RUNDA 6 RUNDA 7
Runda 6 byla jednym wielkim ciosem. To byl zaskakujacy zwrot... nic kurwa nei dzialalo... mowie tu o naszych limuzynach... pierwsza... limuzyna miala problem z chlodnica... to byl koszmar bo dzialala i nie dzialala... okazalo sie ze juz nei pojedize i w srodku dnia kiedy padal deszcz czekalismy na droga... limo... przyjechala... i mielismy troche krecenia ale zaraz poszla guma... w oponie... i znowu zgon... i partyzantka i akcja pozorowania trzymanie sie lewego naroznika by nie pasc na deski skonczyc kurwa skonczyc te dwie sceny... myslalem tylko... bilbort sie caly rozwalil .. trzeba go bylo skladac... generalnie... trudny dzien
ale
mam dwie piekne sceny z Gasem.... byl tak wymeczony tym wszytsim razme z nami ze zagral zmecoznego czlowieka... tak jak mialo byc w scenariuszu... i do domu po 17 godzinach
runda 7 lepiej... z planem... ale ponownie za malo czasu na to co ja tam planuje... ludzie zmeczeni.... i zaraz trzeba wstac do pracy... nikt nei poweidziel ze bedzie latwo... ale powiem wam dzis nei czulem swojego ciala.. czulem sie jak duch... czulem tylko takie jak by kropeczki ktore wirowaly w moim ciele... tak jak by tylko nerwy utrzymywaly go przy zyciu... ide juz spac
ale ciesze sie ze PO wygralo glosowalem... w warszawie razem z wojtkiem... i robciem... ciesze sie bo to dobry znak.... i acha
dostalismy Yaha internaotow za MONIKE BRODKE... mial byc slub... szok..
ide spac
padam
a trzeba wstac o 7 rano
Komentarze