira udala sie znakomicie. Hanka dostala owacje na stojaco ...



No i co najwazniejsze to byl jej sukces. To niesamowite ale jak cos robisz samemu wiesz ze to przede wszystkim chodzi o Ciebie i tu musisz sie obronic. Ona sama skromnie mowila o rezyserze scenarzyscie autorze scenografie ale tak naprawde to byla ona.. i tak to widze....



A tu juz przylapana przez moj skromny ala pudelek aparat :) gratuluje Haneczce i to bardzo :)

poniedziałek, kwietnia 28, 2008

CALA NAPRZOD KU NOWEJ PRZYGODZIE...




... taka gradka nie zdaza sie codzien
kto prowadzi?
Pan kleks jasna sprawa
Jakie haslo?
Wspaniala wyprawa
jaki odzew?

mam w glowie dzis zamet

Pomysl chwile, wiadomo atrament ... huraaaa :)

Dzisiaj skonczyla sie moja viza do Australi... ten rezydent ktory m nie watpiwie jestem postanowil wyjechac z krainy szczescia i sprobowac sil gdzies indziej czyli tutaj w polsce. Oczywiscie jest to tylko kwestia biurokracji i rozmowy w ambasadzie Australijskiej dlaczego nie ma mnei na terenie mojej ziemi tam w Australi.. I wiem tez ze moje tlumaczenie sie dlaczego jest uzasadnione... ale fakt jest jeden jutro juz nie bede mogl tam pojechac gdybym chcial :)

A podrozy az za nadto... i znowu praca i znowu przygoda

Niestety, i tu mam problem... coraz mniej moge o nich pisac... i to mnie martwi. Bo w tym blogu chodzi mi przede wszystkim o to by pisac o swoim zyciu. Jednak powoli juz trace kontrole nad tym o czym moge pisac a o czym nie moge . I nie jest to bynajmniej zwiazane z tym ze jestem profesjonalista lub nie profesjonalista lub jak kto woli gowniarzem bo i tez potrafia mnie nazwac Ci ktorzy moga wykozystac kazda linijke tego co tu pisze. wiec znowu mam rozterke.

Bo ja nikogo nie chce krzywdzic. Tym bardziej siebie.

wiec: pytania

A) Czy kontynulowac bloga wiedzac o tym ze czytaja to ludzi ktorzy moge to wykozystac przeciwko mnie
B) Bardziej uwazac i sam w paranoi interpretowac kazde slowo tak by przypadkiem nikogo nei urazic
C) Skasowac bloga dajac kredyt tym wszystkim, ktorzy chcieli by, by go nie bylo
D) pisac pobierznie bez wglebiania sie
Z) nie mam pomyslu

Bo teraz moge tylko napisac tak

Jade w srode do LONDYNU ale nie moge napisac dlaczego :)
po to by wrocic w poniedzialek do POLSKI ale nie moge napisac dlaczego:)
by we wtorek pojechac do Rumuni na 10 dni ale nie moge napisac dlaczego :)

wiec generalnie nie moge pisac... he he he... czuje sie jak LENY BRUCE ktory nie mogl mowic publicznie brzydkich wyrazow i to go jeszcze bardziej wkrecalo do tego by robic je jeszcze bardziej obrzydliwe ale bez uzycia wulgaryzmow... ale to doprowadzilo go do paranoi az do tego co kazdego wariata czeka

a mianowicie

Przedawkowanie gdzies nagi w hotelu, kiedy pani znajduje cialo...

no i tak sie mam dzisiaj w ten poneidzialek i jesli moge o czyms jeszcze napisac to to ze posprzatalem kuchnie... ale tak naprawde z szacunkiem z wyczyszczonym kazdym regalikiem, naczyniami.. zamiecenie podlogi wyczyszczenie podlogi z przedmiotow by przejechac elegancko mopa lub mopem az do momentu by podloga zaczela lsnic... hm hm

pozdrawiam wszystkich moich przyjaciol :)

czwartek, kwietnia 24, 2008

DWOJAK PO DROGIEJ STRONIE SAKRAMENTU



Pewnej niedzieli 20 marca w dziwnym miejscu gdzies w Japoni MICHAL DWOJAK i jego polowa (droga) zawarli zwiazek sakramentalny zwanym .... no jak to sie nazywa... ? .. no wlasnie tym... Jak widac nie tylko dziewczyny cos dzialaja w sowim zyciu... kolega co poneiktorym tez sie udaje cos zamieszac... z czego sie bardzo ciesze i gratuluje ... MICHALOWI ....

środa, kwietnia 23, 2008

KOBIETY ACH KOBIETY ...



To bardzo, ale to bardzo drazliwy temat, KOBIETY, ale coz ja moge na to poradzic skoro ten caly pobyt we Wroclawiu byl spotegowany roznymi spotkaniami z koleznakami z klasy lub innych klas lub jeszcze innych klas i generalnie duzo sie znowu dowiedzialem o kobietach ale od poczatku



Pewna wroclawianka (mowie pewna bo nie znam ale ponoc historia jest prawdziwa) Poznala faceta na naszej klasie (choc inne zrodla donosza ze poznala go w bezsenosci klubie w pasazu niepolda) Poznala faceta i na tyle przypadli sobie do gustu ze facet odprowadzil ja do domu. NIe weszla z nim do srodka bo na pierwszej randce nie wypada ale pocalowala go na koniec.. no moze pare razy kto ich tam wie. Ale na drogi dzien obudzila sie z syfem dookola ust.. jakas dziwna choroba skory,, wygladalo to na tyle nieprzyjemnie ze szybko udala sie do lekarza ktory wyslal ja do dermatologa... i co sie okzalo ze zostala zatruta jadem trupim. Oczywiscie to bylo dla niej dziwne jak i dla mnei i chyba dla was... ale byl to trupi jad... policja dotarla przez nia do faceta i okazalo sie ze trzymal cialo pewnej dziewczyny w domu.. cialo rozkladalo sie.. i generalnei on byl odpowiedzialny za to morderstwo. A ona mial aby byc jeszcze jedna ofiara.. ale nie byla...

nie wiem czy on tam cos zrobil z ta kobieta trupem ale cyba tak skoro calowal kobiete trupa i potem ta draga.. nie wiem ale mysle ze interesujaca historia wrocawska co ?



ale powrocmy do tego tematu tabu KOBIETY... a nawet wiecej KOBIETY i ich TRZYDZIESTKA :)

Od razu mowie ze sa to tylko moje obserwacje wywolane spotkaniami grupowymi z kolezankami z klas do ktorych tam chodzilem dluzej lub krocej, sluchalem i pytalem i doszedlem do nastepujacych wnioskow.

Po pierwsze... kazda z nich dziala... to niesamowite ale tak odczulem... obchodza urodziny nr 30 i zaczynaja dzialac.. biora sie za siebie biora sie za swoich chlopakow za swoje zwiazki... generalnie bardzo pozytywnie... Nie jest tak ze trzydziestka ich tam zatrzymuje i maja dola przez rok ze juz sa starsze i ze nikt ich nei che... nie nie nie nie

nic z tych rzeczy... kredyty.. rozstania po latach w zwiazku, nowe znajomosci... nowe romanse, wojna z mezczyzna o wymazony pierscionek zareczynowy i wiele wiele innych pozytywnych przejawow energii ktorej nei maja chlopcy po 30 stce

facecie narazie z tego co obserwuje to tak:

byla 29 teraz jest 30 trudno no co robic... moze zaczna biegac moze nie.. moze moze moze.... a dziewcyzny dzialanie dzialanie az zobacza zmiane.. i to szybko :)

i tak to widze :) pozdrawiam wszystkie dziewczyny po 30 stce i gratuluje postawy

poniedziałek, kwietnia 21, 2008

POLAK



Polak Pawel ... to gosc z przeszlosci.... to duch ktory zna mnie od pierwszego roku mojego zycia i chodz do dzis wypomina mi jego matka ze jak sie bawilismy to on krwawil, do dzis sie przyjaznimy i jak jestem we Wroclawiu staram sie z nim spotkac. Zreszta i jego mama pani Henia grala u mnie w paru teledyskach i w juz kultowych babciach artegence....



