środa, września 17, 2008

POLTORA TYGODNIA




Od poniedzialku dzien stal sie o polowe krotszy. Zaczynam dzien w ofisie o 10 koncze o 9 w nocy by dalej pracowac nad scenariuszem.

Nie wiem co moge wam napisac o tym. Bo jest to moje subiektywne odczucie. Prawdopodobnie nie brzmi to az tak dramatycznie ale czuje sie wykonczony.

Jeszcze po tym wszystkim probuje biegac te swoje 50 minut by nie wypasc z formy. Ale reszta daje duzo do zyczenia. Powoli wychodze z choroby ktora mnei dopadla pare dni temu. A tu pada i nei przestaje.

Robert totalnei zmienil wyraz twarzy. Czerwone wypieki przerazenia mozna spokojnie zaobserwowac. Mysle ze ostatnim spokojnym zostal Wojtek. Choc wiem ze i jego dopadnie.

ide dalej pracowac

Brak komentarzy: