poniedziałek, kwietnia 27, 2009

To bardzo dziwne, ale jestem bardzo zmeczony przygotowaniami do tego nowego teledysku. Nie wiem, czy jest to zwiazane z faktem, ze to moja pierwsza praca filmowa od ostatniego teledysku z lipca 2008 roku, czy po prostu poziom jest na innej poprzeczce. Nie moge sie do tego ustosunkowac, ale z przygotowywaniem Con Fuoco z takim speedem jaki ma teraz to miejsce i teledyskiem, wogole zapomnialem o bozym swiecie. Oczywiscie, kiedy jade autobusem na spotkanie, widze ze kwiatki juz urosly, ze wszystko jest zielone, ze ludzie sie poruszaja. Kiedy jem, jak najbardziej dostrzegam wszystkich smakow jak nigdy zreszta. Jednak budze sie i zasypiam z mysla by robic filmy. Tym bardziej teraz, kiedy przyspieszylem z przygotowaniami. Te pare meisiecy studiowania tak mnie wkrecily, ze nie potrafie robic nic innego. Od trzech miesiecy place za kablowke ktorej nikt nie oglada a kosztuje mnie wiecej niz rachunki telefoniczne. Umowy nie mozna zlamac, bo zaplacil bym wiecej niz to wszystko jest warte. Wczoraj poszedlem spac o trzeciej i wstalem o 6 rano. Zazwyczaj az chce sie przekrecic na drugi bok by miec kolejne z serii snow. Jednak dzis potulnei wstalem i zaczolem pisac. Byc moze jest to faza w ktorej idze jak po masle a moze mam jedna z tych wen a moze po prostu ktos poweidzial, ze mam mneij czasu niz myslalem. Nie wiem. Zreszta jak bym mogl przesunol bym teledysk o kolejne dwa tygodnie. Popracowal bym jeszcze nad nim od storny produkcyjnej. Krecimy za dwa dni. Jutro lokacje. Choc w glowie film i energii mniej. Jakos pojawilo sie przeczucie ze to co zaplanowalem nie wyjdzie. Juz dawno tak nie mialem. Ten strach znowu sie pojawil. Bo tyle mam w glowie, ze chcialbym zrealizowac chociarz polowe tych pomyslow. Trudno mi o tym teraz mowic ale czuje sie bardzo dziwnie. Kto wie moze ten strach wyzwoli pewna koncentracje w czwartek i piatek. Kto wie, moze jest to pewien proces a ja jestem jedynie jego widocznym swiadkiem :) Walcze do konca

czwartek, kwietnia 23, 2009

Muzyka ktora komponuje bardzo pomaga mi w procesie przerabiania Con Fuoco. Juz dzis moge powiedziec, ze sciezka powoli laczy sie w jedna spujna calosc. Mam ju dwa osobne tematy ktore w tym trzecim odczycie lacza sie ze soba w jednym kluczu. Jednoczesnie pozwala mi to ustawic odpowiednia linie dramatyczna w histori. Mam tez od Cezarego: Adio del passato, Verdiego ktora jes znakomitym otwarciem tego filmu.

Jednoczesnie pokazuje w tym klipie filmy ktore mnei inspiruja. Kto sie boi virgini wolf, Tramwaj zwany porzadaniem. Az poleje sie krew, Duch, Bliskie Spotkania. Te dwa ostatnie szczegolnie od strony jezyka filmu, Az poleje sie krew od strony aktorskiej a dwa pierwsze to od strony dramaturgicznej. Musze przyspieszyc ten proces, jak skoncze nie chce juz powracac do kwesti scenariusza, bo tyle rzeczy jest do zrobienia i przemyslenia by dzialalo, ze nie starczy mi czasu na ciagle zmiany. Ustalam kierunek zamykam go i ide dalej po szlaku. W tym wypadku po przez muzyke do scenariusza po przez scenariusz do obsady i scenografi, stylu zdjec, kostiumow, Musze to wszytsko wiedziec przed ZIELONYM SWIATLEM.



wtorek, kwietnia 21, 2009

.
THE TOUGHEST THING FOR A DIRECTOR IS KNOWING WHAT HE WANTS ITS NOT HOW HE GETS BUT WHAT HE WANT
IN ORDER TO DO YOUR JOB. YOU HAVE TO ACKNOWLEDGE AND MASTER YOUR SKILLS IN SCRIPT STORY TELLING, LIGHTING, COSTUMES, SET DESIGN MUSIC AND EDITING. LATER TO CHOSE THE BEST PEOPLE WITH THE SAME SIMILARITY AS YOU TO HELP.
GET YOUR INSPIRATION FROM FEAR
YOU SHOULD LEARN YOURN LINES IN ORDER TO FORGET THEM WHILE SHOOTING
IF ITS NOT ON THE PAGE, ITS NOT ON THE STAGE

poniedziałek, kwietnia 20, 2009




Wciaz w procesie. Studiuje, pracuje nad koncepcja Con Fuoco, pisze ta muzyke, ktora ma mi pomoc w odnalezieniu spujnosci w opowiadaniu historii. Ludzie milo zreagowali na you tube na moje pierwsze szkice muzyczne, dlatego postanowilem czesciej wykozystywac to medium w powstawaniu tego szkieletu, sam jeszcze nie wiem czego :)

Jest jeszcze teledsyk nad ktorym pracuje dosc intenesywnie. Nie chce nic zdradzac by nie psuc niespodziaki. Jak wyjdzie to co ma wyjsc i ludzie odczytaja to tak jak chcialem. Napisze od podstaw jak doszedlem do tego efektu, ale narazie w procesie czyli in making

niedziela, kwietnia 19, 2009

PULL THE STRINGS

Zaczne od tego, ze Pinocchio obchodzi swoje siedemdziesieciolecie. Dokladnie w 1939 roku, sztab najlepszych animatorow Disneya przygotowywal pelnometrazowe arcydzielo, ktore dzis ma swoja reedycje w postaci wydania DVD z nowym transwerem zrekonstruowanym komputerowo.



Z Pinocchiem mam swoja osobista historie, bo ten film wyjatkowo mnie wybral i do dzis pozostaje w swerze mi bardzo waznych emocji i waznych filozofi zyciowych. Mialem siedem lat kiedy widzialem go w kinei z klasa i jest to jedyny film Disneya na ktorym bylem w kinie, kiedy bylem dzieckiem. Mozecie sobie tylko wyobrazic jak wielkie wrazenie wywolal na mnei ten film w tym 1985 roku. Kiedy wszystko inne wczesniej bylo ogladane przeze mnie na czarnobialym telewizorze ktory nagrzewal sie 5 minut zanim co kolwiek bylo widac.



Swiat animacji i postaci w tym filmie zachwycil mnie juz wtedy. Teraz po latach ogladajac to, nie moge uwierzyc jak duzo pamietam z tej dawnej projekcji. Disney w swoim sprycie spersonifikowal kazda z postaci do perfekcji ale to co najwazniesze to sama historia i fabula.

Nie bez przyczyny podalem te terminy obok siebie, poniewaz historia a fabula to dwa zupelnie odrebne zagadnienia. Historia to opowiadanie pewnych zdazen w formie dramatycznej a fabula, inaczej po angielsku plot, to sposob jej opowiadania.
Mozna bylo opowiedziec ta historie na 1000 roznych sposobow jednak konwencja Disneya i jego zabiegi, pozwolily wyciagnac z tego absolutna magie i zaskoczyc. Zaskakuje do dzis. Jestem w szoku po obejrzeniu tego po tylui latach.



