2 MAJA 1998 - 2 MAJA 2008
Chcialem tam pojechac.... zapalicz znicz, moze nawet odwiedziec jej rodzine. Czasami przychodzi tak mysle ze coz by sie chcialo takiego zrobic, choc to zawsze trudne, i generalnie ciezki temat. Dokaldnie 10 lat temu moja kolezanka z klasy zginela w wypadku samochodowym. Dwa dni przed matura jechala malucham juz do domu, gdzies za wrocalwiam w miejscowosci gdzie meiszkala... i polska szosa.. i polske pola i polskie przydrozne drzewa smierci... i zmecozna, choc kto tam naprawde wie.. uderzyla w jedno z nich. I kolejny krzyz na drodze a my z klasa po pisemnych wybralismy sie na chyba najciezszy pogrzeb jaki pamietam. Wiec trudno mi nie pisac o tym wiedzac ze nie ma mnie tam a jednak chcialbym zakomunikowac ze pamietam. To chyba jedyne co moge zrobic. Uczcic ten 2 maja. Mysle ze nie bede sam w tym mysleniu, choc tyle sie dzieje w naszych zyciach i wydazlo przez te 10 lat, ze ciekawy jestem czy ona by pamietala o smierci kogos inengo z klasy. Ciekawe co by dzis robila, jak spedzala taka majowke...
A z innej zupelnie strony, znowu pojawia sie u mnie pytanie retoryczne, czy naszym zyciem rzadzi przypadek los czy przeznaczenie.... Czy nasz los juz jest zapisany, czy mozna go odgadnac, czy po prostu rzadzi nami jeden wielki przypadek. U kieslowskiego w filmie PRZYPADEK wszystko zalezalo od jednego zdazenia, ktore mialo wplyw na losy bohatera choc w dwoch przypadkach z trzech i tak ginol w wypadku samolotowym.
Ja jednak wierze w przeznaczenie. Ale wtedy, dlaczego przeznaczeniem mojej kolezanki bylo skonczyc zycie wlasnie 2 maja 1998 roku? a nei 50 lat pozniej? Albo pojde jeszcze dalej w tym rozmyslaniu... Jesli jest RAJ i zycie po smierci ciekawe jak sobie tam radzi po 10 latach? a moze jest jeszcze na ziemi w postaci ducha?
Naogldales sie za duzo filmow.. slysze juz z tad... moze :) ale co mi innego pozostalo jak nie gdybac i pamietac w ta 10 rocznice... co kolwiek to znaczy
Komentarze