niedziela, stycznia 20, 2013

LONDON W SNIEGU



Pada snieg pada snieg dzwonia dzwonki san. Snieg spadl w piatek i tak sobie pruszy jak w dobrej Polsce. I kto by pomyslal, ze jeszcze tydzien temu bylo plus 12 stopni a teraz ladnie przypizdzilo do minus jednego. I to tutaj... i to teraz...

Snieg przywiozla pewna dziewczyna z pewnej Polski. To ciekawe, ze teraz nie tylko ona ale i ja czuje sie jak turysta, widzac to miasto na nowo. Tym razem w bieli... tej bieli. Zreszta nie tylko poznaje Londyn ale i owa dziewczyne. Mysle, ze dopiero kiedy masz szansce poprzebywac z kims dluzej niz pare godzin, mozna zobaczyc kim ta osoba naprawde jest. I juz abstrachujac od tego kim naprawde jest, bo nie wiesz kim jest i byc moze nie jest kim jest, bo nie jest tym kim jest bo jest kims zupelnie innym, np w zaleznosci od nowego miejsca i osoby z ktora przebywa... to mozesz zobaczyc kim ty jestes... Tak. to wlasnie wtedy przychodzi podstawowe prywatne pytanie i jednoczesnia odpowiedz. Czy ty to ty? Kim jestes tak naprawde i jaki jest twoj system wartosci, system podejmowania decyzji, wobec nowo napotkanej osoby. Czy przypadkiem nie jest to odslona twojej nowej maski dla tej osoby, ktora zostaje stworzona podswiadomie w czasie rzeczywistym. Ukrywasz to co podswiadomie chcesz ukryc a przesowasz na plan pierwszy rzeczy, ktore czujesz ze powinienes podkreslic tylko po co? A MOZE TO TA STARA MASKA NIE CIEBIE DLA NOWO NAPOTKANYCH OSOB... TE SAME ANEGDOTY TE SAMYE DOWCIPY TE SAME ZACHOWANIA...

Jezeli dwie nowo napotkane osoby przyjmuja dwie nowe podswidome maski, to tworzy sie tak naprawde nowe rownanie z wieloma niewiadomymi zarowno dla osoby jedn tudziez dwa... oni nie dosc, ze musza odczytac maske osoby numer jeden to musza tworzyc maske numer dwa dla samych siebie... he he... pamietam te randki spotkania, kiedy sam nie wiedzialem what the fuck is really going on.. Byly to spontaniczne maski ktore wymagaly wzburzonej energii.. pod wielkim napieciem... z przewidywalna katastrofa, wliczonym wiecznym suspensem... zagadka, mistery ktore mogly zamienic sie w Terror lub Horror...

A tu niespodzianka... jestem soba... bez masek W KONCU NO JA PIERDOLE !!!! i tym samym moge nie tyle spokojnie poznawac osoba z ktora przebywam to mala tego.. moge po prostu wylaczcy trym rozszyfrowywania jej.. po prostu jestem z nia w tej samej chwili w tym sammy miejscu i czasie.. dokonujemy podobnych lub tych samych wyborow ale zawsze z perspektywy naszej chrakteryzacji... naszych sysyemow waratosci.. naszych pogladaow i doswiadczenia...

innymi slowy... mam znowu udany weekend :) a innymi slowy...

TO JESZCZE JEDEN PIEKNY DZIEN Z SAMYM SOBA W SAMYM SOBIE Z NOWO NAPOTKANA OSOBA i kogo tak naprawde poznalem... ta dziewczyne czy tez samego siebie... tak przy okazji...?

Brak komentarzy: