Jutro sie przeprowadzam. Nie do innego miasta domu lub miejsca a do mniejszego pokoju w tej samej willi na poddaszu. Trace taras, ale zyskuje spokoj i koncentracje, ktorej bede najbardziej potrzebowal. Powoli wchodze dwiema nogami w ta fabule. Czuje ze ta pierwsza przygoda na ktora tak dlugo czekalem, bedzie biegnac rownolegle z sama fabula filmu. Wiem ze zaskocze sie nie raz i moj charakter zostanie wystawiony na wielka probe.
Zaowazylem pare fenomenow z ktorych jestem zadowolony. Pierwszy to ten, ze ludzie z ktorymi rozmawiam sa przekonani co do efektu koncowego naszego debiutu. Nie martwiac sie ze nigdy wczesniej nie robilem nic wiecej z dialogiem niz slogan W KONCU TEZ MAM FIRME :) Drogi fenomen to ten ze zbytnio sie tym nie przejmuje bo wiem ze duzo sie naucze na tym planie. Zastanawiam sie tylko nad fizycznoscia 6 tygodniowego planu filmowego. Najwiecej wytrzymalem 2 tygodnie. Nie bedac rezyserem tylko podaj przynies pozamiataj. Bylo to wyczerpujace doswiadczenia. Mialem wtedy 18 lat a plan byl sztuka teatralna Jana Jakuba Kolskiego: WYSPA ROZ.

Teraz to ja mam stanac za sterami a mapa i wytyczna, bedzie scenariusz Cezarego. W ktora to musze uwierzyc, po to bym dotarl z nia do celu i nie wjechal przypadkiem na mielizne. Mapa jest o tyle wazna ze trzymajac ja w reku bede sterowal moja cala zaloga, stawial odpowiedznio zagle i mowil cala na przod. Musze byc co do niej 100 procentowo przekonany bym przypadkiem nie runol wielka sila w skale bo to byl by koniec przygody. Nie chce utopic zalogi i siebie razem ze statkiem, ktory pieknie plywa. Nie che sie chwalic, ale mamy najpiekniejszy statek na polskiej flocie i chemy nia wyplynac na ocean... Napewno nie chcemy sie potopic i na bezpieczenstwo doplyniecia do celu najbardziej bede zwracal uwage w tej produkcji. :) dlatego studiuje mape i sprawdzam jej mielizny i skaly... dlatego porzebuje spokoj w swojej kajucie, wiec maly pokoj na poddaszu z hamakiem mapa i kompasem.

Troche pojechalem z tym statkiem juz majacze.... ide spac...

Komentarze

Popularne posty