sobota, grudnia 09, 2006


Przygod ciag dalszy... Dzisiaj bylem na urodzinowym barbieQ w centenial park. Monika, zaprosila mnie tam z okazji jej jezusowych urodzin (33.l). jej zycie domienilo sie nei do poznania bo ma 1.5 miesieczna coreczke a pieknym imieniu , ktorego nei pamietam. Pewnego dnia poznala mezczyzne porozmawiali posmiali sie troche pocalowali sie pokochali i koncepcyjnie zakoncpcjonowali poczecie. Znaczy dziciatko. Potem juz z gorki. Monika powiedzial swojemu chlopakowi ze ma nowego kolege i ze jest w ciazy i tak zamieszkala z 42 letnim Hiszpanem ktory ma 14 letnia corke i dwoch synow i jak powiadaja jej przyjaciolki jest cave manem czyli czlowiekiem z jaskini... nie widzialem... ale jak na mame przystalo bylo tam pare innyc kobiet z niemowlakami do 4 miesiecy slowem moze z 6 niemowlat, te kobiety i ja po srodku... Jezu :) W tym momencie naprawde poprosilem o piwo i saczylem i patrzylem sie na te lezace niemowlaki jak z jednej fabryki. I przez glowe przychodzila mi tylko mysl tego jednego plemnika supermana i jajeczka... Koncepcja sztuki poczecia zycia. Jeszcze wczoraj rozmawialem ze gosciem ktory probowal miec dziecko przez 20 lat. Nie wyszlo... a tu prosze kolezanka w ciazy droga zmierza i tak sobie zyja...

Od dzis zabralem sie do pracy nad scenariuszam,i ktore w przyszlym roku mam nadzieje wypala. W tym scenopis do harasimowicza. Ogladam filmy ktore przywiozlem i ucze sie. Mam ich z 50. Kupilem texz niezla ksiazke o rezyserii. Tu jest tych ksiazek cala biblioteka tak mi przykro ze w polsce sa tylko albumy Wajdy i Zanussiego ale tutaj jest ich setki. Ksiazka to retrospekcja 120 rezyserow wypowiadajacych sie o swoich doswiadczeniach przy kazdej fazie produkcji filmu. PIekna biblia... ponownie czuje to kino w sobie... piekne uczucie... marzenia o tym a nie innym ustawieniu kamery by opowiedziec historie tak a nei inaczej. miod bo miody

Brak komentarzy: