niedziela, grudnia 25, 2011

ORENDZIE BOZONARODZENIOWE

Swieta...

zostalem oswiecony gdzies w nocy... zrozumialem pewna wazna rzecz... lubie tego typu oswiecenia bo mysli sa najwazniejsze... ja je wrecz hoduje... pielegnuje jak mala roslinke. Jesli widze w niej potencjal to naprawde czekam i podlewam...

Pisze o tym dlatego, poniewaz po projekcie AKX 1138 wiem ze moge wszystko, ze jak wierze w pomysl to nic nie stanie mi na drodze... po prostu nie ma szans... mam tu piekny teks gethego przeslany przez mego ucznia kotrego swojego czasu uczylem scenariopisarstwa a teraz napisal swoj pierwszy krokti metraz ktory bedzie byc moze realizowany... a wyslal mi ten tekst...

''Biorac pod uwage wszystkie akty tworzenia, odkrywa sie jedna elementarna prawde: gdy sie czemus prawdziwie poswiecamy, wspiera nas opatrznosc."  Johann Wolfgang Goethe  

naprawde cos w tym jest... a jesli pomysl jest prosty i jesli wierzysz w niego wrecz zakochujesz sie... wszyztko to juz tylko opatrznosc...

bo na poczatku jest mysl... intuicja podsowa ci najlepsze rozwiazania... to potem przychodzi jak ja to nazywam fala czarnej chmury lewej polkuli..

ale ja nie mam kasy .. nie moge bo to.. bo tamto.. bo strace to i jeszcze cos innego...

Mysle ze zycia nie mozna porownac do grania w szachy... poneiwaz w szachy mozna swoim intelektem wygrac i planowac kazdy ruch z dokladnosci nawet do 5 rucow lub cholera wie ile w przod... jezeli myslicie ze zycie to wlasnie trego typu planowanie to jestescie w bledzie...

zycie ... jezeli wogole mozna porownac do gry... to takei granie w karty... nie wiadomo co dostaniesz w danej chwili... ale musisz tym grac.. czasami musisz sie podlozyc.. czasem grasz jak z nut... czasami po prostu musisz ryzykowac..

rozwazajac o zycu samym w sobie w ten dzien bozego narodzenia.. przyszla mi do glowy ysl przepiekna... ktora zastosuje w 2012... to bardzo wazna mysl... moze znana.. ale doszedlem do tego wczoraj i bardzo mnie to cieszy a mianowicie

JEZELI NIE MASZ NA TYLE SILY BY PODJAC JAKAS DECYZJE.. PREDZEJ ~ CZY POZNIEJ ZYCIE PODEJMUJE DECYZJE ZA CIEBIE... ALE TO JUZ NIE KONIECZNIE BEDZIE DECYZJA KTORA POLUBISZ...

warto decydowac i zmieniac tor swego zycia.. trzeba ryzykowac bo rzadko te karty sa takei jakie bysmy chcieli a grac trzeba.. wierzyc w intuicje... w swoj intelekt.. komputer, ktory trawi fakty i moze zaoszczedzic nam czasu.. naprawde czasu.. bo zycie daje rozwiazania.. ale na nie trzeba czekac.. czekac jak na kolejna uchwale biurokracyjna.. a my chcemy rewolucji.. reformacji.. szybkich decyzji..

twoich decyzji... nie ma nic piekniejszego jak moc podejmowac decyzje glosem sumienia i serca.. wszystko inne nie ma wartosci... wszytsko inne jest tylko strachem... a kurwa zyjemy raz..

w sredniowieczu 33 latek byl juz czlowiekiem na wykonczeniu.. teraz czlowiekiem srodka.. Nie chce marnowac tej najwiekrzej sily na to by ktos decydowal za moje decyzje.. by ktos wykozystywal ta intuicje... jak mowi moja piosenka

Oh my god we''ve foud your intuition, all we have to do is slowly kill it
and you wont know and you will never find how great you are...

one day we will wake you up

with nothing...

nie che sie obudzic z niczym.. chce robic swoje.. kurwa wciaz chce.. jara mnie to.. mowie wam.. poedjmujmy nasze decyzje.. nie bojmy sie ich.. bo wychodza z naszego wnetrza.. z naszej podswiadomosci.. badzmy dorosli przynajmniej w ich podejmowaniu...

Nasze ciala sa jak kraje.. w ktorych panuja ustroje.. dlaczego tak czesto poddajemy sie innym krajom.. zyjemy w malych komunach i hegemoniach.. pieprzonych koreach polnocnych... w moim ciele panuje monarchia... jest jeden krol.. jeden ziom.. nazywa sie intuicja.. ktora czerpie moc z ksieg podswiadomosci.. i przywraca mi sile do tego by dzialac.. by zamieszac we wszechswiecie rzeczy przypisanych... choc z inne strony i czasami mysle ze to wszystko bylo zaplanowane...

Ostatnio robilem pewna gre reklame... stworzona tak ze jaki kolwiek nie wybral bys tor.. czy a/b/c czy d ... na koncu i tak byles w tym samym miescu w fabule by isc dalej.. to bardzo spytne i madre... moze w zyciu jest tak samo.. gdzie kolwiek nie pojedziesz co kolwiek nie zdecydujesz i tak sa momenty stale.. gdzie i tak bedziesz w tym samym punkcie..

jeszcze jedno... to lubie najbardziej.. czasami fakty ktore sa nam dane... przez zycie.. powoduja abstrakcyjne myslenie i tworza pomysly... w ktore wierzymy i to nas pcha do przodu... jeszcze bardziej... a przeciez to juz bylo wymyslone przez zdazenia.. jak w grze... myslisz i mowisz sobie.. hm moze powinienem isc tymi schodami i tam bedzie klucz do tych drzwi... dzieje sie tak i cieszysz is eze to wymyslilems.. a przeciez ktos i tak wymyslil te punkty tak bys wpadl na ten sam pomysl co miliony ludzi.. i uznal go za swoj.. w tej malej chwili by dojsc do kolejnej jebanej planszy...

wiec.. kozystajmy z intuicji bo jest efektem faktow dokonanych ktore nas pchaja szybciej do punktu w kotrym i tam mielibysmy byc w tym czasie i miejscu.. ale przybajmniej to my podejmujemy te decyzje a nie jebany komputer.. w tym wypadku zycie.. Bog.. nazwijcie to jak chcecie..

merry x messs.

Brak komentarzy: