niedziela, października 29, 2006

Ciesze sie a smutno mi...











Wczoraj oficjalnie zakonczyl sie moj zwiazek z Basia. Dla tych ktorzy zazwyczaj zakladaja sie o wielka kase wiedzac ze to kolejna akcja naszego zerwania, to od razu chce sprostowac, ze ... that is it.... Basia zakochala sie na nowo i zaczyna z tym kims, generalnie cos nowego. Przy tej okazji prawdopodobnie i dla mnei zaczyna sie nowy rozdzial. Rozstalismy sie bez zalu a ja naprawde ciesze sie z jej szczescia, bo wiem, ze tego bardzo potrzebowala, zycze jej naj naj naj i jak najwiecej:) Dla mnie jak i dla niej te trzy lata byly owocne w duzo emocji i dramat przy okazji... jak w niekonczacym sie serialu. Ale jak kazdy serial tak i ten musial sie kiedys skonczyc... ogladalnosc spadla.... :( A ja jak sie czuje? Slucham muzyki :) Muzyka klasyczna... duzo spokojnego fortepianku, Susan Vega, Michel Camilos, David Bowie, PJ Harvey, Tori Amos, Jeff Buckley, Depeche Mode, Thom Yorke, Talk Talk, Joy Division i wielu wielu innych.... a za oknami pada jesienny mocno deszcz. Wyciszam sie i to dopiero poczatek. 2 listopada przylatuje Jarrod z Sydney i zabiera mnie tam 29 listopada... mam juz bilet wiec moj wyjazd do Sydney jest jak najbardziej zabukowany. Jarrod rownierz przywozi moje klocki Lego za ktorymi sie bardzo stesknielm po 2 latach ne bawienia sie nimi. Klocki zawsze uspokajaly mnie i wiem, ze teraz tez zrobia swoja robote :) Obchodze tez urodziny za niedlugo. Urodzilem sie 8 listopada ale imprezy beda dwie jak nie wiecej. Wszystkich serdecznie zapraszam ... 28 lat to bedzie...

WARSZAWA 8.11.2006
ul: Sloneczna 24 - godzina 19
spokojna srodowa nasiadowka z grilem i niespodzianka

WROCLAW 10.11.2006
Klub BEZSENNOSC godzina no gdzies 21 jak znam zycie i w gore
niespokojna impreza moja i Inki z mnustwem emocji i niespodziankami

Brak komentarzy: