niedziela, maja 10, 2009

Po pierwszym tygodniu walki 35 stron. Czy to duzo? sam nie wiem zwazywszy ze juz przesunolem dedline do 20 tego. Nie bedzie wiecej mercy. Z innej strony ten proces pisania z glowa jest zupelnie innym doswiadczeniem niz pisanie szkicu roboczego. W szkicu juz dawno bym byl na 60 stronie jak nie na 80 tej w tym wypadku. Jednak to co tu robie to nakreslam pomysly treatmentu juz wczesniej obgadane z Cezarym. Czasami zapominam o jakims pomysle wracam do notatek i bum... musze szlifowac wiec powracac do tylu by dany pomysl dzialal. skoro dzisiaj jest 10 ty i wedlug mojego planu 10 stron na dzien powinienem miec 50 a mam 35 znaczy, ze jednak bede musial przyspieszyc by zdazyc. Tak naprawde za tydzien 18 go powinienem miec caly skonczony scenariusz by przez te ostatnie dwa dni zrobic maly szlif kosmetyczny. Czyli gramatyczny, slowny. Paul Thomas Anderson twierdzi ze tak naprawde najbardziej lubi te dwa ostatnie tygodnie pisania kiedy szlifuje. Oczywiscie ten szlif bedzie mial jeszcze swoje miejsce bo Cezary bedzie szlofowal to po mnie. Ale chcialbym pokazac mu jak najlepsza wersje i na tym polega moje zycie ostatnio :)

A po dwudziestym zaczynym nowy scenariusz... hm... ale to przyszlosc narazie 35 stron

Brak komentarzy: