Nightmare Before Christmas
To jakas paranoja, czuje sie jak po znieczuleniu miejscowym, nic nie czuje....
A za 10 dni swieta i nowy rok.... Machina marketingowa ruszyla patrze na te reklamy wesolych dzieci i ich reklamowych perfekt rodzin w ich perfekt swiatecznych scenografiach pomeidzy super produktem czegos tam perfekt na swieta. Mdlosci, jak bym jechal starym autokarem z autosanu.
Sniegu brak, nawet propozycje telewizji w stylu setna emisja KEVINA SAMEGO KURWA W DOMU i W KRZYWYM ZWEIRCIADLE Z CHERY CHESEM ktorego znam klatka po klatce z przymusu swiatecznego ogladania tego dziela. W tym roku mnie nie podniecaja, hm...
moze po prostu wyleczylem sie z Bozego Narodzenia i kampanie nie maja na mnei rzadnego wplywu? Moze cos im sie kurwa nie udaje ze nie docieraja do mnie jako odbiorcy? Nawet nie chce mi sie kupowac prezentow, nic, zero, null,
Moze to ten kryzys popsul nam cala zabawe tegoroczna, bo przecierz snieg napewno spadnie 24 grudnia ;) i wszyscy beda sie radowac i swiatecznie gawendowac
Komentarze
Święta bez Kevin'a to już cios poniżej pasa (no co :P).
Na szczęście jeszcze cieszy mnie oglądanie "Ghostbusters" :)
A prawda o Świętach jest bolesna. Bo prawda jest taka, że wszystko przemija. Nic nie wraca. Święta nie będą już nigdy takie jak dawniej a kupowanie prezentów nie będzie taką samą przyjemnością i podniecającą bieganiną po sklepach, jak kiedyś.
Teraz, kupowanie prezentów to już prawie przymus, który spełniłam w piątek w trzy godziny.
W trzech słowach: ludzkość dopadła znieczulica.
Nie martw się. Będzie DOBRZE !