POWRÓT DO LEGOLANDU - CZYTANIE
Inowacyjnosc... tak, mozna nazwac to co bede robil w poniedzialek. Scenariusze, ktore leza i czekaja na swoje odpalenie, tak naprawde sa gotowymi planami wielkich budowli. Jezeli nie ma na nie pieniedzy, mozna chociaz porozmawiac o jego projekcie z architektem. Takim architektem jestem ja a w poniedzialek odbedzie sie czytanie tekstu z podzialem na role. Wybralem czterech aktorwo, kazdy odpowiedzialny za jedna z faz zrozumienia scenariusza.
MIKOLAJ ROZNERSKI - bedzie czytal role glowna - TOMKA
JOANNA KORONIEWSKA - bedzie czytala wszystkie postacie zenskie
SEBASTIAN STANKIEWICZ - bedzie czytal pozostale role meskie
GRZEGORZ MLUDZIK - bedzie czytal wszystkei dydaskalia
I tak przed publicznoscia pelna odbedzie sie czytanie mojego scenariusza. A o czym jest POWROT DO LEGOLANDU... oto i moj statment w tej sprawie.
Nazywam się Konrad Aksinowicz. Jestem DDA. Powrót do Legolandu jest efektem mojej prywatnej terapii, którą przeszedłem dwa lata temu, po 30 latach życia w relacji z ojcem alkoholikiem.
Pisząc scenariusz miałem świadomość, że nie będzie to komedia, mimo iż takie najchętniej bym robił. Jednak rzeczywistość, w której dorastałem ja i niewiarygodnie wielka ilość innych DDA w Polsce, jest inna.
Oprócz tego, że scenariusz powstał trochę w ramach mojej własnej pracy nad sobą, powstał także dlatego, że powstać musiał. Jako artysta z takim, a nie innym doświadczeniem, mam głębokie wewnętrzne poczucie obowiązku zrobienia tego filmu.
Jest to historia o młodych ludziach borykających się z różnymi problemami. O ludziach żyjących w czasach piemieniajacego ustroju lat dziewięćdziesiątych. O czasach, kiedy jedni mieli wszystko, a inni nic.
To sentymentalny powrót do czasów gumy hubba bubba, skaczących kapsli, czy śmingusa dingusa na podwórku.
Dla kogo? Dla takich jak ja. Dla młodszych. Dla starszych. Dla uzależnionych, współuzależnionych. I przede wszystkim dla tych, którzy z nimi żyją.
Czułbym się nie w porządku gdybym nie walczył o ten film.
Kino oprócz funkcji relaksacyjnej pełni też rolę pewnego rodzaju autoterapii, jest emocjonalnym przeżyciem, zwłaszcza, gdy mowa o dramatach.
Wchodzimy do sali kinowej i wychodzimy z niej już zupełnie inni.
Tak było ze mną w 1994 roku, kiedy w sobotę rano o 9:30 poszedłem do kina na film "Lista Schindlera". Po tych trzech godzinach wyszedł stamtąd inny człowiek. Człowiek, który już wiedział, że jego misją jest robienie filmów i opowiadanie ludziom o sprawach ważnych. Ten człowiek wtedy zakochał się w kinie… i dziś daży je tą samą miłością, co tamtego sobotniego poranka. Ten człowiek to ja i jestem dumny z tego, że mogę spełniać swoją obietnicę.
W Polsce jest ponad 4 miliony alkoholików. Średnio na jednego przypada dwójka dzieci, co daje OSIEM MILIONÓW DZIECI ALKOHOLIKÓW. Dzieci, które jak ja przeżywały ciężkie chwile w dzieciństwie. Dzieci, które w życiu dorosłym nie potrafią sobie radzić ze sobą, swoimi emocjami, wieloma innymi problemami. Mają kłopoty z utworzeniem relacji, związków. Dzieci, które się męczą, nie wiedząc, skąd tyle wewnętrznych rozterek, schiz… Dzieci tak skrzywdzonych w dzieciństwie i zagubionych w świecie dorosłym…
Chciałbym opowiedzieć tą historię, właśnie z punktu widzenia dziecka, którym kiedyś byłem. By każdy, kto mieszka pod jednym dachem z alkoholikiem, mógł zastanowić sie nad własnym życiem i skonfrontować je z tym, co zobaczy w mojej historii. By zrozumiał, że nie jest sam w trzymaniu tej trudnej tajemnicy oraz wstydu za pijącego w rodzinie.
Wiem doskonale jak to wyglądało. Wiem kim byłem przed terapią, kim jestem po i o kogo walczę wstając każdego dnia. O siebie spokojnego. O siebie normalnego. I gdy myślę o tym, że w naszym kraju znajduje się kolejne OSIEM MILIONÓW ludzi z takim poczuciem, zagubieniem…czuję, że ten pieprzony film musi powstać.
Swoją historią nie naprawię świata. Nie zmienię statystyk. Ale pomogę uświadomić czym jest problem. Pomogę zrozumieć jak z nim walczyć. I pomogę uwierzyć, że się da. I że jest wyjście.
Film jest tani. W zasadzie mógłbym go zrobić na aparacie fotograficznym, by móc wejść z nim wszędzie tam, gdzie duża kamera nie dałaby rady. Chciałbym wykorzystywać jak najwięcej naturalnego światła, by prawda tam zawarta urzeczywistniała tamten czas.
Postawiłbym na oryginalny casting, rezygnując z wielkich gwiazd tabloidow i skoncentrowałbym się na ostatecznym efekcie. Na dzień dzisiejszy nie potrafię powiedzieć, kto miałby grać w tym filmie. Wiem natomiast, że powinienem go zrobić teraz. Nie za pięć lat. Nie za dziesięć. Czuję, że ludzie potrzebują tego filmu właśnie teraz. Ja i moi rówieśnicy, jako trzydziestolatkowie i to ostatnie pokolenie PRLu - mamy jeszcze dużo do nadrobienia, by móc w pełni rozkoszować się życiem w wolnym kraju. By zrozumież wartości, dla których kiedyś swobodnie wychodziliśmy na powietrze, a teraz siedzimy w domu obwarowani niepotrzebnym natłokiem informacji.
Film Powrót do Legolandu to podróżą po polskiej rzeczywistości tamtych czasów, a problem alkoholowy jest próbą wytłumaczenia nam wszystkim, że nie ma co dłużej trzymać tego wstydu w sobie… I ja zamierzam to zrobić.
ZAPRASZAM WSZYSTKICH NA WYDAZENIE CZYTANIA TEGO TEKSTU
Powrot do Legolandu
by
Konrad Aksinowicz
klub MIOTŁA
http://www.facebook.com/miotla
addres: ul: odrowąźa 9 lok 213
4 czerwca 2012
godzina 20 sta.
Potem dyskusja o scenariuszu
Komentarze