niedziela, października 31, 2010

HALLOWING 31 PAZDZIERNIKA 2010

Zycie jest nudne a i tak konczy sie za szybko. Licza sie tak naprawde tylko chwile. Chcemy pamietac te dobre zapomniec o tych zlych, choc cierpienie jest nieuniknione. To w filmie i prozie te chwile sa multiplotowane... multiplotowane znaczy przetwazane na fablule by zaciekawily widza. Zycie jest nudne... filmy jak najbardziej ciekawe. Cierpienie jest nieuniknione, poniewaz umra nam najblizsi, lub zachoruja na choroby nieuleczalne. Kazdego to czeka i tych zlych i tych dobrych, tych moadrych i tych glupich, bogatych i biednych... cierpienie jest nieuniknione.

sobota, października 30, 2010

HOLLOWING PO POLSKU

Rok temu chodzilem po Nowym Yorku... teraz siedze tu na ochocie i probuje napisac rought cut do 8 listopada. Musze i chce sie sprezyc. Nie mam innego wyjscia. tak naprawde. Bo ludzie dostaja awansy dzieje sie, ziemia sie kreci a ja tutaj slecze nad tym tekstem. Probowalem juz wszystkiego. fiszek, pisania, drabinek, struktur, a tak naprawde siedzi to we mnie od 10 lat. Kazdy film wydaje mis ie lepszy od tego co napisalem a to dopiero poczatek przygody. Wiem ile musze wlozyc w to pracy by tak naprawde czadzialalo. Ale najwazniejsze. Musze znalesc producenta by przekonac go do tych wizji i musi byc to producent z Londynu. Musi byc to ktos kto pomoze przelamac mi moje szlaki tam. czuje sie jak chlopiec ktorem zabrali wszystkie zabawki i musi zaczynac od nowa. Tylko ze ja juz mam pare zabawek.... siebie na ten przyklad.

niedziela, października 24, 2010

FILMOWA KARMA CZYLI UPADEK W INTERSCENARIO

Dajesz z siebie i dostajesz po mordzie. Tak to w dwoch zdaniach mozna opisac. To co ci ludzie robia ze mna na ytm festivalu interscenario. Dzis uz ostatni dzien i mam nadizeje ze nie bede musial juz o tym wiecej pisac i myslec.
Czy czegokolwek sie nauczylem,... ? az za nadto. To wszystko jest na niby. A ja okazalem sie bardziej trzezwy niz kto kolwiek inny.

Ktos wymysla sobie festiwal. Ktos werbuje ludzi by mu w tym pomogli. Ktos wymysla nagrody. Ktos inny statuetki. Od tego czasu zaczyna sie rewalizacja. Bardzo nierowna i bardzo nie okreslona. Jak w kazdym konkursie czy interscenario czy szopenowskim, sa ukryte emocje. Ludzi ktorzy zdecydowali sie wziasc w tym udzial. Od tego momentu, chec posiadania tej statuletki jest wiekrza od czego kolwiek innego. Bo kazdy zasluguje na uznanie.

Bylem na gali rozdania statuetek do interscenario z wiedza z moja scenka zdobyla najwiekrza ilosc glosow. Ta informacja, jakze poufna i nieoficjalna uczynila mnie laureatem tego konkursu i serce bulo mi szybciej kiedy czekalem na swoja kolej. Kiedy czekalem jak wyczytuja moje nazwisko. Widzialem podekscytowanie moich kolegow, ktorzy tez czekali na werdykt. Bo przeciez starali sie tak samo jak ja i tak samo zaslugiwali lub nie bardziej na ta nagrode. Ale ja wiedzialem wiecej. Wiedzialem ze to ja druzgocaca ilosci kart do glosowania wygralem nagrode publicznosci.

Tak naprawde bylo to spowodowane tym ze wykladalm piec godzin seminarium w ktorym to uczestnicy dostali karty do glosowania. Chcac nie chcac zdecydowali sie na moja kondydature, tak wiec z prawdziwej strony to glosowanie bylo nie wazne. Ale nie wyczytali mojego nazwiska ale dziewczyny ktorej scenariusz prezentowalem. To ona zgarnela statuetke a ja pograzylem sie w zalu i rozczarowaniu. Bo nikt mi nei podziekowal za nic. Zapomnieli o tym bo byly wazniejsze sprawy typu, jak przejsc by ta niedopracowana gala jakos sie juz skonczyla.

Nauczylem sie natomiast innej rzeczy o scenariuszach i o dziwo stalo sie to na moich wykladach. Czy to mozliwe by siebie czegokolwiek nauczyc? Jak najbardziej bo wtedy wierzymy w nauczyciela i keidy ma to jeszcze sens jest to wielkim odkryciem: a mianowicie

OPOWIADANIE HISTORI JEST JAK OPOWIADANIE DOWCIPU. JESLI ZNASZ SWOJ DOWCIP MOZESZ GO ROZBUDOWYWAC DO WOLI AZ DO MOMENTU KIEDY BEDZIE WSZYSTKO GRALO.

tutaj za przyklad posluze zie scenariuszem o rekinie, ktory bardzo szybko stal sie kreskowka, wiec i gatunkiem, i moglismy poruszac sie w tym temacie bardzo frywolnie.

ext. ocean - dzien

Plaza pelna turystow. Opalaja sie, plywaja w oceanie, unoszac sie na duzych falach. W oddali widac SERFEROW, siedzacych na deskach, czekajacych na duza fale.

POD WODA

Tata REKIN plynie z gromada malych REKINOW.

REKIN

Kochane dziecie. Pamietam jak dzis, kiedy moj ojciec zabral mnie na podobna przechadzke do ludzi. Az trudno mi uwierzyc ze dzis to ja beda was nauczal.

MALY rekin, TOMEK usmiecha sie do TATY.

TOMEK

A co takiego bysmy mieli sie nauczyc? Przeciez juz wszystko wiemy.

TOMEK odstrasza gwaltownym ruchem lawice malych zlotych rybek.

zlota rybka

(do siebie)

Bezczelny!!!

REKIN

Dzis naucze was jak wpierdalas serferow.

cut to:

EXT. PLAZA

EDMUNT (30) muskularny typ przystojniaka (cos na wzur STALLONE z filmu RAMBO) idzie wzdluz plazy ze swoja gigantyczna deska.

dziewczyna #1

Chcialabym go miec, jest zajebisty.

dziewczyna #2

Ja go mialam. Jest niezlym gnojem.

EDMUND obserwuje wzmozone fale oceanu. Podchodzi do niego maly chlopiec.

CHLOPIEC

A nie boi sie pan rekinow?

EDMUND

Ja? Rekinow? Synku. Jak mnei widza od razu spieprzaja na drzewo.

CHLOPIEC zaczyna plakac. EDMUND wchodzi do wody. Przedziera sie przez pierwsze fale.

cut to:

POD WODA. - POTEM

TATA rekin plynie razem z malymi rekinami.

REKIN

-- Tak naprawde mogli bysmy zaatakowac ich na plazy. Ale tam jest za duzo swiadkow i mogla by nam sie stac krzywda. Widzieliscie film szczeki?

tomek

Nie Tato.

REKIN

I bardzo dobrze. Najlepiej jak podplyniemy do tego najardziej wysunietego. Ci serferzy maja pasje i chca sami czekac na duza fale.

TOMEK

Okay tato.

cut to:

OCEAN

MEWA robi gowno w locie. Gowno spada dokladnie na glowe EDMUNDA. Zdrapuje to z czola.

EDMUND

(do mewy)

Ja cie dorwie!!!

(do siebie)

Cholerne ptaki.

cut to:

POD WODA. - POTEM

REKINY podplywaja pod deske EDMUNDA.

rekin

Okay. Mamy jednego. Jestescie gotowi?

REKINY kiwaja glowa.

rekin

No to patrzcie.

REKIN wystawia pletwe.

nad WODA - TERAZ

Wylania sie gorna pletwa. REKINA. EDMUND nie widzi tego patrzy sie caly czas na MEWE.

EDMUND




co bylo niesamowitego to fakt, ze naprawde tak powinno sie pisac filmy. I tak tez sie stanie.
Kolejnym waznym odkryciem jest to by w te dowcipy wlozyc to lub ukrasc z innych filmow to co toba reprezentuje. Stworzyc nowa jakosc opowiadanej przez ciebie historii. To juz te magiczne szkielko o ktorym mowie od jakiegos czasu. Bede z pewnoscia stosowal ta zasade

Kolejna sprawa to fakt by nie lansowac sie u starych profesorow lub amerykanskich ludzi z kontaktami ale czekac na swoj prawdziwy moment w ich poznawaniu. Zaowazylem ze ci ludzie tak naprawde mysla tylko o sobie. Trzeba ich zostawic i robic swoje. Wiedziec czego sie chce i iscd do przodu.

Wszytskeigo tego dowiedzialem sie wczoraj kiedy wrocilem wrecz nacpany z gali. Napislem sie szklanki drinka i zapalilem skuna. Moj mozg sie niedotlenil i znowu mialem zawieszke. Znowu stracilem ;rzytomnosc. Tylko tym razem moj upadek spowodowoal to ze zgubilem portfel. Na szczescie szybko go znalazlem, wiedzac gdzie mogl mi upasc. Totalna porazka. Ale i wygrana. Bo widzie ze jestem trzezwyn czlowiekiem. Koledzy moi rezyserzy to banda pijanych ludzi ktorzy musza sie oklamywac by przejsc do kolejnego dnia. Inni robia to samo. CZYM MNIEJ PIJESZ TYM BARDZIEJ TRZEZBY JESTES to prawda juz pelna

Zrozumialem relacje Mamy z LUtzem. Na czym polega dobre zycie. Na czym polega milosc.

MILOSC DRUGIEGO CZLOWIEKA MOZNA ROZPOZNAC NA PRZYKLADZIE TEGO ILE TA DRUGA OSOBA JEST W SYANIE ZROBIC DLA CIEBIE I ILE TY DLA NIEJ.

Tym samym doskonale rozumiem swoja rezygnacje z facebooka i bloga dla wszystkich. Ja juz nie chce zadawac sie z tymi ktorych kocham. Chce doceniac tych ktorzy mnei kochaja i pokochac ich za to.

NIe bede mial kontaktu z Ojcem, bo nie nabiore sie na te chore manipulacje.

STOP MANIPULACJA
STOP UCZUCIOWYM UZALEZNIENIA

Na koniec chc enapisac o Karmie. Dziewczyna ktora dostala nagrode publicznosci nie wie ze nalezy ta nagroda do mnie, bo ludzie glosowali na nia w sympati do tych warsztatow.

MARZENA GREGORCZYK powina dostac ta nagrode. I dostala. Wlasnie jest w szpitalu bo podobno jej ojciec zginol w pozarze lub z innych zrodel sama jest pod oserwacja doktorwo co kolwiek jej sie stalo. Ma bardzo zly czas w swoim zyciu.

Mam nadzieje ze ta nagroda da jej nadzieje ze moze byc cos dobrego. I ze stanie szybko na nogi. I ze kiedys kiedy osiagne to co chce osiagnac. I keidy ona osiagnie to co chce osiagnac podejde do niej i porozmawiam o tej dziwnej nocy w INTERSCENARIO... bo wierze ze toak wszytsko mialo byc

:)

piątek, października 22, 2010

ROZCZAROWANIE

Mialo byc tak pieknie a wyszlo jak zwykle...

Festival interscenario to zbieranina niedobitkow filmowej przygody o amerykanskim snie HOLLYWOOD i ja jeste w samym srodku tego calego zamieszania. Nie sam bo z Tuniem Gonera jego zona i paroma innymi nieudacznikami. Tylko ze ja to widze tak samo jak widza to inni. Chce o tym napisac bo chcialbym by bylo lepiej. To tylko takie pobozne moje zyczenia. Chcialbym znowu dzialac. Robic filmy. W koncu robic filmy. Czym wiecej o tym marze tym bardziej chce to miec. Ten festival mi to krzyczy. Mowi mi : KONRAD CZAS NA JAWE... OBUDZ SIE I TWORZ ... !!!

ja sie juz obudzilem. Spocony potem. Gotowy. Naprawde gotowy do tego by sie spelnic. Bo bez spelnienia nie bedize spokoju bez spokoju nie bedzie milosci bez milosci nie bedzie szczescia bez szczescia nei bedzie kobiety bez kobeity nie bedzie dziecka bez dziecka nei bedzie rodziny...

