czwartek, grudnia 31, 2009

Ostatnio rozpatruje zycie w kategoriach serialu. Ma to duzy zwiazek z fascynacja six foot under ktory doprowadzil mnie do juz ostatniego sezonu. I wlasnie o sezonach tez rozmyslam. Bo skoro nasze zycie to taki serial z wieloma watkami to koniec roku moze spokojnie oznaczac ostatni odcinek sezonu. Kazdy ma tyle sezonow ile zyje na tej planecie. Niektorzy maja jeden sezon inni sto. Ja zaczynam od jutra 32. Nowy 32 sezon serialu Aksinowicz. Wy zaczniecie swoje nowe sezony. Kazdy ostatni odcinek sezonu dawal pewna nadzieje na to czego mozemy sie spodziewac w nastepnym. I po czesci te sepekulacje sie sprawdzaly ale juz w pierwszym odcinku nowego sezonu wiele z tych rzeczywistych watkow byly niespodziwanie zakonczone po to by prz okazj otworzyc szereg nowych. O ktorym bysmy nawet nie pomysleli ogladajac ostatni odcinek. Wiec porownujac zycie do serialu. czy warto zbytnio projektowac kolejny sezon. Myslec o tym co moze przyniesc skoro i tak zycie zaskoczy nas same w sobie bo takie jest zycie bo takie sa seriale. Jedyna rzecz ktora sie nie zmieni to jej glowni bohaterowie. Szczegolnie tytulowi, czyli my sami. Bedziemy przechodzic przez kolejne dramaty i wybory codziennego zycia ale by nikogo nie zdolowac przed sylwestrem, chcialbym powiedziec ze w tych obserwacjach jest tez sluszna teza ze niektore sezony sa lepsze od innych. Niektore sa znacznie gorsze. I nie bynajmniej nie dlatego ze dzieje sie cos zlego lub dobrego. Niektore po prostu nie sa tak interesujace jak inne. Dlatego zycze wam po prostu...

UDANEGO SEZONU :) 2010 nie zaleznie w ilu odcinkach juz wystapiliscie i w ilu sezonach swoich znajomych mezow zon dziewczyn i chlopakow braliscie udzial.

1 komentarz:

Bart pisze...

Kazdy ma swoja mode na sukces hehe:) Ten sezon bedzie najlepszy [niuch niuch] czuje to;) czego i wszystkim najlepszego^^