Polakowi urodzila sie coreczka... :) bylem widzialem nosilem na rekach... Tak sobie patrze na tych moich kolegow z dziecmi.... bo Zybis Domin tesz zostal Ojcem (inny kolega) ze i jeden i drogi sa naprawde przygotowani i gotowi do roli ojca. widzialem w nich ludzi ktorzy sa gotowi by podolac temu wozkowi i innym szczepieniom budzeniom humorom dziewczyn matek ich dzieci...



wiec teraz taka konkluzja... A byc moze to jest tak ze nie gotowi chlopcy jak dowiaduja sie ze beda ojcem maja 9 miesiecy by wszytsko ruszyc kupic wozek i nawet stac sie gotowym :) he he... lub uciec tak daleko jak tylko moga by juz nigdy nikt ich nei znalazl.. wow

czwartek, kwietnia 17, 2008

TELEFONOWE SZMATY




Moj telefon jednak przetrwal probe erroru baterii... zaczol dzialac i pomyslalem sobei ze moze go troche wyczyszcze z tej calej komorkowej szmaty robienia zdjec z komorki... Wciaz nie wiem dlaczego ale te z komorki zdjecia sa jakies inne... bo to jest moment w kazdej chwili kiedy przypominam sobie ze moge zrobic zdjecie... i wyciagam tego dziada i robie szmate... i one tak sa w tej slabej rozdzielczosci ale jak inne.. moze nie... no coz oto galeria szmat od wczoraj do jeszcze pro zmiany z pazdziernika...






















sobota, kwietnia 12, 2008

To jakis absurd, nie radze sobie z prosta istota zycia. Mam 29 lat, czasem nawet mysle ze 30 choc to przecierz dopiero za pare miesiecy. Nie moge zrozumiec dlaczego wciaz popelniam te same bledy, juz nie mowie o kobietach i ortografi, ale o tak prostych czynnosciach jak pranie. Moje wszystkie biale koszulki i skarpetki sa rozowe. Jedna argentynska pomaranczowa koszulka i wszytsko zmienilo swoj kolor. Nie wiem co mam teraz zrobic, bo lubilem te biale koszulki a noszenie tego rozu moze wywolac u innych rozne odczucia a tego nie przezyli by moi rodzice. Malo tego, ja bym tez tego nie przezyl. Sam fakt ze mam rozowe opakowanie do I poda wzbudza w tym kraju pewne kontrowersje a teraz ta cala garderoba. Moj dom to zbitek nie poukladanych przedmiotow, ktore powinny miec miejsce w innym miejscu, tylko ze tego miejsca nie ma, bo na tych miejscach sa inne rzeczy ktore wogole nie powinny miec miejsca w tym domu. Wiec problem. A ja nie mam czasu na selekcje tych nie potrzebnych rzeczy by zrobic miejsce dla tych potrzebnych. Zreszta co to znaczy potrzebne rzeczy? Bez nich wszystkich i tak bym sobie poradzil, no moze za wyjatkiem paru drobnych pamiatek i lego. Bylem wczoraj na koncercie Nosowskiej. Znowu musialem porozmawiac z paroma ludzmi odpowiadac na pytania wazne... jak, kiedy premira do tych rodzaju.. jak tam twoje serce, jestes zakochany? To niesamowite ale odczulem ze ludzie ostatnio zaczeli sie interesowac moim zyciem intymnym. Z kim co i jak kiedy po co dlaczego jak ze czyzby? Wow wow wow a ja nie wiem nic...

a i jeszcze jedno.. poddaje sie, sprzedaje tego SAABA... samochod jest za twardy ja jestem za miekki. Czas na nowy :) jakis inny

czwartek, kwietnia 10, 2008

JEDEN DZIEN PRAGI



I wsiedli do sypialnych...
I zamknely sie drzwi...
Para buch kola w ruch...

i jedzie puszka niczym samolot. Tylko bardziej trzesie niz w samolocie... wiecej dzwiekow niz w samolocie i bardzo goraco w tych sypialnych... lezysz na gorze i myslisz sobie... czemu nei samolot Koniu... czemu nie samolot...



