czwartek, listopada 02, 2006



Stoje i czekam sapie i mysle, kiedy Andy nacisnie wlasciwy przycisk, ciekawe czy zdjecie bedzie ostre, nich juz zrobi bo idzie zydowska rodzina w czapeczkach i bedzie glupio.... bo my nie mamy czapeczek.



Liscie poopadaly z ujmujacych drzew.... wiatrem unoszone oczywiscie... :)



A tu Andy sciska sie z Koala... co to znaczy? Przyjazn...

Brak komentarzy: