czwartek, czerwca 14, 2012

LA FONTAINE JEST JUZ TAM

Snil mi sie dzisiaj w nocy. Byl jakis inny, nie wychudzony. Zdrowy i jakis mlodszy... Sen byl w glebokim REMie... poniewaz nie przebudzilem sie z mysla o nim... Jakos tak potem przypomnialem sobie ze sie pojawil. Spontatnicznie chwycilem za sluchawke, bo od paru dni ta jego wizytowka brdziej przykowala moj wzrok niz zazwyczaj i zadzwonilem. Na sekretarce byl Brian proszoacy o pozostawienie wiadomosci. Zaraz potem oddzwonil jeden z jego MATE (ow). Wiec mowie, ze snil mi sie LA i generalnie chcialbym z nim porozmawiac a jesli czuje sie gorzej to najlepiej zeby mu przekazal ze snielem o nim i byl zazwyczaj zdrowy i wypoczety, zeby powiedzial ze mysle o nim i tesknie... - Ale La Fontain niezyje od dwoch tygodni... odpoweidzial mate. cisza... kiedy dokladnie.. ? spytalem... Dokladnie dwa tygodnie temu... ktorego? ... no ktory to byl... dwa tygodnei temu to byl 31.. maja.. dowidzenia... czesc mate... odpoweidzial mate... i tyle. Peter La Fontaine jest juz tam. Dokladnie dziesiec lat po smierci mojego innego mistrza TEDA HUTCHINGSA... pewien rozdzial zamknol sie i nie powroci... Dlatego jestem dumny ze I CHING kazal mi zboaczyc sie z mistrzem. Ze pojechalem za duza wode, by zobaczyc sie z LA FONTAINEM.. czlowiekiem kotry do konca sie usmiechal... ktory do konca byl medrcem. Odweidzilem go dwa razy i ten drugi raz nigdy nie zapomne. Kupilem mu ostatnia ksiazke K DICKA... czytalem ja wczesniej w queensland i bardzo chcialem by ja przeczytal.. byla o duchach... rozmawialismy o smierci... po raz pierwszy wiedzialem ze jest to osoba z kotra moge porozmawiac o tym... bez rzednych tabu. Tak jak moglem rozmawiac o innych tabu jak np:homosexualizmie.. grupie do ktorej niewatpliwie nalezal... O Kosciele.. do kotrego nalezal... o malzenstwach... ktore mial... i zawodzie adwokata... szkoly zycia.. spraw kryminalnych i etyki. Ustalilismy ze jak tylko bedzie po drugiej stronie i sie ogarnie ma sie odezwac. Ma czuwac nade mna jesli tylko sie da... (choc wydawalo mi sie to bardzo selfish, zapytalem sie z prosba o tego typu pomoc) Tak... bede czuwal.. ale chce zebys wiedzial ze nie bede czuwal nad wszystkimi... nad Toba tak... Potem opowiadalem mu moja wizje raju dla niego... koncentrujac sie na historii... pewnego rysownika geyowskiego TOM FROM FINLAND, ktory wymyslil caly geyowski fetysz... te wszystkei skory i policjanci na motorach w skorach i oficerkach to jego wymysl... potem ludzie zaczeli sie z tym utorzsamiac a potem punki przejely cala skore wraz z death metalowcami w latach siedemddziesiatych... napiszcie sobie TOM FROM FINLAND na googlach i nacisnijcie IMAGES... wtedy skumacie jaki raj widze dla LA FONTAINA... :) bardzo byl uradowany ze moglby znalesc sie w takim miejscu... Na koncu kiedy juz byl zmecozny.. bo on juz wtedy umieral... odprowadzil mnie do konca ulicy.. i szedl by dalej gdybym go nei zatrzymal.. balem sie ze nie wroci do domu o wlasnych silach... wiec odwrocil sie i jeszcze pare razy odrwaca sie machajac... to moje ostatnie zdjecie... jego.. Powiem tak... nic nie powiem... czuje ze jest blizej niz wczesniej... juz pomaga :) Dziekuje Dziekuje Peter La Fontain...

Brak komentarzy: