piątek, października 26, 2007

RUNDA 11 - SPILBERGIAN STYLE



Wczoraj polecialem.... jak by ring nie istnial jak by przeciwnik stal sie slabszy na chwile.... moze to takie wrazenie przed przerwa ktora mamy nie wiem sam... poprostu zrobilem te sceny bardzo swierzo... he he... czuje i robie... Najbardziej intryguja mnie twarze mojej ekipy ktora patrzy sie na to z niedowierzaniem troche. widza jakas inscenizacje a potam widza film na podgladzie... to barzo dobry efekt



a dzis przerwa...

1 komentarz:

Anonimowy pisze...

byłeś przez kilka dni 100 metrów od mojego domu:-)nastepnym razem kawa!!!