Pinocchio to chyba najwiarygodniejsza historia o schowbusnesie jaka widzialem od lat i z przyjemnoscia ja wam zinterpretuje na lamach tego bloga. Tym bardziej interesuje mnie moc bajek w ktorych przedstawiane sa podstawowe wartosci odroznienia dobra i zla. Tylko w tej najciekawszej formie prawdziwego zycia a nie dogmatow koscielnych, biblijnych i religijnych.



Pinochio chcial byc chlopcem, bo taka szanse mu dala ferry. Wrozka, ktora ma moc i sile doskonala. Mozemy ja spokojnie nazwac Bogiem dla naszej analizy :) Jednak sama postac Pinokia, to nie koneicznie dziecko, lecz czlowiek ktory chce byc lepszy. Lub chlopiec ktory chce sie stac pelnowartosciowym mezczyzna, lub dziewczynka, ktora chce sie stac pelnowartosciowa kobieta. Bo taka jest nasza misja. Byc pelnowartosciowym.



Jednak Wrozka dala pnokiowi cos o wiele wiecej. Dala mu niewatpliwy talent. W koncu nie kazda drewniana lalka potrafi chodzic i mowic bez tych wszystkich sznurkow, czyz nie ? :) Jest to metafora naszego talentu, ktory kazdy z nas ma i prosze o tym nei zapominac. Teraz moja ulubiona czesc tej historii. Wrozka dala PInokiowi swierszcza przyjaciela, ktory ma reprezentowac jego SUMIENIE. Tak tak tak, kazdy ma takiego swierszcza w glowie tylko czasami zapominamy sie go sluchac. Tak jak pinokio, ktory w pierwszy dzien szkoly (szkola jako metafora pracy i dochodzenia do czegos stopniowo) zboczyl z drogi by stac sie gwiazda w cyrku pewnego Cygana.



Scena w Cyrku rozwalila mnie na lopatki. Niewatpliwie utalentowany PInokio spiewa zapieniadze ludzia piosenke o tym jak neisamowicie jest byc lalka bez sznurkow a jednak nie wie ze jest po sto kroc uwiazany kontraktem z Cyganem. Widze tu wszystkich tych ludzi wlacznie ze mna, ktorzy stoja czasami przed wyborem szybkich kontraktow, ktore obiecuja gory zlota i mozna szybko sie w to wszystko wkrecic. Jednak na koncu to Pinokio zostaje zamkneity w klatce a jego sumienie, swierszcz czuje sie nie potrzebny widzac na wlasne oczy sukces swojego przyjaciela.



To wlasnie wtedy zapominamy o tym swierczyku w naszych glowach. Czujemy ze nie jest on nam potrzebny. To chyba najwiekszy blad jaki mozemy w takiej chwili wykonac. Jednak sumienie powraca i ratuje go przywolujac najwiekrzego. W tym wypadku Wrozke ktora daje mu jeszcze jedna szanse. Pinokio klamal zagubiony o swoich bledach w podejmowania wyboru. Nos rosl a on nei wiedzie dlaczego wszyscy sie z niego smieja.



Niestety szansy nie wykozystal i pojechal do nibylandi. Gdzie nie trzeba pracowac i mozna zajadac sie lodami przez caly czas. Ta sekfencja Jest to dla metafora dwoch waznych zyciowych drog. Pierwszy to KREDYT HIPOTECZNY, ktory zaciagami w pogoni za lepszym jutrem po to by zaraz spadal na nas kara w postaci dozywotnienia placenia na czas. Jednak druga z opcji jest silniejsza. Mowi o tym jak latwo sie mozna zatracic w zabawie. Naduzywajac alkoholu i tego wszystkiego co swiat ma dla takich naiwniakow jak my. Na koncu zamieniasz sie w osla i nic na to juz nie mozesz poradzic. To bardzo dramatyczna czesc historii. Film byl robiony w 1939 roku jednak scena z oslami przypomina mi nie jedna wizje filmow o holocauscie. ale to juz ja tak mam.



