piątek, września 03, 2010

MOMENT IN LIFE

Czytam tą biografie Stevena i dochodze do momentu, kiedy w końcu robi Szczęki i w końcu po 158 dniach (coś kolo tego nie chce mi się teraz zaglądać by dać wam dokładną liczbę) kończy film i w końcu Szczęki działają i w końcu grossing miliony dolarów dla Universal i w końcu Spielberg liczy się w wytworni i w nowym Hollywood, choć drugi raz zastaje wyzucony przez Hitchocka, kiedy chciał obserwować go jak pracuje. No i przychodzi moment NOMINACJI i kazdy z nich wie ze muszą być i ze będą. Steven, być moze pewny lub być moze zachłanny zaprasza swoich przyjaciół z ekipą by uwiecznili moment jak dostaje nominacje za najlepszego rezysera. W końcu cale Hollywood trąbi o tym ze tak sie stanie. i Gówno.... kamery wlączone, szampan juz czeka i nie ma.... nie ma... nie ma.. nominacji

ale film jest. Oto i ten moment

Brak komentarzy: