PULL THE STRINGS
Zaczne od tego, ze Pinocchio obchodzi swoje siedemdziesieciolecie. Dokladnie w 1939 roku, sztab najlepszych animatorow Disneya przygotowywal pelnometrazowe arcydzielo, ktore dzis ma swoja reedycje w postaci wydania DVD z nowym transwerem zrekonstruowanym komputerowo.
Z Pinocchiem mam swoja osobista historie, bo ten film wyjatkowo mnie wybral i do dzis pozostaje w swerze mi bardzo waznych emocji i waznych filozofi zyciowych. Mialem siedem lat kiedy widzialem go w kinei z klasa i jest to jedyny film Disneya na ktorym bylem w kinie, kiedy bylem dzieckiem. Mozecie sobie tylko wyobrazic jak wielkie wrazenie wywolal na mnei ten film w tym 1985 roku. Kiedy wszystko inne wczesniej bylo ogladane przeze mnie na czarnobialym telewizorze ktory nagrzewal sie 5 minut zanim co kolwiek bylo widac.
Swiat animacji i postaci w tym filmie zachwycil mnie juz wtedy. Teraz po latach ogladajac to, nie moge uwierzyc jak duzo pamietam z tej dawnej projekcji. Disney w swoim sprycie spersonifikowal kazda z postaci do perfekcji ale to co najwazniesze to sama historia i fabula.
Nie bez przyczyny podalem te terminy obok siebie, poniewaz historia a fabula to dwa zupelnie odrebne zagadnienia. Historia to opowiadanie pewnych zdazen w formie dramatycznej a fabula, inaczej po angielsku plot, to sposob jej opowiadania.
Mozna bylo opowiedziec ta historie na 1000 roznych sposobow jednak konwencja Disneya i jego zabiegi, pozwolily wyciagnac z tego absolutna magie i zaskoczyc. Zaskakuje do dzis. Jestem w szoku po obejrzeniu tego po tylui latach.
Pinocchio to chyba najwiarygodniejsza historia o schowbusnesie jaka widzialem od lat i z przyjemnoscia ja wam zinterpretuje na lamach tego bloga. Tym bardziej interesuje mnie moc bajek w ktorych przedstawiane sa podstawowe wartosci odroznienia dobra i zla. Tylko w tej najciekawszej formie prawdziwego zycia a nie dogmatow koscielnych, biblijnych i religijnych.
Pinochio chcial byc chlopcem, bo taka szanse mu dala ferry. Wrozka, ktora ma moc i sile doskonala. Mozemy ja spokojnie nazwac Bogiem dla naszej analizy :) Jednak sama postac Pinokia, to nie koneicznie dziecko, lecz czlowiek ktory chce byc lepszy. Lub chlopiec ktory chce sie stac pelnowartosciowym mezczyzna, lub dziewczynka, ktora chce sie stac pelnowartosciowa kobieta. Bo taka jest nasza misja. Byc pelnowartosciowym.
Jednak Wrozka dala pnokiowi cos o wiele wiecej. Dala mu niewatpliwy talent. W koncu nie kazda drewniana lalka potrafi chodzic i mowic bez tych wszystkich sznurkow, czyz nie ? :) Jest to metafora naszego talentu, ktory kazdy z nas ma i prosze o tym nei zapominac. Teraz moja ulubiona czesc tej historii. Wrozka dala PInokiowi swierszcza przyjaciela, ktory ma reprezentowac jego SUMIENIE. Tak tak tak, kazdy ma takiego swierszcza w glowie tylko czasami zapominamy sie go sluchac. Tak jak pinokio, ktory w pierwszy dzien szkoly (szkola jako metafora pracy i dochodzenia do czegos stopniowo) zboczyl z drogi by stac sie gwiazda w cyrku pewnego Cygana.
Scena w Cyrku rozwalila mnie na lopatki. Niewatpliwie utalentowany PInokio spiewa zapieniadze ludzia piosenke o tym jak neisamowicie jest byc lalka bez sznurkow a jednak nie wie ze jest po sto kroc uwiazany kontraktem z Cyganem. Widze tu wszystkich tych ludzi wlacznie ze mna, ktorzy stoja czasami przed wyborem szybkich kontraktow, ktore obiecuja gory zlota i mozna szybko sie w to wszystko wkrecic. Jednak na koncu to Pinokio zostaje zamkneity w klatce a jego sumienie, swierszcz czuje sie nie potrzebny widzac na wlasne oczy sukces swojego przyjaciela.
To wlasnie wtedy zapominamy o tym swierczyku w naszych glowach. Czujemy ze nie jest on nam potrzebny. To chyba najwiekszy blad jaki mozemy w takiej chwili wykonac. Jednak sumienie powraca i ratuje go przywolujac najwiekrzego. W tym wypadku Wrozke ktora daje mu jeszcze jedna szanse. Pinokio klamal zagubiony o swoich bledach w podejmowania wyboru. Nos rosl a on nei wiedzie dlaczego wszyscy sie z niego smieja.
Niestety szansy nie wykozystal i pojechal do nibylandi. Gdzie nie trzeba pracowac i mozna zajadac sie lodami przez caly czas. Ta sekfencja Jest to dla metafora dwoch waznych zyciowych drog. Pierwszy to KREDYT HIPOTECZNY, ktory zaciagami w pogoni za lepszym jutrem po to by zaraz spadal na nas kara w postaci dozywotnienia placenia na czas. Jednak druga z opcji jest silniejsza. Mowi o tym jak latwo sie mozna zatracic w zabawie. Naduzywajac alkoholu i tego wszystkiego co swiat ma dla takich naiwniakow jak my. Na koncu zamieniasz sie w osla i nic na to juz nie mozesz poradzic. To bardzo dramatyczna czesc historii. Film byl robiony w 1939 roku jednak scena z oslami przypomina mi nie jedna wizje filmow o holocauscie. ale to juz ja tak mam.
Na koncu jeszcze ojciec Geppeto. Poczciwy tworca pinokia ktory jest z nim do konca. W poszukiwaniu zagubionego dziecka, zyje w brzuchu wielkiego wieloryba czekajac na smierc glodowa. Mysle ze ma to zwiazek z naszymi rodzicami. To co sa w stanei zrobic bysmy jednak stali sie kiedys tymi mezczyznami kobietami... lub jak w przypadku Pinokia prawdziwym dzieckiem
To tyle ode mnie. Potrzebowalem zrobic szybka analize tego dziela, widzialem go wczoraj pierwszy raz po dwudziestu pieciu przeszlo latach i przypominam sobie, ze juz wtedy rozumialem z tej bajki nauke, ktora niesie ta historia. Tylko nie potrafilem jej sobie wytlumaczyctak jak teraz. Bylo to ukryte w mojej swiadomosci przez ten caly czas. Po prostu moj swierszczyk mi o tym przypominal. Mam nadzieje, ze wciaz jest gdzies w okolicy. Bo z biegiem lat nabieram coraz to wiekrzego szacunku dla niego. Czego i wam serdecznie zycze i waszym ukrytym swierszcza ... :)
Z Pinocchiem mam swoja osobista historie, bo ten film wyjatkowo mnie wybral i do dzis pozostaje w swerze mi bardzo waznych emocji i waznych filozofi zyciowych. Mialem siedem lat kiedy widzialem go w kinei z klasa i jest to jedyny film Disneya na ktorym bylem w kinie, kiedy bylem dzieckiem. Mozecie sobie tylko wyobrazic jak wielkie wrazenie wywolal na mnei ten film w tym 1985 roku. Kiedy wszystko inne wczesniej bylo ogladane przeze mnie na czarnobialym telewizorze ktory nagrzewal sie 5 minut zanim co kolwiek bylo widac.
Swiat animacji i postaci w tym filmie zachwycil mnie juz wtedy. Teraz po latach ogladajac to, nie moge uwierzyc jak duzo pamietam z tej dawnej projekcji. Disney w swoim sprycie spersonifikowal kazda z postaci do perfekcji ale to co najwazniesze to sama historia i fabula.
Nie bez przyczyny podalem te terminy obok siebie, poniewaz historia a fabula to dwa zupelnie odrebne zagadnienia. Historia to opowiadanie pewnych zdazen w formie dramatycznej a fabula, inaczej po angielsku plot, to sposob jej opowiadania.
Mozna bylo opowiedziec ta historie na 1000 roznych sposobow jednak konwencja Disneya i jego zabiegi, pozwolily wyciagnac z tego absolutna magie i zaskoczyc. Zaskakuje do dzis. Jestem w szoku po obejrzeniu tego po tylui latach.
Pinocchio to chyba najwiarygodniejsza historia o schowbusnesie jaka widzialem od lat i z przyjemnoscia ja wam zinterpretuje na lamach tego bloga. Tym bardziej interesuje mnie moc bajek w ktorych przedstawiane sa podstawowe wartosci odroznienia dobra i zla. Tylko w tej najciekawszej formie prawdziwego zycia a nie dogmatow koscielnych, biblijnych i religijnych.
Pinochio chcial byc chlopcem, bo taka szanse mu dala ferry. Wrozka, ktora ma moc i sile doskonala. Mozemy ja spokojnie nazwac Bogiem dla naszej analizy :) Jednak sama postac Pinokia, to nie koneicznie dziecko, lecz czlowiek ktory chce byc lepszy. Lub chlopiec ktory chce sie stac pelnowartosciowym mezczyzna, lub dziewczynka, ktora chce sie stac pelnowartosciowa kobieta. Bo taka jest nasza misja. Byc pelnowartosciowym.
Jednak Wrozka dala pnokiowi cos o wiele wiecej. Dala mu niewatpliwy talent. W koncu nie kazda drewniana lalka potrafi chodzic i mowic bez tych wszystkich sznurkow, czyz nie ? :) Jest to metafora naszego talentu, ktory kazdy z nas ma i prosze o tym nei zapominac. Teraz moja ulubiona czesc tej historii. Wrozka dala PInokiowi swierszcza przyjaciela, ktory ma reprezentowac jego SUMIENIE. Tak tak tak, kazdy ma takiego swierszcza w glowie tylko czasami zapominamy sie go sluchac. Tak jak pinokio, ktory w pierwszy dzien szkoly (szkola jako metafora pracy i dochodzenia do czegos stopniowo) zboczyl z drogi by stac sie gwiazda w cyrku pewnego Cygana.
Scena w Cyrku rozwalila mnie na lopatki. Niewatpliwie utalentowany PInokio spiewa zapieniadze ludzia piosenke o tym jak neisamowicie jest byc lalka bez sznurkow a jednak nie wie ze jest po sto kroc uwiazany kontraktem z Cyganem. Widze tu wszystkich tych ludzi wlacznie ze mna, ktorzy stoja czasami przed wyborem szybkich kontraktow, ktore obiecuja gory zlota i mozna szybko sie w to wszystko wkrecic. Jednak na koncu to Pinokio zostaje zamkneity w klatce a jego sumienie, swierszcz czuje sie nie potrzebny widzac na wlasne oczy sukces swojego przyjaciela.
To wlasnie wtedy zapominamy o tym swierczyku w naszych glowach. Czujemy ze nie jest on nam potrzebny. To chyba najwiekszy blad jaki mozemy w takiej chwili wykonac. Jednak sumienie powraca i ratuje go przywolujac najwiekrzego. W tym wypadku Wrozke ktora daje mu jeszcze jedna szanse. Pinokio klamal zagubiony o swoich bledach w podejmowania wyboru. Nos rosl a on nei wiedzie dlaczego wszyscy sie z niego smieja.
Niestety szansy nie wykozystal i pojechal do nibylandi. Gdzie nie trzeba pracowac i mozna zajadac sie lodami przez caly czas. Ta sekfencja Jest to dla metafora dwoch waznych zyciowych drog. Pierwszy to KREDYT HIPOTECZNY, ktory zaciagami w pogoni za lepszym jutrem po to by zaraz spadal na nas kara w postaci dozywotnienia placenia na czas. Jednak druga z opcji jest silniejsza. Mowi o tym jak latwo sie mozna zatracic w zabawie. Naduzywajac alkoholu i tego wszystkiego co swiat ma dla takich naiwniakow jak my. Na koncu zamieniasz sie w osla i nic na to juz nie mozesz poradzic. To bardzo dramatyczna czesc historii. Film byl robiony w 1939 roku jednak scena z oslami przypomina mi nie jedna wizje filmow o holocauscie. ale to juz ja tak mam.
Na koncu jeszcze ojciec Geppeto. Poczciwy tworca pinokia ktory jest z nim do konca. W poszukiwaniu zagubionego dziecka, zyje w brzuchu wielkiego wieloryba czekajac na smierc glodowa. Mysle ze ma to zwiazek z naszymi rodzicami. To co sa w stanei zrobic bysmy jednak stali sie kiedys tymi mezczyznami kobietami... lub jak w przypadku Pinokia prawdziwym dzieckiem
To tyle ode mnie. Potrzebowalem zrobic szybka analize tego dziela, widzialem go wczoraj pierwszy raz po dwudziestu pieciu przeszlo latach i przypominam sobie, ze juz wtedy rozumialem z tej bajki nauke, ktora niesie ta historia. Tylko nie potrafilem jej sobie wytlumaczyctak jak teraz. Bylo to ukryte w mojej swiadomosci przez ten caly czas. Po prostu moj swierszczyk mi o tym przypominal. Mam nadzieje, ze wciaz jest gdzies w okolicy. Bo z biegiem lat nabieram coraz to wiekrzego szacunku dla niego. Czego i wam serdecznie zycze i waszym ukrytym swierszcza ... :)
Komentarze
Magda
Już niedługo na pewno odnajdę gdzieś Pinocchia i obejrzę ta bajkę już jako dorosła dziewczyna i na szczęście dostrzegę coś więcej niż nie wiadomo czemu ruszające sie obrazki...
Magda