czwartek, sierpnia 21, 2008

WOJNY PISARSKIE CZESC DALSZA

Wiec postanowilem pisac sam.. skoro Tudor pojechal a ja mam coraz mniej czasu a wszystkie zmiany Tudora sa oparte na starych pomyslach ktorych nie rozumiem, wiec czemu nie...

I zaczelo sie pisanie dopisywanie skreslanie i tak od wczoraj do dzisiaj... az przyszlo spotkanie nie z kim innym jak z glownym producentem filmu...

Wieczorem, Ja producent i nieznajomy chlopiec... siedzimy i nikt nic nie mowi... az w koncy PRODUCENT przemowil


Konrad... za nim zaczniesz mowic mi co napisales w zwiazku z naszym filmem chce bys poznal ALEXA... pokazuje palcem na chlopca... ALEX to Twoj nowy scenarzysta... tak bedzie najlepiej... Tudor niech pisze co chce choc i ja i ty wiemy, ze bedzie to to samo ale w innej formie...

ALEX to gosc ktory naprawil dla mnie juz 4 wazne projekty.. wyglada nie pozornie ale ma wielki talent.. wie co to jest historia..

Dlatego nie chce bys sie juz martwil, bo wiem jak to jest... rezyser nie wie jak opowiedziec.. czuje mnustwo dziur chce je latac i nie jest obiektywnym opowiadaczem a przeceirz twoj talent to wlasnie opowiadanie tego o czym juz wiemy

ALEX dostarczy ci nowa polowe filmu.. ty bedziesz mogl obiektywnie mowic mu czego nie rozumiesz a co czujesz ze powinno sie wydazyc. ALEX bedzie mogl dowolnie poprowadzic historie.. a kiedy juz uwierzysz mozesz zrobic co tylko chcesz jesli chodzi o przedstawienie tego na ekranie.. a ja na to wszystko bede patrzyl z gory bo wierze w film.

i sprawa sie zamyka

wiec wracam ze spotkania i jestem pod wrazeniem.. bo tak wlasnie powinno byc.. i dlatego tak sie meczylem z tym Tudorem i scenariuszem.. ja tego po prostu nie rozumialem.. tak samo jak nie rozumial logiki wojtek i wszyscy inni.. A Tudor przyzwyczajony do jego wersji myslenia nie potrafi przeskoczyc tego progu w polaczeniu watkow.... i wyplaty za kazda neispodzianke.

Wiec jutro spotykam sie z ALEXEM i wszystko od poczatku... i rozpisujemy strukture. on siada ja czytam rozmumie lub nie... i mam nadzieje ze to bedzie poczatek nowej struktury ...

i tak to sie dzisiaj mialo na froncie pisarskim :)

2 komentarze:

Aneta Majewska SHOW pisze...

To trochę jak w bajce... Kopciuszek miota się mędzy tym ziarnem grochu i makiem, a tu trzak prask i dobra wróźka sprowadza pomoc w oddzieleniu wszystkiego co małe i miałkie od dobrego.
A wszyscy wiemy co się dzieje potem: piekna suknia, karoca, rumaki... i po nagrody!
Fajnie, że się układa. Na prawdę.

aksinowicz pisze...

tez bym chcial by sie ukladalo, ale czasami bajka moze przeobrazic sie w koszmar i horror dlatego obserwuje i walcze i nie zapeszam