niedziela, listopada 19, 2006






Pewietam pierwszy raz kiedy zakochalem sie.... ale tak naprawde na powaznie zakochalem sie w kinie... Wszystko nie mialo juz znaczenia... i szkola, problemy rodzinne, zlamane serca wogole sie nie liczyly. Bylo tylko i tylko kino. Pasja nie pojawia sie sama... ona pojawia sie i odwznajemnia tym samym kiedy po prostu totalnei sie tym zainteresujesz i pochloniesz. Film jest jak Kobieta... kiedy zainteresujesz sie nia doglebnie... zawsze ale to zawsze..... pewnego dnia to zauwazy i bedzie Twoja... i tak sie stalo u mnie z kinem... FOSA... amatorski klub filmowy w korym nie jeden zaczynal. : Tunik. Jedrek. Dj Patrycja tez chodzila... Smyku i wielu innych... Mi Fosa dala bardzo duzo.... zabrala tez... ale w milosci nie mozna tylko brac.. trzeba tez dawac... ale nei o tym chcialem... Chcialem powiedziec o pewnym filmowcu ktory chcial sie dowiedziec o szkole w Sydney. bardzo chcial wyjechac i zaczac nowa podroz. Opowiedzialem mu swoja historie sydneyowska i zrozumial ze nie bedzie to takie latwe jak sobie to wyobrazal, ale poczulem ze chlopak naprawde ma pasje do kina... Pomyslalem ze moge dac mu cos innego.. jak w jakiejs rosyjskiej bajce... kiedy to stary dziad daje kobiecie stary dzban ktory staje sie zlotem a innej zlej babbie daje zloto ktore ztaje sie starym dzbanem... pomyslalem ze jak zaproawdze go do Foasy to moze to bedzie dla niego kiedys zlotem jak bylo dla mnie... No i tak sie stalo.. Pan Jacek moj mentor stal sie jego mentorem.. i znowu Jacek bedzie mogl nauczac a drogi czerpac... i wzajmenie... a ja? patrzylem sie na nich jak rozmawiaja... Jacek mnie zjebal za reklamy ktorych wogole nie widzial... za teledyski ktorych nei zslyszal... za film harasimowicza ktorego nie czytal... ale to juz jest dawnao poza mna... usmiechalem sie tylko ..... z szacunkiem.

Brak komentarzy: