sobota, stycznia 10, 2009



Tadziu ... nasz Tadziu zmarl..





















Odszedl, A ja pytam sie Cezarego, Tadziu? czy powinienem co kolwiek pisac by swiat wiedzial jak strasznie wszystko sie zmieni. Jak najbardziej przecierz to Twoj Filmowy Ojciec, szybko reaguje Cezary. Czy ty wiesz ze nazwales mnie Tadziu, dodaje...

Tadzia zabral RAK, a my bezsilnie tylko moglismy sluchac o coraz to gorszych wiadomosciach. Pisze o tym bardzo swiezo i nie potrafie wyrazic nie potrafie co przezywamy wszyscy ktorzy go znali.

Nie potrafie sobie wyobrazic premiery bez niego lub ZAMIANY z Mojorem bez Tadzia. Nie potrafie sobie wyobrazic ze jego odejscie jest wytlumaczalne, ze tak mialo byc a chuj wcale NIE, tak nie mialo byc,

TADEUSZ SZYMKOW zmarl




bezsilni ze az pusci....



nie potrafie wiecej

11 komentarzy:

wstyduniemasz pisze...

Bardzo mi przykro..rok nie zaczął się dla ciebie optymistycznie, ale mam nadzieję, że jakoś mimo wszystko się trzymasz...a ja żałuje bo tak bardzo chciałam go lepiej poznać...

m. pisze...

o rany, a przeciez w styczniu caly zespol z teatru polskiego mial sie zrzucic naTadeusza, przeciez wszyscy mieli nadzieje,ze bedzie jednak ok :-(

bez sensu :-(


bardzo bardzo mi przykro. usciski

Anonimowy pisze...

Konrad...parę lat temu Tadek namawiał nas do wspólnej pracy przy filmie. Gadaliśmy o kostiumach w Teatrze Jaracza w Łodzi. Coś tam nie wyszło...szkoda. Taka szkoda,że aż piszczy. NIGDY Tadzia nie ubiorę, a Ty Nigdy Go już nie "wyreżyserujesz". I nie o nas tu chodzi, tylko o to NIGDY. Jestem w szoku, nie dociera to wszystko do mnie. Bardzo Cię pozdrawiam.
Iwona Perlińska (Perła)

Anonimowy pisze...

I co teraz komentatorzy z poniższego postu? Wstydźcie się i pamiętajcie, że słowa mogą strasznie ranić. Nawet w virtualu.

Byłem przy Tadziu prawie do samego końca. A potem miałem ten zaszczyt ucałować jego martwe ciało. I wiecie co - ? Wierzę w życie pozagrobowe - mój ukochany przyjaciel zgromadził przy sobie taką moc, że już zaczyna rozchodzić się wzdłuż i wszerz. To więcej niż przyjaźń. Tadziu, nasz kochany Szymku, przysięgam, że nie zmarnujemy jej.

Cezary

Anonimowy pisze...

Panie Cezary,
Jest Pan mistrzem słowa i wspaniale nim wyraża myśli i emocje. Inni nieudolnie,może w zbyt topornym stylu...próbują. Ale chyba nie można nikogo posądzać o złe intencje.Tadek,obcych sobie ludzi wrzucił do wspólnego wora z napisem" smutek, ból, znaki zapytania i wykrzykniki". Próbujemy tu razem COŚ powiedzieć, czasem słabo wychodzi...Ja Panu dziękuję.Te piękne słowa o Tadziu oblewają jakimś światłem i krzepią człowieka. Pozdrawiam. Iwona Perlińska

Anonimowy pisze...

mi nie jest wstyd.. tak jak większość myślałam, że chodzi o Konrada. Jakby nie było, ten blog spowodował, że zżyliśmy się z tym facetem, dla wielu chodź Konrad jest obcy, to jednak tak bliski. czasami widząc, że coś się dzieje warto jest zareagować, nawet w pełen goryczy sposób, by nie przechodzić obojętnie, gdy się coś dzieje...

lecz to nie czas na tłumaczenie...


kondolencje dla rodziny, przyjaciół oraz wszystkich bliskich.

R.I.P. [*]

Anonimowy pisze...

Sorry, przepraszam, excuse moi. Chodziło mi o komentarze dotyczące poprzedniego tematu - w którym Konrad napisał, że jest mu smutno; bez tłumaczenia przyczyny, a ludzie to interpretowali w durny sposób. Trzeba uważać, bo takie słowa mogą ranić. Ja przepraszam, że dotknąłem Panią Iwonę przez nieporozumienie.

Cezary Harasimowicz

Anonimowy pisze...

Zgadzam sie z Toba Cezary.
Krew mnie zalała jak przeczytałam co za bzdury ludzie wypisują o Kondziu, nie znajać jego życia
i przeżyć.... mentalność ławki w parku.
Dziś nic nie jest ważne.
Nasz kochany Tadziu nie żyje.
Nie dajmy mu odejść z naszej pamięci.

"...Chłopczyku...dlaczego chłopczyk stoi...chłopczyku...".


Tadziu kochany

Anonimowy pisze...

Nie damy Mu odejść. Czytając wpisy na Onecie żegnające Go zdałem sobie sprawę jak był popularny i kochany, choć za grosz nie szukał popularności. Jak jednoczył ludzi, szczególnie młodych, choć czynił to bez napinki. Tej energii nie zmarnujemy i w jakiś sposób Go zatrzymamy w czasie teraźniejszym. Już nam chodzi po głowie pomysł fundacji Jego imienia, która wspomagałaby młodych filmowców.

PS. Malwinko, przecież nie zrobilibyśmy naszego filmu bez Niego, to On nas poznał ze sobą, to On zagrał kiedyś u Końdzia w dziecięcym filmie i poznał się na nim już wtedy. Pozdrawiam. Trzymaj się choć tak boli.

Anonimowy pisze...

Panie Cezary, nie czuję się dotknięta, nie czytałam wcześniejszych koment.i coś tam nadinterpretowałam. Tak naprawdę,to spijam każde słowo i Pana i Konrada ust.To,co potraficie o Tadku powiedzieć...My, znajomi, kumple, przyjaciele z ekipy Pasikowskiego, pochylamy głowy w ciężkiej żałobie i nie potrafimy już wydusić słowa.
Pozdrawiam Wszystkich.Perła

Anonimowy pisze...

errata.."z Pana i Konrada ust"..cholerna literówka.Perła