Kiedy juz dojechalismy.. czulem si ebardziej zmeczony niz po tej podrozy 15 godzinnej w samolocie... po prostu bylem wyczerpany... Kiedy dotarlismy do Rudolfa producenta naszego.. poszedlem w kime.. i tak 6 godzin... spalem



Naszym celem wizyty bylo spotkanie z producentem producentow filmu ZMIANA... i naprawde duzo wspanialych rzeczy sie wydazylo... I znowu niestety nie moge o nich pisac... ale do dzis jestem w szoku...



Po spotkaniu..szybki przyjazd na dworzec i do tego samego wagonu.. na te same pietro.. cala noc... przejazdzki w sypialnym tylko to juz byla zupelnei inna podroz... bo trudno zasnac kiedy ...




kiedy sie znowu marzy .... :)

poniedziałek, kwietnia 07, 2008

CO ZA DZIEN...



Ja sobie nie radze w tym swiecie... swiecie samochodow korkow mycia naczyn telefonow baterii ladowarek systemow pierwszego biegu w skrzyni biegow... ale od poczatku

Bateria w moim sony erikson nie dziala. I juz nie wnikam w to jak i dlaczego. Po prostu nie laduje sie i kiedy odlaczam go od ladowarki jest szybki zgon.. wrecz blyskawiczny... No tak powiecie ale ci masz problem... ale kiedy jest sie na poczatku pracy nad nowymi reklamami... to chyba warto miec sprawny telefon by kto sie mogl do mnie dodzwonic..

problem dwa... Zapomnialem ten cholerny kod do karty platniczej... nei pamietam sukinsyna.. Mysle szukam w pamieci mam wariacje 10 roznych permutacji ale maszyna ATM ma ich dla mnie tylko 3... wiec bol... bo co teraz.. AAaaaa jest karta kredytowa... poradze sobie.. Ufff...

No i zaczelo sie... szukam szukam szukam jak ten rolnik ze wsi... pieprzonej baterii do tego sony... ni chu... nikt nie ma.. a czym wiecej szukam tym bardziej nie mily jestem dla ekspedientw.. czym bardziej jestem nei mily dla ekspedientow tym oni jeszcze bardziej dla mnie i kolko sie zamyka... nie ma tych baterii...

kupuje nowy przecierz mam ta karte kredytowa... nie ma sony... kupuje wypasiona NOKIE a co.. gorszy jetem... no i zaczelo sie
Nie wiem nawet jak ustawic godzine... po za tym ze polowe numerow wyparowalo mi razem ze zmiana nowego telefonul. Okazuje sie ze nie wszytskie numery sa zapisywane na karcie... malo tego te wszystkie dzwonki sa na karcie sony a nokia i sony to inny system wiec inna karta wiec... wszystko od nowa... no i najsmieszniejsze... bateria sie rozladowala szybko a gosc sprzedal mi ladowarke z angielska wtyczka...

szukam po chacie wtyczki znalazlem z angielskiej na australijska... wiec nici... a czas plynie. spotkanie o 16 z kreacja nowej reklamy.. nie mam pieniedzy na taksowke... wiec co? Moj kochany SAAB... przecierz potrafie jezdzic...

