poniedziałek, kwietnia 09, 2007

GRECKA WIELKANOC

sorry za haos w pisaniu i bledy ale nie mam czasu by to poprawic i by pisac wolniej.
cos za cos jak powiada sokrates greckiej gory



Tej wielkanocy napewno nigdy nie zapomne. W pewnym momencie uswiadomilem sobie ze na calym swiecie istnieja rozne miejsca nam nieznane i obce a ja akurat bylem w jednym znich i do cholery nie wiedzialem co ja tam tak naprawde robie. ale od poczatku.



KAT CLARK kolezanka mery ktora jest Greczynka kanadyjskiego pochodzenia, zaprosila mnie na prawdziwa wielkanoc u niej w miasteczku. Gdzie byla by jej cala rodzina i ja... hm nie moglem przepuscic takiej okazji sprawdzenia sie jak to jest byc Jarrodem... czyli moim przyjacielem z Sydney, czyli kims takim kto ni chuja nie rozumie o czym mowia ci ludzie i nawet kiedy rozmawiaja z toba w ich jezyku nei nie mozesz z tego zrozumiec. Wtedy to tylko dziala intuicja i jezyk twarzy. Ale czasami i to nie wystarczala bo jakze jak dlugo mozna sie ze mnie smiac skoro nie mowie zadnego dowcipu ?



Wszystko na opak w tym kraju grekiej kultury prawoslawnej. Oni nie zaczynaja jak my od swieconki i porannej rezurekcji o 6 rano w neidziele... Nie nie nie... Oni o 12 w nocy maja niby pasterke gdzie cale miasteczko idzie ze swiecami i kiedy Jezus budzi sie wszyscy sie ciesza i odpalaja kazdy od drogiej osoby ogien na znak.. czegos tam. Ale oczywiscie tak jak w Polsce holota leje ludzi woda.. bo to smieszne tak tu w grecji sa podobne klimaty. Mlodzierz w wieku 15 do 30 lat... zucaja cala mase tak zwanych strzelajacych petard tylko ze oni to zucaja pod ludzi w ludzi... generalnie o 12 wojna wybuchla. JEB JEB JEB... gdzie sie nie spojrzysz.. i tak przez dwa dni.. caly czas bylo slychac strzaly.



To ja sie pytam... dlaczego.. tak oni robia przecierz starzy ludzi moga dastac ataku serca... Mama Kat powiedzial mi ze ciesza sie ze moga posluchac takich dzwiekow bez obawy ze jest wojna. Msle ze to jej interpetacja. Spytalem si epotem ksiedza prawoslawnego i to tradycja ktora zaczela sie 20 lat temu kiedy jakis debil kupil sobei petardy i tak.. cala grecja strzela...


Wtedy cala rodzina idzie do domu i nei ze spac... nie nei nei... zaczyna si eimpreze.. spiewanie wino wino ich wodka.. i zupa z wnecznosci KOZY... taki rozul.. mozna bylo tez jesc wnecznosci.. tego juz nie sprobowalem.. Ale elegancko siedzialem przy stole.. BYla klutnia.. bo brat czegos chcial mial dola po wodce i zaczela sie klutnia przy wszystkich.. po 3 godzinach przeprosiny i spac...



Na drogi dzien KOZA na roznie to to co cale miasteczko po prostu robilo.. Kawal miecha i mnustwo rodziny ..Ten starszy pan to dziadek KAT ma 94 lata... pasl owcy kurcze mialem ochote sie go zapytac po przez tlumacza w postaci KAt czy robil to kiedy s z KOza.. bo mysle ze zeby dozyc 94 lat i byc na swiezym powietrzu na samotnych gorach.. greckiej olimpi.. no ja nie wiem ale nie jeden pokusil by sie na odrobine relief.. u. Ale nie zrecznie mi nbylo sie go o to pytac bo przecierz respect to najwazniejsze... Ale rodziny przyslzo z 50 typa.. BO dziad ma siastre a aona meza ktory ma siostre. i tak.. kazdy kuzyn i kazdy smieje sie ze pije kokakole w puszcze.. kurwa ale jestem z zmerykanizowany. Nie wierzyli ze to POlak.. fuck



A potem to juz z gorki.. Zaczely sie tradycyjne tance... kazdy dziad babka dzieci tanczyly.. totalny luz.. Trzymali sie szmaty by moc sie okrecac... i respekt.. Babcia tanczy kazdy bije brawo potem mlodzierz czyli 50 latkowie ze niby piekne ruchy.. a potem.. mlodzi ci po 30 ktorzy potrafili podskoczyc by pokazac zobaczcie moze nie mam takich pieknych falowych ruchow jak moj stary ale ja potrafie skakac a on juz nie... a na koncu dzieci.. 10 lat.. tanczyli a do okola kazdy ze starych patrzyl sie i z respectem uczyl go klepiac go by nizej zrobil jakis trick ale to oczywiscie bylo p pierwszej szklance wina.. a bylo ich milion



Potem zaczelo.. sie kazdy wychodzil tanczyc... kurwa no i ja tez musialem.. w pewnym momencie.. na mnie patrzy sie cala 50 pijanej greckiej rodziny KAT.. no to tanczylem ... a smiali sie ze mnie.. o ludzie.. smiech pluz wino.. ale to nic.. Zaraz potem zaczol tanczyc jakis gosc.. ze inni zaczeli zucac w niego talerzami.. normalnie.. zucali.. i smiali sie.. a on tanczyl... a ja najebawszy myslalem tylko o tym czy ja odlece z tej krainy o 4 bo mialem samolot i kto kurwa mnie odwiezie na dworzec jak wszyscy tak najebani.. al e to nic



W pewnym momencie jakis dziad ktory siedzia i siedzial i nei tanczyl ruszyl sie ale zeby przejsc przez szereg stolow i krzesel gdzie siedzieli inni goscie z rodziny.. po prostu wstal i wyjebal caly jeden stol z wszystkim n apodloge. i przeszedl... i zaczol tanczyc. Zadowolona rodzina spiewala i jeszcze wiecej talezy poszol... ja tez chcialem czyms rzucic ale pomyslalem ze z moim pechem to kogos skrzywdze.. a nei chcialem teraz konkluzja



Jak by u mnei w chacie... ktos tak imprezowal ze byc moze stlukl bym jakis talerz i smial sie.. normalnie byla by wielkanocna egzekucja dostal bym takie lanie ze bym juz nigdy nei chcial wogole nic juz bym kurwa nei chcial... a oni.. widzicie.. tancza.. Niestety tradycja ta sie konczy.. to ostatnia rodzina w miasteczku ktorzy jej polinuja... no i tak to mialem na te swieta...

az dziw bierze ze siedzac tutaj w Wawie... wiem ze to bylo dopiero wczoraj.. bylem winnym miejscu.. a impreza i tak by trwala beze mnie.. he he he ha ha ha...

pozdroze ksztalca... od dzisiaj zucam talerzami.

Brak komentarzy: