niedziela, kwietnia 12, 2009

BERTA


Berta to suka. Inaczej pies rasy Golden Retriver, co prawdopodobnie nic wam nie powie ale warto wiedziec, ze takie psy lubia biegac, skakac, i polowac. Berta ma rok co w przeliczeniu na licznik ludzki ponoc oznacza siedem naszych lat. Nie wiem jak wy, ale jak ja mialem siedem lat malo wiedzialem o zyciu, ba nawet teraz nic o nim nie wiem, ale jako siedmiolatek polegalem na instynkcie poznawczym. I tak samo ma Berta, ale zaczne od poczatku.

Wielkanoc alleluja jajko sniadanie telewizja i oczywiscie spacer. Moje przyjaciolki Magda i Marta, juz wypoczywaly nad odra, Przyjechalem do nich na rowerze mamy. Nie sam, bo z latawcem ktory dostalem na urodziny kiedys tam wczesniej. A bylo dosc wietrznie. Po chwili latawiec juz unosil sie nad czystym wroclawskim niebem a ludzie, ktorzy tez mieli wielkanocny spacer skierowali swoj wzrok w jego strone. Ponownie stalem sie punktem zainteresowania ale nie na dlugo, bo pies Magdy i Marty kozystajac z okazji porwal moj latawiec i zniszczyl w sekunde. To byla Berta :) A ludzie patrzyli sie na mnie z usmiechem na twarzy cos w stylu. Ale mu dobrze, ze pies mu zniszcyzl latawca lub ciekawe czy skarci teraz psa. Albo, jak sie teraz zachowa poplacze sie czy bedzie chcial go zreperowac. Latawiec byl nieodwracalnie zniszczony ale to o czym chce wam opowiedziec dopiero mialo sie wydazyc.

To wlasnie rekcje ludzi czynia dana historie komedia lub tragedia, bo o ile komediowe bylo zestawienie trzydziestolatka z latawcem i jego utrata, moglo miec to inny wyraz w tej samej sytuacji, kiedy bylo by to osmioletnie dziecko. CIekawe.

Poszlismy nad odre i wypuscilismy Berte by poplywala w odrze. I tak tez sie stalo. Szalony pies z jego szalonym instynktem, tazal sie w blotnej wodzie odry i biegal w nasza strone by nas ochlapac woda. Ludzie obserwowali z usmiechem nasza zabawe z nim obdazajac i nas i ja (mowie o Bercie) sympatia. Naprawde Berta wygladdala uroczo. I nagle

Berta zaowazyla dwie kaczki. Raz dwa trzy i juz byla w wodzie gonila za nimi nie obracajac sie za niczym. Wszyscy w smiech bo kaczki byly w niebezpieczenstwie, ale to byla odra. Rzeka ktora ma wiry i prady i juz po paru chwilach miny nam wszystkie zeszly. Berta byla na srodku rzeki a kaczki mialy ja totalnie w dupie bo plywaly szybciej i byly bardziej zwrotniejsze. Prad za to szybki a my w szoku. Jedna z siostr zaczela krzyczec BERTA BERTA... wywolujac u kazdego najgorsze wizje. BYla tak wiarygodna, ze sam zaczolem widziec jak Berta zamienia sie w U bota i zatapia sie na wieki. Kaczki nie dawaly za wygrana i tak samo pies. Ludzie szybko opuscly miejsce zdazenia nie chcac byc swiadkami tragedi i psa i naszej. Wygladalo to naprawde nieciekawie. Widzialem jak dziewczyny wracaja z sama smycza tak jak ja z tym sznurkiem po latawcu. A Berta plywala z tad i z powrotem czy z pradem czy pod prad...

Uratowaly nas kaczki. Znudzone zabawa z psem odlecialy i wtedy dopiero pies zaczol reagowac na krzyki i wolania. Jak gdyby nigdy nic wrocila na brzeg umordowana polowaniem. Historia skonczyla sie happy endem, lecz mi dala do myslenia. Myslalem o tym jaka niesamowita jest sila twarzy osoby obserwujacej kazdy z dramatow, czy zniszcoznego latawca czy polowanie Berty. To wlasnie ta twarz w jezyku filmu nazywana COVERAGE SHOOT daje widzowi informacje w jak wielkim dana osoba lub bohater jest niebezpieczenstwie. Ja nei wieidzialem o niebezpieczenstwie Berty ogladajac ja plywajaca w odrze do momentu kiey nie zobaczylem twarzy Magdy, ktora z przerazeniem krzyczala by pies do niej wrocil. PIes nie reagowal co bardziej tworzylo moja empatie z psem i z magda. Bo nie chcialem zobaczyc tragedi utoniecia psa i to co by sie stalo z siostrami potem.

Mam zdjecie Berty ale dopiero go dam jak dojade do Warszawy, kozystajc dzis z innego komputera w ten swiateczny jak ze dzien i wtedy poznacie Berte i dostaniecie jeszcze wiecej informacji o calym zdazeniu jak powiadali chinczycy

zdjecie to tysiac slow :)

1 komentarz:

Anonimowy pisze...

Golden Retriever... Moje marzenie :)

~
Lil.