I juz pedze na narto wislo stradzie z planem jak dojechac do tego miejsca i pomimo strachu wywolanym tym ze jak wpuszczam pierwszy bieg caly samochod sie pali w srodku.. gnam... i skrecam w pierwsza prawa... zgodnie z planem

hm...

hm...

hm...

tylko ze pierwsza w prawo to mala uliczka z kostka ktora ma tylko jeden wylot .. na ten most na PRAGE.. i jade... hurrra jak sie ciesze ze jade przez ten most... totalnie w rpzeciwnym kierunku... szukam skretu w lewo przecierz czas zawrocic.. nie nie nie.... nie ma czegos takiego jak skret w lewo... wiec manewr... szukam plyty radiohead by muzyka jakos ten stres zaspokoic...

przecierz mniej sie poce jak robie reklame niz w tym aucie..co sie tu dzieje... i te korki i ten pierwszy bieg.. i tu patrze a wplycie 50 zlotych... wiec

YYYYYYYYYYyyyyyyyyyy.... hamulec

dzwonie po taxowke... przyjezdza i zostawiam saba gdzies gdzies hen hen daleko.. zapisuje jeszcze tylko ulice bym i tego nie zapomnial....

Po spotkaniu grrrrrrrrrrrrrrrr.... n amiejsce SABA i jade.... do domu z mysla... co z ta przejsciowka
przesiadam sie na poczciwego BMXa.... i do arkadii i pan smiecha si ebo zapomnial mi dac przjsciwki polsko angielskiej.. wow co za dzien

a w moim domu pytacie sie jak jest....

SMIERDZI SPALENIZNA.... na maxa...

czemu?..... pytacie

bo wczoraj wpadlem na mega super pomysl ( z racji ze nie bylo nic w lodowce co terminowo nadawalo sie do jedzenia. Oczywiscie wszytsko bylo mleko... jogurty... mniam.. soki.. wszystko po dacie waznosci... ach ta argentyna) ale mam jeszcze popcorn... czas go uprazyc.. wiec... pach

i piecze sie... na oleju.. tylko troche zapomnialem o nim.. i reszte znacie...

czarna popcronowa sadza zgliszcza... i moj ostatni pomysl.. polac to woda...

Para BUCH
Kola w RUCH
kochnia cala zamienila sie w wielka SADZE

wiecie co?..... ja chybapowineinem tylko podrozowac.. i nie robic popcornu... to z pewnoscia :)

zagdaka?


CO to za zdjecie.. czego ?

niedziela, kwietnia 06, 2008

ARGENTYNSKIE TANGO

POWROT DO DOMU



Co tu bede dlugo mowil.... wrocilem :) Fajnei jest wrocici do domu.. Troche zapomnialem o tym miejscu gdzie zgromadzone sa wszystki gadzety reprezentacyjne a tu bum... otwieram to mieszkanie i wiem gdzie jestem



Uspokoilem sie ponownie... spokoj ogarnol moje cialo... i nawet kiedy teraz widze Gasa w tlelewizji wydaje mi sie jakis taki nei prawdziwy wiec znowu mam dystans... a powracajac do Buenos Aires... pikne miesto piekny kraj.. wspaniali ludzie i jedzenie.... no i tanie taxowki :) tak to tez super



A to juz najstarszy cmentarz ala powiazki.. i znowu zabijcie mnie ale zapomnialem jak sie on nazywa.. ponoc sa tam prawdziwe trupy w tych malych kryptach, ale ja osobiscie ich nie widzialem.. zreszta szybko z Wojtkiem sie z tamtad zmylismy.. w poszukiwaniu sklepow z butami i DVD i tak wrocilem z 30 ma dvd... wiem, ze to szalenstwo ale tak sie jakos stalo




A na koniec BELL z U S and A ma 95 lat i lubi podrozowac no miala zalamke kiedy jej wszyscy przyjaciele umarli ale... e tam znalazla nowych... i tak sie skonczyla moja podroz do Argentyny...

zrobilismy 14 reklam... i ludzie dla ktorych pracowalismy sa zadowoloni... to bardzo wazne :) A tu w kraju juz nowe propozycje... i cos czuje ze zaraz bede robil kolejna reklame... a na domiar zlego juz w srode znowu LECE....

tym razem PRAUGE.... :) i ciag dalszy wielkiego mojego watku ZMIANA :)