Na koncu jeszcze ojciec Geppeto. Poczciwy tworca pinokia ktory jest z nim do konca. W poszukiwaniu zagubionego dziecka, zyje w brzuchu wielkiego wieloryba czekajac na smierc glodowa. Mysle ze ma to zwiazek z naszymi rodzicami. To co sa w stanei zrobic bysmy jednak stali sie kiedys tymi mezczyznami kobietami... lub jak w przypadku Pinokia prawdziwym dzieckiem



To tyle ode mnie. Potrzebowalem zrobic szybka analize tego dziela, widzialem go wczoraj pierwszy raz po dwudziestu pieciu przeszlo latach i przypominam sobie, ze juz wtedy rozumialem z tej bajki nauke, ktora niesie ta historia. Tylko nie potrafilem jej sobie wytlumaczyctak jak teraz. Bylo to ukryte w mojej swiadomosci przez ten caly czas. Po prostu moj swierszczyk mi o tym przypominal. Mam nadzieje, ze wciaz jest gdzies w okolicy. Bo z biegiem lat nabieram coraz to wiekrzego szacunku dla niego. Czego i wam serdecznie zycze i waszym ukrytym swierszcza ... :)

sobota, kwietnia 18, 2009



Bruno juz niedlugo zabawi do naszych mieszkan a ja w miedzy czasie przygotowuje nowy teledysk i pracuje nad Con Fuoco. Jeszcze wiecej muzyk,i cala sciezka sie powoli zapelnia. Czytam tez Pasje Jerzego Kosinskiego. Powiem tak. Dlugo juz nie czytalem ksiazki, wiec sukces dla autora, ze juz jestem w polowie. Ponad to nowa plyta Depeche Mode i jedna piosenka ktorej slucham bez przerwy pt: Perfect i Peace. Zawsze maja jedna taka, ktora wchodzi jak bulka z maslem. Dopiero potem inne staja sie hitami. Biletu na koncert nie mam i nie bede miec na cos tak wynosci. Bede musial wyjechac z miasta, by nie slyszec poglosow ze stadionu, jak ostatnim razem. Pada deszcz. Jakies biale kwiatki pyla i zaczyna sie wesole krecenie mojego nosa. Tyle wiadomosci. Milego Weekendu ludzie.

Zrobilem sobie RESUME IMDB po to by zawsze to miec pod reka jak ktos bedzie tego potrzebowal . Tak zwana internetowa satysfakcja :)

środa, kwietnia 15, 2009

Kwiecien plecien bo przeplata

troche kwietnia troche wrzesnia :) dla mnie git bo alergii jeszcze brak :)

Kazdy dzien to kontynuacja poprzedniego, niezle

niedziela, kwietnia 12, 2009

BERTA


Berta to suka. Inaczej pies rasy Golden Retriver, co prawdopodobnie nic wam nie powie ale warto wiedziec, ze takie psy lubia biegac, skakac, i polowac. Berta ma rok co w przeliczeniu na licznik ludzki ponoc oznacza siedem naszych lat. Nie wiem jak wy, ale jak ja mialem siedem lat malo wiedzialem o zyciu, ba nawet teraz nic o nim nie wiem, ale jako siedmiolatek polegalem na instynkcie poznawczym. I tak samo ma Berta, ale zaczne od poczatku.

Wielkanoc alleluja jajko sniadanie telewizja i oczywiscie spacer. Moje przyjaciolki Magda i Marta, juz wypoczywaly nad odra, Przyjechalem do nich na rowerze mamy. Nie sam, bo z latawcem ktory dostalem na urodziny kiedys tam wczesniej. A bylo dosc wietrznie. Po chwili latawiec juz unosil sie nad czystym wroclawskim niebem a ludzie, ktorzy tez mieli wielkanocny spacer skierowali swoj wzrok w jego strone. Ponownie stalem sie punktem zainteresowania ale nie na dlugo, bo pies Magdy i Marty kozystajac z okazji porwal moj latawiec i zniszczyl w sekunde. To byla Berta :) A ludzie patrzyli sie na mnie z usmiechem na twarzy cos w stylu. Ale mu dobrze, ze pies mu zniszcyzl latawca lub ciekawe czy skarci teraz psa. Albo, jak sie teraz zachowa poplacze sie czy bedzie chcial go zreperowac. Latawiec byl nieodwracalnie zniszczony ale to o czym chce wam opowiedziec dopiero mialo sie wydazyc.

