środa, czerwca 27, 2012

C180 i Jego mechanicy ciag dalszy



Nie znam sie na samochodach i medycynie. Nie znam sie na wielu rzeczach. Prawdopodobnie nei znam sie na niczym lecz o tym nie wiem, ale jakei to ma znaczenie skoro sa ludzie, ktorzy sie na tym znaja np moi mechanicy samochodowi mercedesa c 180

Bo znowu stanol... nie dosc ze stanol, to nie chcial ruszyc w momencie, kiedy chcialem zawiesc pewnego pasazera do domu. ASSAFA MACHNES filmowca pochodzenia Ydowskiego kraju Izrael.. Chcialem pokazac mu ze tu w polsce, my ludzie dobrej roboty mam samochody ktore dzialaja... rozumiecie. Ze rozwijamy sie budujemy druga linei metra, nie boimy sie abjazdow i korkow... nie ruszyl.

Wiec Transportuje go w nocy pod drzwi moich mechanikow... Ale beda mieli.. na dziendobry... ten znany im mercedes ktory ejszcze dwa tygodnie temu byl u nich w warsztacie... i zaplacilem 1700 PLZ... i znowu.. wow.. ale szok...

tak tez zrobilem.. uczynilem znaczy.

I zaczelo sie.. Chce powiedziec, ze ja jestem bardzo slaby jesli chodzi o konfrontacje z mechanikami ta relacja bedzie tylko dowodem mojej nieswiadomosci.. mojej nie wiedzy mojego zaniedbania w zaufanie i ogolna nature ludzka, suspensu, manipulacji i innych trikow ktore powoduja ze czuje sie tak jak sie czuje

wiec dzwonie

Aaaaa.... odpoweidzial mechanik.. widzialem widzialem... no coz sie znowu stalo naszemu autko...? Wiec mowie

Stanol, ... nie dziala.. kompromitacja na skale miedzynarodowa bardzo zaprzyjaznionych nacji...

hm... no to przejedzmy sie nim... wiec jade... i mowie

Panie dorgi mechaniku my... Ostatnio zaplacilem 1700 PLZ to byl szok.. dla systeu dla wszystkiego dla mojej rodziny ktora sie o tym dowiedziala... no ja.. jak by to powiedziec nie mam pieniedzy wie pan ogorkowy sezon...

Ooooo... Euro... odpoweidzial Mechanik

Dokladnie Euro...

Panie niech pan mi nie mowi mialem 20 samochodow a teraz... teraz mam 8 dziennie no i pana autko :)

tak.. wlasnie chodzi o to ze ja moge znaczy nie moge.. nie moge juz panu placic... chce ... by pan spokojnie poweidzial mi co i jak.. i jak nie tak.. to ja go parkuje i tyle...

Wiec zaglada pod maske i mowi.. ELEKTRYCZNOSC...

acha

Tak widzi pan to... to jest (pokazuje mi jakas czasc ) to jak nie dziala no to.. powiem panu.. 3,, no trzy i pol tysiaca na start...

ale... ja to rozbiore i moze uda mi sie to naprawic... niech pan jedzie do domu i czeka na zla lub dobra wiadomosc..

wiec jestem w domu czekam.. mysle sobie.. kurcze nie stac mnie na ta fure... nei stac mnei na nic i na ta fure.. nie stac mnie na fure i ta fure ale jak ma jezdzic niech jezdzi nei stoi..

dzwoni...

No moze pan przyjezdzac... zrobilem...

ile?

Ooo... tam tysiac zlotych, dobrze?

zaraz bede

wiec ide... i mysle sobie.. nie moge nie mam nie potrafie nie umie.. nie chce .. dlaczego.. moze to tylko ja.. moze to tylko on.. moze wszyscy...

nie ... ma bata... nie place 1000 bo nie mam...

wiec widzi mnie i mowi... Panie Konradzie to pana autkoe mnie przy zyciu naprawde trzyma...

(wiem, wiem to napewno wiem.. nie tylko pana i pana rodzine dzieci wakacje i przechadzki po Mc donaldzie w neidziele)

Przejedmzy sie nim.. zapraszam...

Jedziemy

widzi pan jak chodzi.. pieknie.. ale jest do zrobienia jeszcze

uhfapufhadpshad
asdfjhadspfihasdf

i jeszcze


dsofihadsfpoidhf
jdsahfasdifh[asdifhas

(nic nie kumam o czym mowi.. wiem tylko jedno i mysle

NIE ZAPLACE TYSIAKA


wiec zatrzymujemy sie... i mowie...

JA PANU NEI DAM TYSIAKA...

tysiaka? panie konradzie to byl zart... no jak jak bym mogl od pana wziasc tyzsiaka.. lub nawet... 800 700... jak by bylo z 500 bym do pana zadzwonil i powiedzial

(wiec piecset, mysle.. ja peirdole.. NIE PLACE 500)

prosze isc do biura zaraz przyjde...

wiec ide... i mowei sobie .. dlaczego 500.. dlaczego ja... dlaczego inni...

Wiec przychodzi i pyta sie

To panie Konradzie, ile pan chce mi zaplacic..

patrzy sie.. ocenia moja mimike moj pot na czole...

no.. 300?
mowie
350?

400

chce panu zaplacic 400

mechanik patrzy sie na mnie jak bym orazil jego rodzine jego fach wszystko...oddaje mi papiero do samochodu i kluczyki..

Panie konradzie niech pan przyjedzie w poneidzialek pojezdzi nim i powie mi ile pan by chcial za niego zaplacic...

wiec biore kluczyki.. i mowie ale co to zmieni...

to ze moze bede chcial od pana 400 moze 200.. a moze nic

tak to bylo...

czuje sie skolowany jak po karuzeli... ale samochod jezdzi... bedzie jzdzil conajmniej do poniedzialku.. i dzis nie zaplacilem NIC



czwartek, czerwca 21, 2012

NIESKONCZONOSC




Philip K Dick twierdzi ze ludzie tak naprawde nie boja sie smierci lecz maja strach przed wiecznoscia. Nie potrafia sobei wyobrazic czegos nieskonczonego bo wszystko co otacza nas w zyciu jest skonczone.

Gdyby dzis wszyscy ze wszystkimi sie rozstali nie zdziwilo by mnie... natomiast rozmyslanie o transcendencjalnej rzeczywistosci moze tez przyniesc zawrotu glowy. Kosciol za duzo tez nie rozpowiada sie o raju... mowi potocznie.. NIEBO... a nawet jesli mamy sie spotkac ze wszystkimi swoimi kochanymi ludzmi z przeszlosci.. np cala rodzina... czy tak miala by wygladac wiecznosc?

Wyobrazam sobie... Ja teraz kiedy odwiedzam moja babcie lub mame i tate... po godzinei mam wielka ochote sobei isc gdzies dalej... a tutaj.. cala rodzina przy stole z niekonczaca sie salatka i rosolem... i to tak w nieskonczonosc. Bez odpoczynku i bez snu... to naprawde w niczym nie przypomina mojej teori nieskonczonego raju..

Dobrze... ide w innym kierunku... cala wiecznosc bedziesz mogl sie bawic.. nuda.
Cala wiecznos bedziesz mial mnustwo sexu i orgazmy... nuda
no dobra... cala wiecznosc bedziesz mogl ogladac gwiezdne wojny... juz widzialem
hm... bedziesz mogl zejsc na ziemie i pomagac innym ludzia.. czlonka rodziny... super mi robota... hm.. no to... no to... po prostu bedziesz spal... i tak cala wiecznosc...

oooo.... w koncu cos madrego :)

poniedziałek, czerwca 18, 2012

HORACE MANN a SZKOLA

Czytam ta ksiazke paradoks czasu i znowu mnie zachwyca... przepisze to bo naprawde ma to sens...

Zaczelo sie od typka w 1852 roku... EDWARDA EVERETTA... gubernatora jednego ze stanow US and A... ktory przy pomocy prawnika HORACE MANNA wprowadzil PRUSKI SYSTEM EDUKACJI... my jebani, nie musielismy miec wprowadzenia tego systemu bo bylismy PRUSAMI wiec... co tu wiecej mowic... przepisuje

Pruski sytem edukacji dla kazdego dzieciaka... hurrraaaaa !!!!! szkola... osiem lat obowiazkowej edukacji... pisanie, arytmetyka, ksztaltowanie charakteru.. ale przede kurwa wszystkim... MORALNOSC I POSLUSZENSTWO

Celem Everetta nie bylo wychowanie pokolen wolnomyslicieli, lecz raczej przygotowanie amerykanskiej BEZWLADNYCH MAS do zycia spedzonego na pracy w fabryce. Najwazniejsza z umiejetnosci wymaganych do skutecznej pracy w fabryce sa...

PUNKTUALNOSC

POSLUSZENSTWO

WYSOKI POZIOM TOLERANCJI DLA MONOTONII I NUDY

Wiec... Rozpoczynajac szkole, wiekrzosc dzieci przychodzi od niezorganizowanego sposobu spedzania dnia (uwielbiam to) w ktorym mogly by bawic sie i myslec (to uwielbiam jeszcze bardziej) co chca, do...

... do posiadania nauczyciela,

ROZKLADU LEKCJI
PRAC DOMOWYCH

Ich zyciem zaczynaja kierowac

HARMONOGRAMY oraz
CZAS

Dowiduja sie, ze SPOZNIENIE jest zle oraz, ze moga bawic sie tylko przez pewien czas
ze..

