piątek, grudnia 01, 2006



Poszedlem na zakupy...W koncu okazalo sie ze mam tylko jedna pare skarpet i dwie koszulki.. wiec zaczelo sie..



Niesamowite jak malo ludzi zmienilo prace.. Dwa lata.. te same baby w tych samych sklepach... ci sami ludzie w coffy kawiarniach i innych miejscach.. Te samy sklepy.. oczywiscie moj ulubiony 1 dolar dyskont.. gdzie pracowalem. POnownie ci sami ludzie hi how r u jak by nawet nei wiedzieli ze wyjechalem... 10 dolar sklep dyskont.. oczywiscie tez tam poszedlem sprawdzic... ha ha robert conti canti cant... nie bylo go na moje szczescie...



No i tez bylem w szoku. SVA... moja szkola filmow juz nie istnieje.. jest tam teraz kafejka internetowa. tak mi szkoda Lity ze nie dala rady w utrzymaniu szkoly.... po smierci jej meza a mojego wielkiego nauczyciela Teda... leska sie zakrecila.. przyznaje...



Tutaj to miejsce ktore zawsze meni uspokojalo.. Szachowy zaulek.. Ponownie.. Ci sami ludzie... he he.. pieknie... graja dozywotnio w szachy kazdego dnia.. chil out...



Pierwszy grudzien to miedzynarodowy dzien walki z AIDS... wiec chlopaki ba... cala gromada chlopakow z Oxford Street.. zbierala kase... od ludzi.. rozdajac wstazki...

Brak komentarzy: