wtorek, listopada 20, 2007

RUNDA 30 - NERWY



Wrocilem do domu z bolem plecow.... Bola.. kraza w ukladzie nerwowym. To wszystko dzieje sie podswiadomie.... bo ja nie bylem zdenerwowany. Owszem pare razy dalem upust i pare osob dostalo... ale taka jest praca nadzorcy... kapitana... ale generalnei nei czulem sie zdenerwowany. Wykonywalem plan nierealny zrobienieu 9 scen w tej lokacji... Sceny to ktore byly umieszczone w roznych odstepach czasowych w posuwajacej sie historii... jak wyszly.. ? Nie wiem.. to za duzo jak na moje obliczenia... Wiem tylkoz e z planu 9 scen skonczylem 7 a i tak mielismy nadgodziny...

Natomiast mialem dobra energie. Od wczoraj nie spie tylko czynnie uczestnicze w kazdym elemencie powstawania. dlatego moze wiecej bylo zjebek bo bylem bardziej na nie wyczulony i chcialem poprawiac zmieniac... he he... ze snu na pewno sie obudzilem, to napewno...

Ale czuje wciaz te cholerne plecy i zaluje ze nie ma nikogo by je pomasowal lub rozluznil... Czasami czuje ze to ze mieszkam sam ma swoje minusy ale pisze czasami... bo w wiekszosci czasu to najlepsze co moglo mi sie przytrafic.. Nie wyobrazam sobie po planaowej klutni w domu lub przepytywania mnie z minionego dnia... Tak to mam tylko podstawowe cele.. Umyc sie.. skreslic sceny . pracowac nad kolejnymi.. obejrzec na deser jedna scena z wybranego filmu... nastawienie budzika i sen...

lece dalej... jutro otwieram MASAKRE W SPA... w miejscu gdzie mam skupisko gwiazd ktore maja wyliczony czas i nie moga byc dla mnie cale 10 godzin... a trzeba nakrecic sceny... :)

Brak komentarzy: