sobota, czerwca 24, 2006



Z okacji ubieglodniowych dniach Ojca, poniewaz dzien ojca nie powinieni trwac jeden dzien, lecz conajmniej pare,... Zycze mu przede wszystkim pogody ducha jaka ma. Otwarcia dla innych i dla sprzyjajacych mu okolicznosciach. Wiary w siebie i jeszcze raz w siebie. Ojciec moj wyznaje bardzo specyficzna dla siebie filozofie. Czasami mysle ze tylko on dokladnie wie o co tak naprawde mu w niej chodzi. Wymysla swoje przyslowia w stylu: NIEKTORZY LUBIA POMARANCZE INNI JAK MU NOGI SMIERDZA. Lub inne erotyczne, ktorych nie bede przetacza, bo mi zmkna tego bloga w stylu: Byc w krakowie i nie.... nie nie moge dalej. Szacun dla niego i jego filozofi. Bedzie gral glowna role w moim super projekcie o Trupku. Od dwoch tygodni nie goli brody, na moja prosbe. Sasiedzi mysla, ze pije bo wyglada jak zul.... ale sie nie poddaje i czeka na telefon, kiedy ma przyjechac do Warszawy, a to juz nie dlugo

Brak komentarzy: