C180 i Jego mechanicy ciag dalszy



Nie znam sie na samochodach i medycynie. Nie znam sie na wielu rzeczach. Prawdopodobnie nei znam sie na niczym lecz o tym nie wiem, ale jakei to ma znaczenie skoro sa ludzie, ktorzy sie na tym znaja np moi mechanicy samochodowi mercedesa c 180

Bo znowu stanol... nie dosc ze stanol, to nie chcial ruszyc w momencie, kiedy chcialem zawiesc pewnego pasazera do domu. ASSAFA MACHNES filmowca pochodzenia Ydowskiego kraju Izrael.. Chcialem pokazac mu ze tu w polsce, my ludzie dobrej roboty mam samochody ktore dzialaja... rozumiecie. Ze rozwijamy sie budujemy druga linei metra, nie boimy sie abjazdow i korkow... nie ruszyl.

Wiec Transportuje go w nocy pod drzwi moich mechanikow... Ale beda mieli.. na dziendobry... ten znany im mercedes ktory ejszcze dwa tygodnie temu byl u nich w warsztacie... i zaplacilem 1700 PLZ... i znowu.. wow.. ale szok...

tak tez zrobilem.. uczynilem znaczy.

I zaczelo sie.. Chce powiedziec, ze ja jestem bardzo slaby jesli chodzi o konfrontacje z mechanikami ta relacja bedzie tylko dowodem mojej nieswiadomosci.. mojej nie wiedzy mojego zaniedbania w zaufanie i ogolna nature ludzka, suspensu, manipulacji i innych trikow ktore powoduja ze czuje sie tak jak sie czuje

wiec dzwonie

Aaaaa.... odpoweidzial mechanik.. widzialem widzialem... no coz sie znowu stalo naszemu autko...? Wiec mowie

Stanol, ... nie dziala.. kompromitacja na skale miedzynarodowa bardzo zaprzyjaznionych nacji...

hm... no to przejedzmy sie nim... wiec jade... i mowie

Panie dorgi mechaniku my... Ostatnio zaplacilem 1700 PLZ to byl szok.. dla systeu dla wszystkiego dla mojej rodziny ktora sie o tym dowiedziala... no ja.. jak by to powiedziec nie mam pieniedzy wie pan ogorkowy sezon...

Ooooo... Euro... odpoweidzial Mechanik

Dokladnie Euro...

Panie niech pan mi nie mowi mialem 20 samochodow a teraz... teraz mam 8 dziennie no i pana autko :)

tak.. wlasnie chodzi o to ze ja moge znaczy nie moge.. nie moge juz panu placic... chce ... by pan spokojnie poweidzial mi co i jak.. i jak nie tak.. to ja go parkuje i tyle...

Wiec zaglada pod maske i mowi.. ELEKTRYCZNOSC...

acha

Tak widzi pan to... to jest (pokazuje mi jakas czasc ) to jak nie dziala no to.. powiem panu.. 3,, no trzy i pol tysiaca na start...

ale... ja to rozbiore i moze uda mi sie to naprawic... niech pan jedzie do domu i czeka na zla lub dobra wiadomosc..

wiec jestem w domu czekam.. mysle sobie.. kurcze nie stac mnie na ta fure... nei stac mnei na nic i na ta fure.. nie stac mnie na fure i ta fure ale jak ma jezdzic niech jezdzi nei stoi..

dzwoni...

No moze pan przyjezdzac... zrobilem...

ile?

Ooo... tam tysiac zlotych, dobrze?

zaraz bede

wiec ide... i mysle sobie.. nie moge nie mam nie potrafie nie umie.. nie chce .. dlaczego.. moze to tylko ja.. moze to tylko on.. moze wszyscy...

nie ... ma bata... nie place 1000 bo nie mam...

wiec widzi mnie i mowi... Panie Konradzie to pana autkoe mnie przy zyciu naprawde trzyma...

(wiem, wiem to napewno wiem.. nie tylko pana i pana rodzine dzieci wakacje i przechadzki po Mc donaldzie w neidziele)

Przejedmzy sie nim.. zapraszam...

Jedziemy

widzi pan jak chodzi.. pieknie.. ale jest do zrobienia jeszcze

uhfapufhadpshad
asdfjhadspfihasdf

i jeszcze


dsofihadsfpoidhf
jdsahfasdifh[asdifhas

(nic nie kumam o czym mowi.. wiem tylko jedno i mysle

NIE ZAPLACE TYSIAKA


wiec zatrzymujemy sie... i mowie...

JA PANU NEI DAM TYSIAKA...

tysiaka? panie konradzie to byl zart... no jak jak bym mogl od pana wziasc tyzsiaka.. lub nawet... 800 700... jak by bylo z 500 bym do pana zadzwonil i powiedzial

(wiec piecset, mysle.. ja peirdole.. NIE PLACE 500)

prosze isc do biura zaraz przyjde...

wiec ide... i mowei sobie .. dlaczego 500.. dlaczego ja... dlaczego inni...

Wiec przychodzi i pyta sie

To panie Konradzie, ile pan chce mi zaplacic..

patrzy sie.. ocenia moja mimike moj pot na czole...

no.. 300?
mowie
350?

400

chce panu zaplacic 400

mechanik patrzy sie na mnie jak bym orazil jego rodzine jego fach wszystko...oddaje mi papiero do samochodu i kluczyki..

Panie konradzie niech pan przyjedzie w poneidzialek pojezdzi nim i powie mi ile pan by chcial za niego zaplacic...

wiec biore kluczyki.. i mowie ale co to zmieni...

to ze moze bede chcial od pana 400 moze 200.. a moze nic

tak to bylo...

czuje sie skolowany jak po karuzeli... ale samochod jezdzi... bedzie jzdzil conajmniej do poniedzialku.. i dzis nie zaplacilem NIC



Komentarze

Popularne posty