niedziela, listopada 19, 2006



Po dwoch latach w koncu poszedlem i odtworzylem swoje prawko jazdy... bylem u lekarzy od oczu i trzy dni w totalnej biurokracji... w koncu udalo mi sie doniesc wszystkie znaczki dokumenty total... no i przez ten caly czas... w tym sklepie patrzyl sie na mnie ten niszczyciel z gwiezdnych wojen ... nie wytrzymalem i kupielem go



Poltora dnia go skladalem... niezla frajda... Muzyczka z gwiezdnych na I podzie... szczegolnie Imperium ... i odlecialem... wylaczylem telefon.. i totalna skladanina..



Kiedys klocki nie mialy oznaczen na woreczkach... rozpakowywalo sie wszystkie i mozna bylo szukac jednego drobiazgu godzinami... teraz, kazdy etap jest podzielony na worki, ktore rozpakowujesz i ukladasz.. kiedy wszystko znika.. otwierasz nastepna... napewno przyspiesza to postep w pracy, ale nie uczy bystrosci w szukaniu elementow, bo kiedy sie nie zna klockow a jest ich bardzo duzo, bardziej sie koncentrujesz na jego znalezieniu... duzo by tu mowic... o tym co klocki ucza i jakie sa ich zalety



Dla mnie przede wszystkim bardzo pomagaja w szkoleniu i udoskanalaniu wyobrazni przestrzennej. Atutu ktory naprawde pomaga mi pozniej w wymyslaniu pomyslow do czego kolwiek... Klocki daja ci mozliwosc zbudowania wszystkiego w 3d co sobei wyobrazisz... Przyznaje sie kiedys ulozylem dokladnie taki sam niszczyciel ze swoich klockow.. i byl tak samo rozmoznawalny jak ten z tuutaj



NIe moglem go zawiesc do wawy bo byl za duzy.. ale przywioze go jak juz bede mial swoj samochod... bo kupuje takie autko od Lutza... wiec luuuuuz... samochodowy blues ....

Brak komentarzy: