POLISHWOOD - czyli hollywood po polsku


 W związku z pierwszym września i pierwszym szkolnym dzwonkiem, postanowiłem zrobić pewną analizę pewnych amerykańskich filmów zadając sobie pytanie:

JAK TE FILMY WYGLĄDAŁYBY W PARADYGMACIE POLSKIEJ FABUŁY? CZYLI CO BYŁOBY,  GDYBY TE FILMY BYŁY POLSKIMI PRODUKCJAMI?


i tak...

E.T.  -  Gdyby był zrealizowany w Polsce, wyglądałoby to tak:

Eliot czyli Eryk wychowuje się w małej wsi  bez ojca, który siedzi w więzieniu za nielegalne produkowanie spirytusu. Jego matka ma narzeczonego Pawła, który nie przepada za Erykiem. Nie lubią się.

Przylatuje E.T i chce za wszelką cenę wrócić do domu. Eryk postanawia mu w tym pomóc, bo sam najchętniej wyrwałby się z tego zadupia. Przyprowadza go do domu i pokazuje mamie, która po libacji alkoholowej z Pawłem akceptuje nowego członka rodziny. Niestety Paweł narzeczony, przestraszony faktem zgładzenia jego katolickiego mitu o jednym tylko Jezusie jest przekonany, że do ich domu zawitał szatan i wraz z pomocą przyjaciół z pobliskiej wsi morduje E.T wbijając mu widły w szyje. E.T umiera. Eryk rozpacza. I ostatnia scena. Kwiatek, który usechł w momencie śmierci E.T znowu zaczyna kiełkować. Daje to Erykowi nadzieję, że jest życie po śmierci. Eryk idzie do kościoła z kwiatkiem i kładzie doniczkę przed ołtarzem Najświętszej Marii Panny Zawsze Dziewicy. Koniec filmu.




POGROMCY DUCHÓW - wyglądałoby to tak.

Grupa przyjaciół z uniwersytetu wrocławskiego, zostaje zawieszona za przeprowadzania badań nad in vitro. Byli przekonani, że można stworzyć człowieka, który nie tylko, że potrafi być polakiem, może być "nadpolakiem" z wyuczoną historią Polski wraz z jego narodzinami.

Po ostatecznej porażce postanawiają założyć grupę pogromców duchów. Zafascynowani nową ideą założenia firmy i reklamowania jej w telewizji, przebierają się za duchy i straszą mieszkańców-korpoludzików, w jednym z wrocławskich nowych osiedli.

W tym samym czasie reklamują się w dzień dobry TVN jako grupa, która zajmuje się paranormalją  absolutną. Biznes zaczyna się kręcić. Oni stają się celebrytami. Każdy chce być z nim i ich życie zmienia się nie do poznania. Niestety, dwóch kolegów, którzy udawali duchy, też chcieliby być celebrytami a nie tylko duchami. Szczególnie, że jeden z nich rucha żonę drugiego. Ostatecznie jeden morduje drugiego i okazuje się, że nie ma duchów. I razem siedzą w więzieniu, gdzie w nocy przychodzi do nich prawdziwy duch tego umarłego i nawiedza ich. Jednak sumienie będzie ich dręczyć do końca kary i dożywocia, dla tego który zabił. Ostatnia scena. Bohater patrzy przez kraty, słysząc głosy i krzyczy - Nieeeeeee....


COMANDO  wyglądałby tak.

Marek jest komandosem. Był w Afganistanie, był w Iraku a teraz mieszka w Sobieszowie pod Jelenią Górą i myśli, że wciąż trwa wojna. Jego córka, żyje w ciągłym strachu, że może im się stać krzywda. Szczególnie kiedy ją molestuje w nocy. Ostatecznie gwałci. Zrozpaczona postanawia uciec, ucieka od gnoja.

Niestety Marek myśli, że została porwana i zaczynają się poszukiwania. Teraz cała polska szuka córki znanego i szanowanego komandosa. Ostatecznie córka poznaje chłopaka, który chciałby być wojskowym i zakochuje się w nim. Mają pierwszy raz, który ona uważa za pierwszy raz, bo z ojcem to się nie liczy i mówi mu że go kocha. Ten niestety ją zdradza i przyprowadza do ojca Marka. Sam dostaje awans i staje się komandosem, a córka popełnia samobójstwo. Ostatnia scena. Marek płacze na szczycie góry. Nie wie gdzie popełnił błąd. Słyszy dźwięki śmigłowców. To te wojny zniszczyły go, on jest ofiarą systemu.


POSZUKIWACZE ZAGINIONEJ ARKI 

Heniek zawsze interesował się archeologią. Z zawodu jest ginekologiem ale zawsze interesowały go skarby. Marzy o znalezieniu tego jedynego, który pozwoliłby mu na opuszczenie polski i zamieszkania, gdzieś tam, gdzie poczułby się lepiej niż tutaj. Zresztą, patrzenie w kobiece skarby fizjonomii zawsze go inspirowały i przekonywując, że istnieją lepsze i łagodniejsze światy. 

Pewnego razu jedna z klientek skarżyła się na bóle jajników. Jednocześnie opowiadając o mężu, który przed śmiercią zostawił jej pewne wskazówki do skarbu zakopanego przez Niemców, jeszcze z okresu wojny. Zaintrygowany, postanawia zawiązać z kobietą bliższe stosunki po wcześniejszym sprawdzeniu jej higienicznych możliwości. Ona zakochuje się w nim i razem postanawiają odnaleźć skarb jej męża.

W końcu znajdują ukrytą komnatę, gdzie ku ogólnemu zdziwieniu okazuje się, że jej mąż chował tam ciała swoich gwałtów i grzechów na nieletnich. Udokumentowane zbrodnie i liczne dowody oraz zmumifikowane ciała ofiar, fascynują Heńka, który wierzy, że ta komnata przetrwa pokolenia i będzie dowodem naszego jestestwa i kultury. Dziewczyna chcę pójść na Milicje (bo to się dzieje w latach osiemdziesiątych przy obradach sierpniowych) ale Heniek ją morduje i teraz sam staje się dziedzicem tej wielkiej tajemnicy. Ostatnia scena. Rok 2015. Heniek jest już starym obleśnym zwyrodniałym pedofiloginekologiem. Leczy kolejną nieletnią ofiarę swojego hobby.  Ona się uśmiecha. Niewinna, bezbronna, polka (to oczywiście mamy do czynienia z metaforą polek uwikłanych.. zresztą co ja wam będę mówił).


POWRÓT JEDI

Heniek Soloski jest zamrożony u zbrodniczego Jabby Hutta. Jego przyjaciele Łukasz i jego siostra Lena (z którą miał kazirodczy sex w ostatniej części, ale mu wybaczamy bo nie wiedział) postanawiają go uratować.

Niestety Jabba szybko orientuje się, że Lena chce odzyskać swojego ukochanego. Zakłada jej łańcuchy i gwałci ją przez pół filmu. Okazuje się, że tak jak bardzo obrzydliwą postacią w swojej posturze jest Jabba to jego widoczny dla widzów członek swoją obrzydliwością przebija jego inne części ciała.

Lena nie ma się za dobrze. Ma depresje. Nie chce jeść ale wie, że jej brat Łukasz przyjdzie ją uratować. Co też się staje. Łukasz przychodzi i ścina wielkiego pytonga swoim mieczem świetlnym i rozmraża Heńka. Niestety Heniek już dawno nie żył. Lena zdesperowana rzuca się w jamę sarlaka, gdzie będzie trawiona przez tysiąc lat. Ostatnia scena. Łukasz patrzy się w jamę i mówi. To była moja siostra. Koniec.

Nie wiem co to ostatnie zdanie miało by pomóc filmowi ale nie ja jestem od tego. Krytycy znajdą już drogę by to zrozumieć i pojąć. Potem pojmiemy i my czytając ich recenzje.

MISJA

O kurcze. Nic by nie zmienili.

 TAKSÓWKARZ

Przemek chciał być taksówkarzem. Niestety nie dostaje roboty bo nie ma wystarczająco pieniędzy na start. Zdesperowany, kradnie samochód i przerabia go na taksówkę. Poznaje pewną dziewczynę, która mu się podoba. Niestety zaprasza ją do kościoła na randkę, co przez małolatę zostaje źle odebrane i przestaje odbierać od niego telefonów. Przemek kupuje kałasznikowa od swojego przyjaciela rosjanina. Postanawia zabić prezydenta. Niestety mu się nie udaję i zamach zostaję udaremniony. Ostatecznie strzela sobie łeb na oczach całego świata i mediów. Ostatnia scena. Dziewczyna małolata widzi go w telewizji i mówi koleżance - Ojejku ja go znam ja z nim chodziłam. Miał na imię Przemek. Koniec.


SZEREGOWIEC RYAN

Główny bohater schodzi na plażę. Dostaje kulkę w głowę. Koniec filmu. To byłby film krótkometrażowy ale wysoko nagradzany z nominacją do Oskara w tej kategorii. Najlepszy film krótkometrażowy z dopiskiem Drama.


 WŚCIEKŁY BYK

 Stary pijak bokser bije żonę. Ona odchodzi. Postanawia się zapić ale nie ma pieniędzy. Zabija swoją sąsiadkę.








Komentarze

Popularne posty