wtorek, września 19, 2006



No i nasza kontrabanda filmowa nasza Mustachowa armia wyzwolenia filmowcow nasz filmowy mosat atakuje. Z racji polsatowskiej strefy politycznej. Robimy mega zajawke na festiwal, ktora bedzie tez zajawka do programu. Robiona na tasmie 35 mm z kopia do kin... czyli juz droga rzecz po filmwebie. Tym razem szybko i sprawnie a pomysl moj jak najbardziej w stylu artegence. Stanki. czyli moj Maciej Rolka, wchodzi do kinoteki w palacu kultury i siada na swoim miejscu. Kiedy slychac dzwonek, wszyscy zakladaja o dziwo pasy do samolotu. Gasnie swiatlo. Odliczanie na ekranie i caly palac wypierdala w kosmos wraz z uyczestnikami. Kiedy juz jest na orbicie, zaczynaja dzialac sily grawitacji. I oczarowani widzowie w tym Maciej, jak zahipnotyzowani patrza w ekran. Tak po krutce wyglada scenariusz. Krecimy w czwartek. Ja ponownie wciele sie w pana resysera.... Jan Cybis bedzie odpowiedzialny za zdjecia, Stanki wcieli sie w Macieja a za muzyke opowiada jak zwykle juz Pan Mirowski. Jego muza bedzie przewodzila w programie i bedzie glownym motywem festiwalowym... A ja wciaz knuje....

1 komentarz:

Reka Kaios pisze...

dobre!