STRACONY CZAS NA WALKE

Goraco na lini frontu. Pisarz kontra rezyser. Nie tylko goraco na froncie ale tez dookola. Kiedy nei siedzisz w miejscu gdzie jest klimatyzacja wlacza ci sie calodniowa drzemka. Wiec zorganizowalem nowy rodzaj rozrywki pisania. Skoro lubisz pisac w nocy stworz sobie noc. Zabilem w pokoju okna czarna dykta i zgasilem swiatlo. Klimatyzacje ustawilem na nocna i w mgnieniu oka przestawilem sie na noc w dzien. Zrobilem tez psychologiczny numer w zmienieniu godziny zegarku na czas nocny... wiec nie 13, 14 ale pierwsza droga w nocy.... a sam pisarz. Istna napierdalanka o nic. Swiadkiem byl wojtek bo chcialem byc pewny co sie dzieje na lini frontu. Chcialem byc pewny ze moje argumenty maja jakis sens i rzeczywiscie...

Np: Kluclismy sie ponad 2 godziny o fak czy glowny bohater powinien mieszkac z matka czy sam. Ma 24 lata i handluje wszytskim co sie da lubi byc niezalezny lecz nie Tudor... chce by mieszakl z rodzicami i nie idziesz dalej tylko argumentujesz dlaczego powinien mieszkac sam i tak bez konca... A kolejne 50 stron historii leza... i nic sie z nimi nie dzieje... Kilkakrotnie wychodzil na papierosa zdenerwowany: Jestes jak wszyscy rezyserzy. mowisz producenta z lubisz scenariusz a potem zmieniasz to na swoje...

Tak.. odpowiedzialem asertywnie... Tak to prawda... bo mnei o to prosili... wlasnie ci od ktorych kupili Twoj scenariusz...

no i tak sie to ma... scenarzysta pojechal na festiwal do Sarajewa a ja pisze to samo co on... czyli nowe 50 stron... W poneidzialek i ja i on dostarczy nowa wersje scenariusza... i wtedy zobaczymy .. chcialbym by napisal cos co wszytskich zaskoczy... bardzo bym chcial tylko Tudor ma jednego diabelka przy jego pisaniu ktorego ja jeszcze nie mam.

diabelek o imieniu Kocham to co wczesniej napisalem i postaram sie to zatrzymac i zmienic wszystko tak dookola by ludzia sie podobalo.

Ja mam tylko jeden cel... Pisz do konca...

Robert Mc Kee pisze ze scenarzysci ktorzy pisza linarnie bez struktury out line, maja zasadniczy problem ze kiedy uz dobrna do 120 strony i napisza fade out. daja to do przeczytania przyjaciola ktorzy mowia wiesz to fajne i to fajne.. ale ta scena super ale nei kumam tego i tu nudy... wtedy daje to komus innemy i ten ktos mowi... no to fajne i ta scena tez fajna... wiem wiem ze fajna... ale cos calosc nei kumam... takie ble ble ble... i wedy zmienia to wszytsko zostawiajac ten rodzynek bo rpzecierz tak sie podobal i tak pisze to przez 3 lata az w koncu ktos mowi.. wiesz teraz jest duzo lepsze ale ta scena co mi sie kiedys podobala nie pasuje.. wiec wraca do pierwszej wersji... :)

Trudna sprawa ten scenariusz a od histori tak duzo zalezy potem od tych ktorzy siedza w kinei przez poltora godziny i zastanawiaja sie...

Czy ja dzis kupielem wode czy nie... chyba nie kupilem.. Jak sie skonczy to bede musial ja kupic... tak .. bo wnocy goraco bedzie chcialo mi sie pic i nei bedzie wody... no nie ... no musz ekupic kiedy sie skonczy...

Komentarze

Popularne posty