środa, października 08, 2008

PODROZE PANA KLEKSA

Reklama juz wie o przelozonym filmie bo rozdzwonily sie telefony.
Ja wciaz w zalobie i obrzydliwym kacu (wczoraj odbyla sie stypa pozegnalna i nie obylo sie bez alkoholu)
Krew zgeszczona przechodzi cyrkulacje w moim ciele.
Ja chyba juz wole bol glowy niz czuc ta krew w rekach. Nienawidze kaca.
Moliko juz pisze nowy treatment ja jeszcze nie potrafie tam usiasc i zaczac wszystko od nowa.
ale zaraz zasiade bo jutro wielkie starcie z Szefem wszystkich Szefow
Jutro lece do Pragi o pieprzonej 6.20 czyli praktycznie popsuty caly dzien.
Malvina opowiedziala mi ze w Ghanie ludzie ida spac po zachodzie slonca a wstaja raniutko ze wschodem
tylko ze ja nie mieszkam w Ghanie nawet nie wiem gdzie mieszkam.
W poniedzialek mam byc w paryzu. Mixujemy dzwiek do ZMIANY
bede tam tydzien, odwiedze Romka :) pojde pod pomnik mickiewicza z wiencem, moze na grob szopena :)
jezeli bede mial czas co kolwiek tam zrobic przez ten czas.
Czuje jakas pustke. Moze to ten kac?
8 listopada stuknie mi 30 stka... powoli zaczynam ja czuc, Widze jak sie zbliza i mowi mi
chciales masz, tylko co...
oooooo
pora juz skonczyc to...

i zaczac nowe

totalnie nowe

totalnie nowe zycie

1 komentarz:

Anonimowy pisze...

30 to pełnia życia, zabawa się dopiero zaczyna. ale dziwna można zauważyć tendencje w tym kraju ze 30+ to już ramolasty wiek. mnie pokrzepia amerykańscy snowboardziści którzy w wieku 30stki bawią się jak małe dzieci. pozdro