GORĄCA NOC
Jestem, żyje, oddycham. Gorąco, uff jak gorąco, puff jak gorąco. Kleje się. Wiatrak namaszcza mnie swoim oddechem, niosąc ulgę. Tak na chwilę, bo zaraz odchodzi w lewo i powraca w prawo. Jeszcze przed chwilą oglądałem koncert Stop Making Sence zespołu Talking Heads. Chyba ich szczyt w karierze lub osiągnięciach artystycznych. Ten koncert jest jak LSD z możliwością zatrzymania tripu. Wchodzi i inspiruje. Ciekawe ile przygotowywali się do tego koncertu. Czy ten pomysł wypalił naturalnie, czy od menadżera? Powiem wam coś. Dziś młodzież nie rozumie pojęcia czasu. Myślą że coś powstaje tak szybko jak selfie z jeziora. Że można zmienić swoje życie z dnia na dzień, robiąc sobie modny tatuaż. Tak, dokładnie tak. Tatuaż, zaczyna mieć swoje znaczenie w momencie, kiedy przestaje być modny. Wtedy dochodzi równanie życia, które mówi, że czas przemija a niektóre rzeczy zostają. Te delfinki, różyczki i płetwy we wzory. Te wielkie słowa i cytaty w różnych językach. Byli kochankowie i kochanki. Że trzeba się nauczyć grać na gitarze by móc wejść na scenę. Nie tylko kupić. Że ten filmik na youtube, który zażarł i ma milion wejść, to zaledwie początek góry lodowej. Że każda ścianka kiedyś gaśnie. Dobra olać to. Powracam do swojego jestestwa w tą noc. Pisze sobie na blogu, jak za starych dobrych czasów. Postanawiam nie promować tego na FB. Niech ten wpis będzie sobie tutaj niesponsorowany :) Ostatnio fascynują mnie same słowa. Odkąd przeczytałem książkę o szybszym czytaniu, rozumiem, że słowa są też obrazami. Łączone ze sobą tworzą zdania i logiczny sens. Wcześniej, jakoś mnie to nie obchodziło. Wyrazy, były mniejszym złem w momencie pisania. To tak jakbym nie lubił dźwięków będąc muzykiem. W związku z moją dysleksją, wiele słów jest dla mnie niezrozumiałe. Korzystam z nich bardzo abstrakcyjnie. Przez to moje zdania są mniej zrozumiane przez innych. A jak zdania to i historie więc i filmy i teledyski. Muzyka jazzowa właśnie tak powstała. Gość o imieniu mi nie znanym miał schizofrenie. Grał w zespole bigbandowym ale mu odjebało i zaczął wypierdalać na tej trąbce wygibasy. Zamknęli go w zakładzie, bo nie potrafili z nim już grać. I tak powstał jezz. WIerzę, że niedługo powstanie nowy nurt w kinie. Będzie to kino abstrakcyjne i mam nadzieję że to mi odjebie na tyle lub otworzy, by ludzie mogli na nowo zakochać się w obrazach i opowiadanych historiach. Na dzień dzisiejszy wszystko jest tak poukładane z towarzystwem tylu ekspertow do wszystkiego że trzeba i należī to złamać. To obowiązek każdego artysty. Mój na pewno. Wszystko inne, nagrody, box officy są drugorzędne. Najważniejsza jest wolność w opowiadaniu. Oj już chce mi się spać. Fajnie, nuży mnie. Melatonina działa, teraz tylko zamknąć oczy i kolejny dzień zaliczam do udanych. Dobranoc, dzieńdobry...
Komentarze