To wlasnie rekcje ludzi czynia dana historie komedia lub tragedia, bo o ile komediowe bylo zestawienie trzydziestolatka z latawcem i jego utrata, moglo miec to inny wyraz w tej samej sytuacji, kiedy bylo by to osmioletnie dziecko. CIekawe.

Poszlismy nad odre i wypuscilismy Berte by poplywala w odrze. I tak tez sie stalo. Szalony pies z jego szalonym instynktem, tazal sie w blotnej wodzie odry i biegal w nasza strone by nas ochlapac woda. Ludzie obserwowali z usmiechem nasza zabawe z nim obdazajac i nas i ja (mowie o Bercie) sympatia. Naprawde Berta wygladdala uroczo. I nagle

Berta zaowazyla dwie kaczki. Raz dwa trzy i juz byla w wodzie gonila za nimi nie obracajac sie za niczym. Wszyscy w smiech bo kaczki byly w niebezpieczenstwie, ale to byla odra. Rzeka ktora ma wiry i prady i juz po paru chwilach miny nam wszystkie zeszly. Berta byla na srodku rzeki a kaczki mialy ja totalnie w dupie bo plywaly szybciej i byly bardziej zwrotniejsze. Prad za to szybki a my w szoku. Jedna z siostr zaczela krzyczec BERTA BERTA... wywolujac u kazdego najgorsze wizje. BYla tak wiarygodna, ze sam zaczolem widziec jak Berta zamienia sie w U bota i zatapia sie na wieki. Kaczki nie dawaly za wygrana i tak samo pies. Ludzie szybko opuscly miejsce zdazenia nie chcac byc swiadkami tragedi i psa i naszej. Wygladalo to naprawde nieciekawie. Widzialem jak dziewczyny wracaja z sama smycza tak jak ja z tym sznurkiem po latawcu. A Berta plywala z tad i z powrotem czy z pradem czy pod prad...

Uratowaly nas kaczki. Znudzone zabawa z psem odlecialy i wtedy dopiero pies zaczol reagowac na krzyki i wolania. Jak gdyby nigdy nic wrocila na brzeg umordowana polowaniem. Historia skonczyla sie happy endem, lecz mi dala do myslenia. Myslalem o tym jaka niesamowita jest sila twarzy osoby obserwujacej kazdy z dramatow, czy zniszcoznego latawca czy polowanie Berty. To wlasnie ta twarz w jezyku filmu nazywana COVERAGE SHOOT daje widzowi informacje w jak wielkim dana osoba lub bohater jest niebezpieczenstwie. Ja nei wieidzialem o niebezpieczenstwie Berty ogladajac ja plywajaca w odrze do momentu kiey nie zobaczylem twarzy Magdy, ktora z przerazeniem krzyczala by pies do niej wrocil. PIes nie reagowal co bardziej tworzylo moja empatie z psem i z magda. Bo nie chcialem zobaczyc tragedi utoniecia psa i to co by sie stalo z siostrami potem.

Mam zdjecie Berty ale dopiero go dam jak dojade do Warszawy, kozystajc dzis z innego komputera w ten swiateczny jak ze dzien i wtedy poznacie Berte i dostaniecie jeszcze wiecej informacji o calym zdazeniu jak powiadali chinczycy

zdjecie to tysiac slow :)

sobota, kwietnia 04, 2009

Nie mowie, ze to jest muzyka do Con Fuoco, mowie ze rozmyslam nad jej prostota kiedy przychodzi do scenariusza. To moze byc zupelnie inna rzecz na fazie przygotowywania muzyki. Jednak teraz bardzo mi ona pomaga, inspiruje mnei do minimalizmu. I tak sobie gdybam.



tu pracuje nad kolejna czescia dlatego to nagrywam by nie zapomniec. Nie umiem zapisac nut dlatego kazdy nowy pomysl nagrywam na you tube gdzie wystarczy nacisnac guzik i z kamery komputerowej nagrywasz on line. Przypimina mi to troche film Bajona MAGNAT i moj ulubiony Coppoli ROZMOWE

piątek, kwietnia 03, 2009

Studiowania ciag dalszy.




Czuje sie jak we wlasnej szkole. I po wielu tygodniach zaczynam zauwazac, ze system dziala. Ze ta systematycznosc w samomobilizacji zaczyna przynosic efekty.



Do poludnia pracuje nad tekstem do Con fuoco a kiedy robi sie ciemno ogladam dwa razy jeden feature raz bez dzwieku raz z dzwiekiem. Pomiedzy tym wszystkim znajduje szalone rzeczy na you tube, to lepsze niz ksiazki napewno dla mnie.




Tym razem ponownie walter murch i montaz. Ten wielki element kazdego filmu powinien byc ze mna uz na tej fazie wizualizacji kazdego z projektow. Widzec film w cieciach to naprawde juz jakas koncepcja.



Walter tu pokazuje swoj pokoj montazowy. I rzeczywiscie montuje na stojaco co zawsze wydawalo mi sie jakims mitem. Ale to juz on i jego prywatne studio w domu. Jednak co mi sie znaczaco podoba w jego AVID chacie to fakt ze kazdy shot jest rozlepiony na scianie a to juz inowacja, ktora bardzo mi sie podoba.



W polsce wciaz montuje sie filmy do 5 tygodni a powinno grube miesiace naprawde grube

środa, kwietnia 01, 2009

Ostatnio polecialem z tym patriotyzmem a obiecalem sobie, ze blog bedzie miec charakter tematyczny. Oczywiscie juz tego zaluje, ze dziele sie tym z wami tutaj, ale z drugiej strony fascynuje mnie fakt, ze mozna obserwowac kogos prace w trakcie jego tworzenia. A nie z perspektywy czasu i spelnienia.




Tak szybko w skrucie jak prace posuwaja sie przy CON FUOCO i to wlasnie w tej fazie najbardziej niebezpiecznej dla umyslu, bo film jeszcze nie ma green lightu prudukcyjnego.

Stwozylem sobie niezalezne miejsce do pracy nad nim. Nic co lezy na biurku, nie ma inego zwiazku, niz z tym filmem. Biurko postawione przy scianie, bo tylko wtedy mozna sie do konca skupic. Nie dawajcie sobie przestrzeni przed biurkiem, bo odleglosc rozprasza i szybciej czlowiek odchodzi od pracy. Przerabialem to wiec znam roznice.


Pare tygodni temu skomponowalem score do filmu. Niezaleznie daje mi to pierwszy krok do tego jak chce by ten film mogl by kiedys wygladac. Nawet jak puscilem ten utwor Piotrowi z De Mono reakcja byla natychmiastowa... Ciezkie. Nie spodziewasz sie duzo ludzi w kinach? 

Nie... to zupelnie inny film.  Muzyka jest ciezka. W kazdym badz razie teraz w tej fazie :) Pracuje nad tekstem rozwalajac je na czynniki pierwsze. Jedyne zmiany ktore narazie dokonuje to skrut mysli i poruszanie sie aktorow w czasie i przestrzeni. Zastepuje dialog, gestem lub czyms wizualnym. Sledze charaktery, mysle o konwencji.



Wizualizuje go. Ten film bedzie w stu procentach ze storyboardem. Tutaj sledze pare karier nabierzaco i okazuje sie, ze niektore te filmy byly w stuprocentach przemyslane shoot po shocie np: JAWS i TAXI DRIVER tak na wstep. Znajac tekst i jego przeniesienie na czas i przestrzen i strukturze (zupelnie inaczej po ZAMIANIE mozna to zwizualizowac) wyobrazam sobie ile bedzie cos trwalo na ekranie. Od poczatkowych napisow po przez poszczegolne sceny. 

Widze caly ten film CON FUOCO.... ZAMIANY nie widzialem.


W Zamianie, bylo tyle nie przypuszczalnych miejsc i zdazen, ze nie bylem w stanie niczego przewidziec. Tutaj mam jedna lokacjie w postaci domu. A to juz zamkniety swiat by kreowac... Nie bedzie stytuacji na planie ze ktos podejdzie i powie mi. Konrad ta lokacja co jutro mamy krecic spadla.. nie bedzie salonu takiego jakiego chciales, bedzie inny :)

acha...



teraz dopiero dochodzi ile sie nauczylismy wszyscy przy tym debiucie :) czas czas czas ...




Studiuje scenariusz w czasie i przestrzeni rozrysowujac mieszkanie. Dlatego mam ten domek z lego, wiem gdzie jest ego salon, gdzie lazienka, kto mieszka na gorze obok kogo, jak wyglada kuchnia, gdzie stoi fortepian gdzie jest sypialnia gdzie kanapa co jest na scianach, wizualizacja calej przestrzeni.


Az w koncu jak w stosunku sceny poruszaja sie jego aktorzy i dlaczego. Co powoduje ze staja z miejsca. Pamietajcie to bedzie jedno miejsce, wiec ta przestrzen jest jeszcze jednym charakterem tego filmu, ktory powinien odslaniac sie wraz z postepowaniem historii
i najwazniejsze sledze studiuje sztuke SUSPENSU
dla przypomnienia

Suspens - chwyt narracyjny poprzedzający moment grozy polegający na okresowym zawieszeniu biegu akcji i jej emocjonalnym wyciszeniu. Pozwala on osiągnąć zwielokrotniony efekt dramaturgii.

to znalazlem w polskiej encyklopedii i przerazila mnie trudnosc przekazania tego czym jest suspense ale znalazlem znacznie lepsza.

po angielksu

Suspense is a feeling of uncertainty and anxiety about the outcome of certain actions, most often referring to an audience's perceptions in a dramatic work. Suspense is not exclusive to fiction, though. Suspense may operate in any situation where there is a lead up to a big event or dramatic moment, with tension being a primary emotion felt as part of the situation. An audience expects something bad to happen (because they have (or believe they have) a superior perspective on events in the drama's hierarchy of knowledge), yet they are powerless to intervene to prevent it from happening. In terms of narrative expectations, it may be contrasted with mystery and surprise./div>


According to film director Alfred Hitchcock, the viewer has to know more than the character to create suspense. He has many ways to put suspense in a movie: - Innocent people get into a problem they couldn't help - He uses the MacGuffin, this is a storyline that has nothing to do with the real story but is used to bring the viewer in the story.


bo to prawda SUSPANSE to uczucie podniecenia, kiedy widz wie i spodziewa sie jakiegos wydazenia. Przypuszcza jak jasnowidz przyszlosc naszego bohatera i jest usatysfakcjonowany kiedy w koncu sprawdza sie to co przewidzial

lub i to najpiekneijsze...

Wszystko niespodziewanie zmienia sie, zaskakuje go i przyjmuje inny tor w fabule o ktorym nie mial nawet zielonego pojecia/

piekne :)

w koncu wiosna

POZDRAWIAM ZE SWIATA THRILLEROW HITCHKOKOW I INNCYH SZALENCOW, KTORYCH NOTORYCZNIE STUDIUJE W TA WIOSNE