poniedziałek, czerwca 16, 2008

RUNDA 40 - PRZEZNACZENIE MIEJSCA



To byla niesamowita historia... Sekfencja poczatkowa jest juz zkonczona. Jeszcze tylko jutro i pojutrze, ale emocji nie brakuje to napewno. Z drogiej strony to co sie wydazylo wczoraj daje duzo do myslenia ale od poczatku ..

bo wszytsko chodzilo o lokacje tej otwierajacej sekfwncji



Jak juz pisalem wczesniej. Na lokacji wybranej przez produkcje dostalem ataku alergicznego i postanowilismy krecic to w gorach.. ale kiedy przyjechalem tam juz z cala ekipa patrze a tu.. hm.. no nic wlasnie... ani w prawo ani w lewo.. bez koncepcji.. nie pasowalo mi zupelnie. a potrzebowalem gor polany trawy przestrzeni niezabudowanej. Ale jak produkcja zatwierdzila i ja powiedizalem ze ok.. to juz koniec.. 1.0 dla Chorwacji



Hm... ale nie nie nie zywcem mnie nie wezma.. i samochod i jedziemy po tych gorach w poszukiwaniu nie wiadomo czego ... he he... i znalazlem lokacje ale tak polozona ze nie mogl bym uzyc agregatu ani propelerow ani swiatla ani kranu.. po prostu za stromo, ale bylem gotowy nawet na to by miec piekny obrazek w lupie... nie nie nie.. jedziemy dalej... a bylo juz dobrze po osmej po poludniu



30 kilometrow za gorami... zdesperowani zatrzymujemy sie... i ptyamy miejscowych o polany.. i gosc mowi ze tu tam tego teges.. i jedziemy rzeczywiscie... o 9.30 wylonila nam si epiekna polana wlasnie ta polana.. wow.. a bylo juz prawie ciemno az ciemno.. Tak to jest ona... no dobrze... ale jak zalatwic pozwolenie by ja urzyc.. i jedziemy do pierwszego miasteczka zabudowania i pytamy sie polici... Policja daje nam namiar do cwaniaczka ktorych wszystkich zna.. wiec do cwaniaczka.. Cwaniaczek jedize z nami na lokacje bo nei wiedzial co to wlasciwie za polana.. i w koncu do wlasciciela.. ktory na stadnine koni... i daje nam pozwolenie a dlaczego..

Poniewaz to jego wlasnie wynajelismy wczesjniej by jezdzil na KOniu w lokacji pierwszej.. Co za przypadek... ze to wlasnie ten gosc mial wlasnie ta polane .. to po prostu byl mega fuks

a dzis... jak patrzylem w lupe.. myslalem tylko

dzieki Ci za to Panie.. co za otwarcie filmu :)

jutro ostra scena w studio gdzies w wytworni


Urodzilem sie tydzien po swiecie zmarlych w 1978 roku we Wroclawiu. Pierwsze wspomnienie, ktore pamietam to moja matka grajaca na flecie, lub starajaca sie grac jedna z najsmutniejszych piosenek Simona I Granfunke. Mysle ze pierwsza fascynacja jaka mialem to byly filmy Harolda Loyda, Muppet Show i zespol Lady Pank. Chec grania w zespole byla tak silna, ze w wieku 6 lat poszedlem do szkoly muzycznej by grac jak ireneusz Szlagowski na perkusji. Niestety mialem do wyboru pianino pomiedzy skrzypcami, wiec wybralem pianino. Od 1983 roku mialem jeszcze jedna manie a mianowicie LEGO. Moja babcia dala mi w prezencie jedna z paczek i juz nie bylo odwrotu. Inne zabawki nie wchodzily w gre. Odstawilem wszystkie resoraki, samochodziki bo LEGO spelnialy wszystkei funkcje. Bardzo chcialem pojsc do Szkoly a jednak cos wazniejszego wydazylo sie tego 1985 roku a mianowiccie zobaczylem po raz pierwszy Powrot Jedi VI czesc gwiezdnych wojen i od tego czasu uwierzylem ze te galaktyki byly by dla mnie najlepszym miejscem na moja przyszlosc.


CIAG DALSZY NASTAPI ...

1 komentarz:

Anonimowy pisze...

życie filmowca to musi być piękna przygoda
aż chciałoby się tam z Wami być


pozdrawiam Solenizanta
i Ciebie Konrad
pa ,-)


/lisov