poniedziałek, czerwca 23, 2008

POKOJ 306 w HAVARD JHONSON BUKAREST



Hotelowe zycie wiele pokus zna
Ciagle ktos na zbyciu jakis towar ma
Telefony czesto dzwonia tu co noc
Z drogiej strony czesto chetny slychac glos



To sa slowa piosenki Hotelowy kram by Lady Pank.. zawsze sie zastanawialem co to tak naprawde znaczy... powoli juz to rozumiem. Hotleowe zycie na dluzej to zupelnei inn tryb fonkcjunowania.



Sniadanie, portierzy, mini bar, kablowka, sauna, Gym, sprzatane pokoje, krzatajace sie prostytutki, coctail bar, cudzoziemcy, super samochody, bogaci, biznesmeni, cygara, spokoj, klimatyzacja, nuda....



jesli chodzi o montaz... moge powiedziec ze w koncu widze tam swoj film. Chris slucha moich uwag i w przeciwienistwie do pierwszego montazysty nie kluci sie zbytnio, tym samym wyciolem znowu troche ludzi. Wstawilem troche tych ktorych wycolem wczesniej. Opowiadam historie i powiem ze dobrze sie to oglada os pierwszej sekundy... :)



Budze sie o 9 am... jem sniadanie. Czytam scenariusze do 10 potem ide na poltora godziny na siloweni.. rekord.. potrafie juz biegac pol godizny na tej bierzni... Potem troche sauny i o 13 podjezdza samochod i zabiera mnei do moatazowni. Tak Chris i Tibi montuja film ogladam to co zmontowali i mintujeemy razem do 7... czyli 19 tej.. wracam do hotelu czytam scenariusze i do coctail bar na mecz... i spac



No dobrze montaz montazem, ale czas isc pracowac dalej




Pozdrawiam




w ten upal

1 komentarz:

---- pisze...

Haha najwazniejsze to nieodwodnic sie :) Dzieki tobie przypomnial mi sie dwodniowy kac po szklaneczce Jack Daniels'a haha

Milej pracy!