środa, grudnia 09, 2009



Ja malo czytam. Nie wiem ile ludzie czytaja i co ale z pewnoscia za malo czytam. Szczegolnie powiesci. Nie wchodza, no nie wchodza mi. Jestem tak zwiazany z filmem, ze zazwyczaj ogladam ekranizacje powiesci. Trudno mi potem sie wypowiedziec w tych kwestiach typu: Ksiazka byla lepsza. Z prostej przyczyny. NIe czytam. Kiedys kupilem w ciemno ten film Pachnidlo. Tak bardzo podobal mi sie ten film i historia ze zaczolem mowic na prawo i lewo jaki to piekny film. A ludzie na to.. NIeee co ty ksiazka znacznie lepsza... i nie to zeby to jeden czlowiek powiedzial. Cala masa ludzi twierdzi ze film pachnidlo jest niczym w porownaniu do ksiazki.. Czy przeczytalem ksiazke ? Nie.

No i ogladam ktoregos dnia telewizje i zatrzymuje sie na programie dokumentalnym o pewnym gosciu STIEGU LARSSONIE rodem ze szwecji. I generalnie caly film poswiecony jemu i jego mega super ksiazce trylogii MILLENIUM... co czwarta osoba w szwecji ma ta ksiazke a od czasu wydania turystyka w zwiazku z ksiazka do Szwecji wzrosla o 20 procent... Ludzie przyjezdzaja zafascynowani ta ksiazka... sam Autor zmarl na zawal z przemeczenia, kiedy pisal to dzielo.. i jeszcze jest wielka sprawa o spadek w zwiazku z tymi wszystkimi pieniedzmi za ta ksiazke... ogladam i jestem w szoku.

Wiec pomyslalem sobie czemu nie. Pomimo, ze film pierwszej z czesci trylogii, jest w polskich kinach od dwoch tygodni... (ponoc) to ja czytam. A sprobuje i przeczytam bestseller i potem zobacze film. Taki maly krolik doswiadczalny te millenium.. Choc na koncu programu ludzie ktorzy wychodzili z kina mowili.. FILM NAWET LEPSZY NIZ KSIAZKA ... no coz to sie jeszcze okaze jak doczytam do konca ta 500 stronicowa cegle.

Kupilem ja jeszcze z jednego punktu widzenia... Bo skoro jest wystawiona w Empikach na tej numerandii najlpeszych sprzedazy, byc moze w tym samym czasie pare tysiecy Polakow przezywa te same emocje zwiazane z tymi bohaterami co ja. I tylko od nich zalezy jak szybko czytaja i jak bardzo ksiazka ich wkreca.

Wyobrazilem sobie taka scene, kiedy wchodze z ta ksiazka do pociagu i okazuje sie ze w przedziale szescioosobowym wszyscy czytaja wlasnie ta ksiazke. Z tym ze po zakladce widac ze kazdy jest w innym momencie jej czytania.. Czy czul bym zazdrosc widzac ze moj sasiad jest w polowie i wie znacznie wiecej ode mnie... czy odwrotnie... cieszyl bym sie ze mam jeszcze tyle przygody w porownaniu do tego ktory ja za pare stron skonczy...

hm... znowu zaczynam gdybac :)

1 komentarz:

Anonimowy pisze...

Co by było gdyby to najlepsza zabawa :)