piątek, listopada 23, 2007

RUNDA 33 - W DOL




5 rano... swit... jeszcze ciemno... Polacy wychodzacy z fabryki. Polacy wchodzacy do fabryki... i ja w taxowce na zjezdzie jade przez wislostrade myslac... LISZOWSKA do 12 TYSZKIEWICZ do 17... LISZOWSKA do 12 TYSZKIEWICZ do 17... taka moja poranna mantra... a zycie biegnie swoim warszawskim tempem

No i zaczelo sie i znowu czekanie na niedoniesione cos lub tamto. Potem CISZA i robie ujecie zaplanowane na 10 rano raptem o 11.57... z jedna mysla. LISZOWSKA do 12 TYSZKIEWICZ do 17 i szybko nadeszla 12 i LISZOWSKA zeszla a ja zostalem z jednym dublem mega wariactwa ze stedicamem... i bola plecy i znowu mantra. TYSZKIEWICZ o 17 TYSZKIEWICZ o 17... bo tak jest na planie filmowym. czekasz na swieczki do tortu ktore nie gasna a kiedy dojezdzaja nie mozesz juz ich nakrecic. Bo jak nakrecisz tort ze swieczkami nie skonczysz sceny, a TYSZKIEWICZ schodzi o 17 sytuacja ktora w skutkach przyniesie luke w opowiadaniu histori wedlug mapy cezarego

niech kurwa gasna swieczki na torcie ja chce byscie zrozumieli ta historie...

Codziennie wychodza male dziury w scenach... sa to tak zwane pick up..y aktorow mowiacych jeden tekst na ktory nigdy nie ma czasu... w scenach zbiorowych Wiec kiedy aktor ma powiedziec:

Chodz podam ci recznik

i nie nagrasz tego juz wiesz ze tego widz nigdy nie uslyszy wiec nie zrozumie ze zaleznosc podawania recznika ma zwiazek z ich pozniejszym romansem, ktory jest watkiem pobocznym, odbieranym podswiaqdomo przez widza, czyli was

Ale ni chuja tych poddekstow nie zalapiecie bez tych pick upw a ja mam sceny glowne... wazniejsze.. bo jak nie powie glowna bohaterka swojego tekstu a bede mial pick up durnego|: chodz podam ci recnzik, to juz nic ni chuja nie zrozumiecie... a wtedy film sie nie spodoba bo nei wiadomo o co kaman i wtedy cezary dostaje zjebke po premerze

wiesz cezary fajny film ale.. wiesz... ona powinna mu przynajmniej no nie wiem.. powiedziec... podaj mi ten recznik.. nie sadzisz?

wtedy cezary sie usmiecha bo nie mozenic powiedziec

Kurwa ja to wszystko mialem napisane..:) Bo nikt mu nie uwierzy, bo czego nei ma na ekranie tego nie ma, amen..

dlatego taki wykonczony jestem... dlatego dzis nie wiem co mam pokryte w scenariuszu a co nie... i w jakim stanie.. wiem tylko jedno... TO co napisal Cezary zostalo opowiedziane w wiekrzym mniejszym stopniu...

i na tym polega ta walka 12 godzinna

LISZOWSKA o 12 TYSZKIEWICZ o 17

mam przerwe dwa dni tez od blogu.. milego weeeeek endu

:)



a na zdjeciu Slecha i jej Tarzan :)

3 komentarze:

Anonimowy pisze...

Końdzio, jeszcze żaden reżyser mnie nie wzruszył tak do łez.

Proszę Państwa! Wszem obwieszczam, że kochan Aksinowicza choć nie jestem gejem.

Cezary H.

aksinowicz pisze...

:) wariat i viceersa

Anonimowy pisze...

Myślę że w poniedziałek będzie wszysko normalnie to znaczy że ekipa będzie miała dwa dni na prefekcyjne przygotwanie planu i nie będzie to zwariowane lotnisko.
pozdrawiam Adamo