PRZERWA LICZY SOBIE JEDYNE 20 MINUT lub mniej.. i ze musza wracac do domu codzienie o tej samej porze. Ucza sie rowniez, ze niezaleznie od tego jak szybko, lub jak wolno pracuja,

NIE UDA IM SIE UNIKNAC DNI, TYGODNI ORAZ LAT EDUKACJI...

Zabawa ta nazywa sie D Y S C Y P L I N A... a lekcje przygotowuja do zycia w fabryce. To, jak dobrze przygotowuja ich do zycia po za fabryka lub tez w... tak naprawde...

to juz inna historia...

SZKOLA wyrywa hedonistycznie terazniejsze dzieci z ich DZIKIEGO poczucia czasu pwrowadzajac w jego miejsce przywidywalne oraz poddajace sie kontroli tak jak u reszty spoleczenstwa...

wiec:

ZOSTAN NA SWOIM MIEJSCU/KRZESLE
NIE BAW SIE
NIE UDAWAJ
ODRACZAJ GRATYFIKACJE
SLUCHAJ SIE PRZELOZONYCH
TOLERUJ NUDE

sa to niektore z glownych zasad wpajania przez tradycyjny system szkolnictwa...

Okay.. wiec teraz mowie sobie.. Jak to sie stalo? I jak wielka byla moja chce pozostania w tym DZIKIM POCZUCIU CZASU... czasu nieustannej zabawy... jak bardzo wierzylem w innowacyjnosc i wyobraznie.. pomimo pracy w fabryce... bo pracowalem w nie jednej... i nie jeden z nas pracuje... wciaz... mam marzenia...

System Pruski jest do dupy... zawsze byl... rachowanie i pisanie to tylko podpucha dla innych programow programikow... a najsnieszniejsze jest to ze zaraz nie bedziemy potrzebowac w ogole fabryk... i co wtedy zrobia ci ludzie

ktorzy potrafia tylko

Jesc
Wydawac
i ogladac mecz?

niedziela, czerwca 17, 2012

STUDIUJE TRAILERY ZATEM















KOLEJNY TYDZIEN Z KOSTRZEWA



To naprawde dziala. Dziala bo sa efekty. Malymi kroczkami kielkuje z nawilzonej ziemi. Ten ostatni tydzien byl bardzo ekscytujacy. Optymizm nie zawodzil pomimo roznych nie do konca przyjemnych zdazeniach, szedlem do przodu. Moje uzycie Facebooka jeszcze nia bylo tak efektywne jak teraz. Byc moze jest to czas, kiedy zrozumialem do jakich celow nalezy go persfadowac? Po moim ogloszeniu na FB o tresci...


... JEZELI PISZESZ SCENARIUSZE/STOP/JESTES AKTOREM/STOP/WIERZYSZ W SIEBIE/STOP/MASZ MASE ENTUZJAZMU/STOP/POWINIENES NIEZWLOCZNIE MNIE POZNAC/STOP/ BO JESTEM BARDZO PODOBNY DO CIEBIE A PRZY OKAZJI MAM PROJEKT/STOP/ KTORY MOZE CIEBIE ZAINTERESOWAC.


Duza ilosc bardzo interesujacych osob odezwala sie. Mialem tydzien spotkan. Kiedy poznajesz ludzi to jak bys poznawal siebie na nowo a przede wszystkim to oni jako ci ktoprych warto poznac, swiecili swoja otwartoscia i kreatywnoscia...

Teraz moge sie dzielic tymi pomyslami. Mysle ze dla kazdego zainteresowanego mam gdzies pewien przydzial marzenia. To tak jak by sprzedawal obligacje inwestycji ktorej jeszcze nie ma, ale moze byc... i to poru inwestycji w tym samym czasie.

Dalem to zdjecie nei bez powodu.. Mialem wtedy 19 lat... i pewny siebie ze moge wszystko. Organizowalem fotoshoot do Katowic idac po za ramy regulaminu. Te zdjecia byly dokladnie takie jak chcialem a historia z mojego podworka.. zakrecona nie nadajaca sie tak naprawde n KATOWICE... to zdjecia pomogly mi potem w SVA w SYDNEY i przez nei dostalem stypendium... Filmy byly drugozedne...

Dzis znowu zmieniam sie w dziewietnstolatka i bedziemy robic trailer SPRAWY KOSTRZEWY... tylko zaangazowanie i brak strachu... pozwoli by udalo mi sie to co planuje. Mam juz polowe ekipy i polowe aktorow... mam wszystkei zabawki by zaczac dzialac... mowie bez strachu poneiwaz JAMES CAMERON mowi to na swoim wysptepie w TED... tutaj macie linka do tego wykladu.. dziele sie nim z wami bo warto...




milego tygodnia...

piątek, czerwca 15, 2012

JAK ZABLOKOWAC KARTE KREDYTOWA



Zadzwonil Bank

Chcielismy tylko zwerufikowac czy to pan o 5 rano kupil lub chcial kupic 10 biletow lotniczych?

Prosze?

(bylem jeszcze zaspany ale szybko sie rozbudzilem)

Wedlug naszych przekazow wlasnie kupil pan bilet do indonezjii i probowal do innych krajow...

No i ktos schakowal mi moja karte i chcial mnie zrobic na ponad 10 tysiecy zlotych na bilety... udalo mu sie ostatecznie ja zezrec... wiec.. karte szybko zablokowalem...

jak byscie mieli kiedys taki problem pamietajcie o tym moim blogowym wpisie...

Numer macie podany z tylu karty i dzwonicie do pani i blokujecie.. dostajecie od niej kad. Zapiszcie dokladnie czas i osobe ktora blokowala.. potem idziecie do banku i zglaszacie reklamacje tranzakcji.. z uwzglednieniem kodu... potem bank dzowni do was jeszcze raz i po zniszczeniu karty fizycznie... zastrzegacie ja bezpowrotni... i dostajecie kolejny kod ktory trzeba pamietac zapisac gdzies.. w banku prosicie o kopie dokumentu reklamacji (ksera wystarczy) bo oni to wysylaja do siedziby karty.. i nigdy nic nei widomo... do 30 dni... mam dostac odpowiedz czy kase ktora ktos podprowadzil bedzie mi anulowana czy jestem w czarnej ... czarnej dupie..

juz ja cie dorwie indonezyjski podrozniku .... lub noja karma... whuaaaaaa !!!!

czwartek, czerwca 14, 2012

LA FONTAINE JEST JUZ TAM

Snil mi sie dzisiaj w nocy. Byl jakis inny, nie wychudzony. Zdrowy i jakis mlodszy... Sen byl w glebokim REMie... poniewaz nie przebudzilem sie z mysla o nim... Jakos tak potem przypomnialem sobie ze sie pojawil. Spontatnicznie chwycilem za sluchawke, bo od paru dni ta jego wizytowka brdziej przykowala moj wzrok niz zazwyczaj i zadzwonilem. Na sekretarce byl Brian proszoacy o pozostawienie wiadomosci. Zaraz potem oddzwonil jeden z jego MATE (ow). Wiec mowie, ze snil mi sie LA i generalnie chcialbym z nim porozmawiac a jesli czuje sie gorzej to najlepiej zeby mu przekazal ze snielem o nim i byl zazwyczaj zdrowy i wypoczety, zeby powiedzial ze mysle o nim i tesknie... - Ale La Fontain niezyje od dwoch tygodni... odpoweidzial mate. cisza... kiedy dokladnie.. ? spytalem... Dokladnie dwa tygodnie temu... ktorego? ... no ktory to byl... dwa tygodnei temu to byl 31.. maja.. dowidzenia... czesc mate... odpoweidzial mate... i tyle. Peter La Fontaine jest juz tam. Dokladnie dziesiec lat po smierci mojego innego mistrza TEDA HUTCHINGSA... pewien rozdzial zamknol sie i nie powroci... Dlatego jestem dumny ze I CHING kazal mi zboaczyc sie z mistrzem. Ze pojechalem za duza wode, by zobaczyc sie z LA FONTAINEM.. czlowiekiem kotry do konca sie usmiechal... ktory do konca byl medrcem. Odweidzilem go dwa razy i ten drugi raz nigdy nie zapomne. Kupilem mu ostatnia ksiazke K DICKA... czytalem ja wczesniej w queensland i bardzo chcialem by ja przeczytal.. byla o duchach... rozmawialismy o smierci... po raz pierwszy wiedzialem ze jest to osoba z kotra moge porozmawiac o tym... bez rzednych tabu. Tak jak moglem rozmawiac o innych tabu jak np:homosexualizmie.. grupie do ktorej niewatpliwie nalezal... O Kosciele.. do kotrego nalezal... o malzenstwach... ktore mial... i zawodzie adwokata... szkoly zycia.. spraw kryminalnych i etyki. Ustalilismy ze jak tylko bedzie po drugiej stronie i sie ogarnie ma sie odezwac. Ma czuwac nade mna jesli tylko sie da... (choc wydawalo mi sie to bardzo selfish, zapytalem sie z prosba o tego typu pomoc) Tak... bede czuwal.. ale chce zebys wiedzial ze nie bede czuwal nad wszystkimi... nad Toba tak... Potem opowiadalem mu moja wizje raju dla niego... koncentrujac sie na historii... pewnego rysownika geyowskiego TOM FROM FINLAND, ktory wymyslil caly geyowski fetysz... te wszystkei skory i policjanci na motorach w skorach i oficerkach to jego wymysl... potem ludzie zaczeli sie z tym utorzsamiac a potem punki przejely cala skore wraz z death metalowcami w latach siedemddziesiatych... napiszcie sobie TOM FROM FINLAND na googlach i nacisnijcie IMAGES... wtedy skumacie jaki raj widze dla LA FONTAINA... :) bardzo byl uradowany ze moglby znalesc sie w takim miejscu... Na koncu kiedy juz byl zmecozny.. bo on juz wtedy umieral... odprowadzil mnie do konca ulicy.. i szedl by dalej gdybym go nei zatrzymal.. balem sie ze nie wroci do domu o wlasnych silach... wiec odwrocil sie i jeszcze pare razy odrwaca sie machajac... to moje ostatnie zdjecie... jego.. Powiem tak... nic nie powiem... czuje ze jest blizej niz wczesniej... juz pomaga :) Dziekuje Dziekuje Peter La Fontain...

MILOSNY PARADOKS

paradoks polega na tym.... ze dopiero kiedy sie poddasz i zainwestuejsz swoje uczucia w kogos innego... osoba do ktorej wzdychales niegdys ozywa i raptem okazuje sie ze miales racje ze od poczatku sie nie myliles, tylko ze wtedy cos sie juz zmienia w Tobie... choc.. z moich ostatnich obserwacji wynika ze osoba ktora cie kocha zawsze bedzie cie kochac, wiec kiedy juz sie poddajesz bo ta inna osoba cie nie kocha i wracasz do tej ktora cie kocha i kochala rozumiejac ze to wszystko ma sens.. ze milosc tej osoby jest wazniejsza od milosci tej ktora cie odzucila wchodzisz w to i okazuje sie, ze w kazdym momencie osoba ktora cie odzucila moze powrocic na dobre rozumiejac jak bardzo ja kochales i przezywac to samo co ty chwile wczesniej z ta inna osoba kochajaca Cie... i tak bez konca...

wtorek, czerwca 12, 2012

ROK TEMU

Zapisuje brdzo duzo... czytam potem po roku ... to wpis ktory dokonal sie rok temu... Jest 2:43 AM wszystko takie spokojne i uspione. Czuje jakoby energie ludzi ktorzy spia. Spia w swoich lozkach gotowi na kolejny dzien. Laduja swoje akumulatorki z nadzieja ze to ten dzien przyniesie im upragniona niespodzanke. Niespodzianke zmiany i zawsze na lepsze. Budza sie tez z obawa ze dzien moze przyniesc im niespodzianke calkiem odmienna. Ba... niektorzy twierdza ze byc moze mogl by byc to ich ostatni dzien, W sumie sluchaja telewizje i radia w samochodzie. Takie rzeczy sie zdazaja..  Te nie uniknione dzisiaj ktore pewnego dnia nadejdzie bo musi nadejsc jest zmora kazdego dnia.. Jak by ludzie wstawali z mysla ze to bedzie jeszcze jeden dzien. Odkryli by ta prawda ktora doprowadzila by ich do milosci. Milosci doskonalej. Milosci do wszystkeigo. Niestety boimy sie ze moze byc to nasz ostatni dzien i prawda tego jest tak gleboko zakotwiczona na dnie naszej podswiadomosci, ze nigdy tam nie dojdziemy by to zrozumiec na poziomie psychologicznym. Nawet ja bedac w tej prawdzie bo fazie... nie wiem czy jutro bede w stanie ja tak samo zrozumeic. Czy zrozumie ze jesli przestaniemy bac sie dnia jako tego ostatniego naszego. Bedziemy mogli odzucic ten naturalny stres przed przezyciem tego dnia by nie stal sie ostatecznym. Ze zapominamy o darze zycia.. W tymw szystkim jest milosc.. bo skoro bysmy byli w prawdzie ze wlasnym sumieniem i nie balibysmy sie smierci. NIe balibysmy sie tez ostatniego dnia, wiec co za tym idzie kazdy dzien byl by dniem normalnym nawet jesli ostatecznym. Dlatego chcialbym by ludzie odnalezli tajemnice zycia i zycia po smierci. Chcialbym by wiedzieli. Chcialbym by byli przekonani o isteniniu lub pustce tylko po to  by nie musilei sie juz oklamywac. Doktryna kosciola i religi ma jedna zasadnicza zasade by sie wkrecic.. Musisz uwierzyc.. Jesli uwierzysz. Jestes szczesliwy jesli nie.. Oklamujesz sie podwojnie.. Bo mowisz ze wierzysz w cos w co tak naprawde nie wierzysz lub do czego nei jestes przekonany. Jesli bys wiedzial ze nia ma zycia po smierci.. Bylo by mu latwiej uwierzyc ze nie ma. Wtedy nie zatracil by sie bo zycie by bylo dla niego podwojnie warte. Nie ma nadzieji dla udreczonych. Nie ma ulaskawienia jest tylko tu i teraz. Z drugiej strony gdyby wiedzial ze po smierci jest okay.. Czyli ze nie ma pustki, nicosci nieokreslonej. Wtedy moglby doceniac kazdy zwyczajny dzien i cieszyc sie nim tak samo jak pozniejsza wiecznoscia w raju. Pisze o tym nie bez kozery. Bardzo duzo mysle o zyciu doczesnym... Naszym... Obserwuje ludzi.. Szczegoleni starcow i dzieci. Jak inaczej na roznych etapach reaguja na zycie. Jak bardzo siebie omijaja w tych obserwacjach.. Wiek sroedni to nic inengo jak jedyna pogon i najwiekrze zalamanie wiary w zwyczajny dzien. Dziecko ma zupalnie inaczej. Wstaje by sie bawic i idzie spac z nadzieja ze jutro obudzi sie jak najwczesniej. Starsi ludzie wstaja rano i wychodza na powietrze. Doceniaja jego strukture i kazda pora roku. Ta wiedza pozwala im obserwowac swiat takim jakim ejst naprawde. Nie wszyscy starcy moga obserwowac i nei wsyztskei dzieci moga sie bawic.. To trzeba zrozumiec i pamietac. Sa tez tacy ktorzy nei beda sie bawic i nei beda nigdy obserwowac.  Smutno mi za nich, bo ja sie wciaz bawie i juz obserwuje... :)

poniedziałek, czerwca 11, 2012

FILMY W MOJEJ GLOWIE

Jest ich dziesiec. Mozna by bylo pomyslec, ze zwariowalem. Z pewnoscia dla niektorych sam fakt ze mam dziesiec projektow w swojej glowie moze wydawac sie dziwne. Jednak widze w tym wielki sens. EDISON potrafil pracowac nad dwudziestoma projektami w tym samym czasie. A ja jestem uczniem EDISONA bo jestem za innowacja. Wciaz jestem zdania, ze w polskiej kinomatografi, pomiedzy komercyjna komedia a powaznym dramatem jest wielka przepasc gatunkow w ogole nie ruszanych przez dystrbutorow, producentow wiec i rezyserow. Filmy historyczne, biograficzne, fantastycznonaukowe, musicale, sensacyjne, horrory, dla nastolatkow, wspomnieniowe to tylko niekotre gatunki na ktore mam wielka ochote... dlatego sa i isnitenia. W mojej glowie. Kiedy rozmawiam z prducentmi. Oni nie sa chlonni do czytania scenriuszy i choc mam cztery gotowe, procuje nad ich wersjami... to tak naprawde liczy sie pierwszy pakiet. CI co maja jeden scenariusz, maja jeden scenariusz. Producenci to rozni ludzie... to tak jak bys byl Alfasem i masz jedna dziewczyne np: brunetke. Idziesz by ja sprzedac a klientowi odpowiadala by blondynka. Mysle ze na dizen dzisiejszy mam Brunetka, Blondynke, Ruda, Wysoka, Gruba, Z duzymi cyckami i malymi... od takie pomysly filmowe, kazdy w innym gatunku. Sama praca nad niumi ma byc zabawa.. Jesli nie mam ochoty pisac na dany pomysl.. ide do innego filmu. Przeciez ktos moze dla meni napisac dany scenariusz na podstawie mojej hostorii.. mojego pomyslu.. wszystkie te osoby werbuje... dlatego mam dla was telegram. JEZELI PISZESZ SCENARIUSZE/STOP/JESTES AKTOREM/STOP/WIERZYSZ W SIEBIE/STOP/MASZ MASE ENTUZJAZMU/STOP/POWINIENES NEIZWLOCZNIE MNIE POZNAC/STOP/ BO JESTEM BARDZO PODOBNY DO CIEBIE A PRZY OKAZJI MAM PROJEKT KTORY MOZE CIEBIE ZAINTERESOWAC wiec na co jeszcze czekasz :)

środa, czerwca 06, 2012

TRANZYT WENUS

Szyby zaparowaly, bynajmniej nie od sexu. Odnalazlem sie na srodku srodkowego pasa trasy lazienkowskiej. W moim ukochanym M/C 180 wiedzac ze nie odpali. Ze stanol i ze zaraz stratuja mnei i zlinczuja wsciekli warszawiacy. Spocilem sie.. Az pot lecial mi z twarzy... wiedzialem, ze jestem w krytycznej sytuacji. Nie moglem wyjsc, bo samochody jechaly bardzo szybko. Nie moglem go scholowac na pobocze... moglem tylko zadzwonic po pomoc i czekac. Po pierwszej fazie przychodzi druga... dzialania... zadzwonilem i zamowilm pomoc... jednak w takich momentach warto znac ulice na ktorej sie jest... ja nei wiedzilem, pomimo ze byl to kilometr od mojego zamieszkania. Ale jestem zadowolony, poradzilem sobie ze stresem.. szybko zrozumialem ze stres tylko przeszkodzi mi w wyjsci z opresji. Wiedzialem ze to sie skonczy... wiedzialem ze teraz sie ucze jeszcze szybciej.. Jak EDISON... wciaz z optymizmem w czasie krytycznym... wiec naucyzlem sie by nei chodzic do dronych lekarzy internistwo ktorzy przypisuja ci aspiryne... kiedy mowisz im ze boli cie serce.. a na drughi dzien masz zawal.. Czasami warto isc do kliniki i zabulic... i miec pewnosc... ze zrobiles wszystko by uchronic sie przed zawalem... zrobilem wszystko, bo wiedzialem ze cos jest nie tak.. Znam swoj samochod.. Kocham skurczysyna... i tak to sie ma... Wiec WENUS przekracza ziemie... pomoc to moj ascendent i ma mi sprzyjac... czuje ze tak tez sie dzieje. Jestem na swojej drodze, widze ja... widze ta planete... dobrze ze przechodzi, ze jest ze mna... Ostatnio myslalem sobie o tym ze wychowalem sie w erze epoce kosmosu.. te programy KWANT, SONDA... z ta przepiekna muzyka... ktora mozna posluchac z tego linku to tak naprawde moj proces tworzenia osobowosci... Gwiezdne Wojny byly potem... na poczatku bylem przekonany ze kosmos jest juz podbity, ze rakiety i wyprawy na ksiezyc to normalka.. ze ta technologia komputerowa jest czyms zwyczajnym, nie nowoscia kotra ma dwadziescia lat... takie to byly czasy.. Odbylo sie tez czytanie POWROTU DO LEGOLANDU... publicznosc nie zawiodla.. siedzieli trzy i pol godziny... i jeszcze poltora by rozmawiac o projekcie.. skonczylismy o 1:30 w nocy... a na koniec film dla tych wszystkich ktorzy pamietaja cos z podswiadomosci dziecka kosmosu... MIKROBI

piątek, czerwca 01, 2012

POWRÓT DO LEGOLANDU - CZYTANIE

Inowacyjnosc... tak, mozna nazwac to co bede robil w poniedzialek. Scenariusze, ktore leza i czekaja na swoje odpalenie, tak naprawde sa gotowymi planami wielkich budowli. Jezeli nie ma na nie pieniedzy, mozna chociaz porozmawiac o jego projekcie z architektem. Takim architektem jestem ja a w poniedzialek odbedzie sie czytanie tekstu z podzialem na role. Wybralem czterech aktorwo, kazdy odpowiedzialny za jedna z faz zrozumienia scenariusza. MIKOLAJ ROZNERSKI - bedzie czytal role glowna - TOMKA JOANNA KORONIEWSKA - bedzie czytala wszystkie postacie zenskie SEBASTIAN STANKIEWICZ - bedzie czytal pozostale role meskie GRZEGORZ MLUDZIK - bedzie czytal wszystkei dydaskalia I tak przed publicznoscia pelna odbedzie sie czytanie mojego scenariusza. A o czym jest POWROT DO LEGOLANDU... oto i moj statment w tej sprawie. Nazywam się Konrad Aksinowicz. Jestem DDA. Powrót do Legolandu jest efektem mojej prywatnej terapii, którą przeszedłem dwa lata temu, po 30 latach życia w relacji z ojcem alkoholikiem. Pisząc scenariusz miałem świadomość, że nie będzie to komedia, mimo iż takie najchętniej bym robił. Jednak rzeczywistość, w której dorastałem ja i niewiarygodnie wielka ilość innych DDA w Polsce, jest inna. Oprócz tego, że scenariusz powstał trochę w ramach mojej własnej pracy nad sobą, powstał także dlatego, że powstać musiał. Jako artysta z takim, a nie innym doświadczeniem, mam głębokie wewnętrzne poczucie obowiązku zrobienia tego filmu. Jest to historia o młodych ludziach borykających się z różnymi problemami. O ludziach żyjących w czasach piemieniajacego ustroju lat dziewięćdziesiątych. O czasach, kiedy jedni mieli wszystko, a inni nic. To sentymentalny powrót do czasów gumy hubba bubba, skaczących kapsli, czy śmingusa dingusa na podwórku. Dla kogo? Dla takich jak ja. Dla młodszych. Dla starszych. Dla uzależnionych, współuzależnionych. I przede wszystkim dla tych, którzy z nimi żyją. Czułbym się nie w porządku gdybym nie walczył o ten film. Kino oprócz funkcji relaksacyjnej pełni też rolę pewnego rodzaju autoterapii, jest emocjonalnym przeżyciem, zwłaszcza, gdy mowa o dramatach. Wchodzimy do sali kinowej i wychodzimy z niej już zupełnie inni. Tak było ze mną w 1994 roku, kiedy w sobotę rano o 9:30 poszedłem do kina na film "Lista Schindlera". Po tych trzech godzinach wyszedł stamtąd inny człowiek. Człowiek, który już wiedział, że jego misją jest robienie filmów i opowiadanie ludziom o sprawach ważnych. Ten człowiek wtedy zakochał się w kinie… i dziś daży je tą samą miłością, co tamtego sobotniego poranka. Ten człowiek to ja i jestem dumny z tego, że mogę spełniać swoją obietnicę. W Polsce jest ponad 4 miliony alkoholików. Średnio na jednego przypada dwójka dzieci, co daje OSIEM MILIONÓW DZIECI ALKOHOLIKÓW. Dzieci, które jak ja przeżywały ciężkie chwile w dzieciństwie. Dzieci, które w życiu dorosłym nie potrafią sobie radzić ze sobą, swoimi emocjami, wieloma innymi problemami. Mają kłopoty z utworzeniem relacji, związków. Dzieci, które się męczą, nie wiedząc, skąd tyle wewnętrznych rozterek, schiz… Dzieci tak skrzywdzonych w dzieciństwie i zagubionych w świecie dorosłym… Chciałbym opowiedzieć tą historię, właśnie z punktu widzenia dziecka, którym kiedyś byłem. By każdy, kto mieszka pod jednym dachem z alkoholikiem, mógł zastanowić sie nad własnym życiem i skonfrontować je z tym, co zobaczy w mojej historii. By zrozumiał, że nie jest sam w trzymaniu tej trudnej tajemnicy oraz wstydu za pijącego w rodzinie. Wiem doskonale jak to wyglądało. Wiem kim byłem przed terapią, kim jestem po i o kogo walczę wstając każdego dnia. O siebie spokojnego. O siebie normalnego. I gdy myślę o tym, że w naszym kraju znajduje się kolejne OSIEM MILIONÓW ludzi z takim poczuciem, zagubieniem…czuję, że ten pieprzony film musi powstać. Swoją historią nie naprawię świata. Nie zmienię statystyk. Ale pomogę uświadomić czym jest problem. Pomogę zrozumieć jak z nim walczyć. I pomogę uwierzyć, że się da. I że jest wyjście. Film jest tani. W zasadzie mógłbym go zrobić na aparacie fotograficznym, by móc wejść z nim wszędzie tam, gdzie duża kamera nie dałaby rady. Chciałbym wykorzystywać jak najwięcej naturalnego światła, by prawda tam zawarta urzeczywistniała tamten czas. Postawiłbym na oryginalny casting, rezygnując z wielkich gwiazd tabloidow i skoncentrowałbym się na ostatecznym efekcie. Na dzień dzisiejszy nie potrafię powiedzieć, kto miałby grać w tym filmie. Wiem natomiast, że powinienem go zrobić teraz. Nie za pięć lat. Nie za dziesięć. Czuję, że ludzie potrzebują tego filmu właśnie teraz. Ja i moi rówieśnicy, jako trzydziestolatkowie i to ostatnie pokolenie PRLu - mamy jeszcze dużo do nadrobienia, by móc w pełni rozkoszować się życiem w wolnym kraju. By zrozumież wartości, dla których kiedyś swobodnie wychodziliśmy na powietrze, a teraz siedzimy w domu obwarowani niepotrzebnym natłokiem informacji. Film Powrót do Legolandu to podróżą po polskiej rzeczywistości tamtych czasów, a problem alkoholowy jest próbą wytłumaczenia nam wszystkim, że nie ma co dłużej trzymać tego wstydu w sobie… I ja zamierzam to zrobić. ZAPRASZAM WSZYSTKICH NA WYDAZENIE CZYTANIA TEGO TEKSTU Powrot do Legolandu by Konrad Aksinowicz klub MIOTŁA http://www.facebook.com/miotla addres: ul: odrowąźa 9 lok 213 4 czerwca 2012 godzina 20 sta. Potem dyskusja o scenariuszu