Widzialem szwagra Szymkowa.. innymi slowy meza agaty jego corki. Boziu jaki on przepiekny i sympatyrzny. Wierze w takich ludzi... tak skromnych jak tylko mozna ale dajacych z siebie wszystko na scenie. Czy ja potrafil bym byc tak bardzo skromny i oddany swojej sztuce. CZy ten wizerunek nie jest przypadkiem za mocny czy za bardzo nie wkurwia nie denerwuje ludzi... wiem ze denerwuje z tad to wyciszenie.. Dlatego nei ma bloga nie ma facebooka... ma byc tylko praca w filmie... ma byc cos co przemowi samo za siebie jak muzyka tego mlodego czlowieka dzisiaj...

Plone, Pale sie z tesknoty za spelnieniem...

Boze, pozwol mi sie spelnic ... a odnajde pokore... i jak powiedzial to ten wybitny pianista...

SZCZEROSC...

czwartek, października 21, 2010

INTERSCENARIO CZAS ZACZAC

No i jestem w tym Wroclawiu. I znowu ci sami ludzi i kazdy w jakis sposob niespelniony zyjacy swoim malym swiatem, troche z zawezonymi i to bardzo horyzontami. A ja w tym wszystko troche jak nieudacznik z marzeniami o tym ze w koncu cos sie wydazy.

Moze jestem dla siebie i moich przyjaciol dzis surowy ale jakos takie odbieram wrazenie kiedy tu tjestem. Kocham ta miasto ale widze tez jego miasteczkowosc. Ci piekni ludzie sa ograniczeni bo to miasto ich ogranicza. Nie moga tyle i mogli by w Warszawie. Ale sa tutaj... czyli co dla nich jest wazniejsze i czego sie tak naprawde boja?

Poznalem tego Grahama Jonesa .. totalny swir... widac to i czuc... zreszta bede chyba jedynym z ktorymi beda mogli porozmawiac o kinie mowie mogli bo poznalem tez starsza pania scenarzystke z USA i tez nawiazalem jakis kontakt... Wszyskto sie okaze w przeciagu tych paru dni. Chcialbym popchnac do przodu pare rzeczy zdobyc pare kontaktow. Ale nic na sile... to bardzo wazne.. nie chce wyjsc na swira... chce wyjsc na milego czubka conajmniej... Ludzie czekaja na te moje seminarium. Cieszy mnie to i nawet nie przeraza... a wszystko jeszcze przede mna :)

wtorek, października 19, 2010

ZAMKNOLEM BLOGA - NOWY ROZDZIAL

Tak po prostu. Jeden guzik ktory mowi ze tylko autor tego bloga moze tu wejsc. Wiec zamiast niszczyc go, po prostu zatrzymalem go dla siebie. Nie chcialem by ludzie wiedzieli co robie i jakie mam plany. Mysle ze czas skonczyc z oklamywaniem siebie. Nie chce tworzyc wizerunku nauczyciela bo czym bardziej starelm sie nim byc, tym bardziej dawalo mi do zrozumienia jak daleko jestem od swojego celu...

... by robic filmy
... by sie zakochac
.... kochac
... i byc kochanym.

O tym nie moga ludzie wiedziec. Tylko ja sam. Swoja droga zaczolem archiwizowac te cztery lata pisania i okazalo sie, ze z ostatniych tylko dwoch lat mam ponad 200 stron maszynopisu co po czterech latach dalo by z 500 (bo wczesniej pisalem jeszcze wiecej. Mozna by bylo stworzc z tego naprawde przyjemne zapiski i wydac to w formie pamietnika. Mysle nad tym by zebrac to co najlepsze z teg bloga i zaprojektowac w formie ksiazki. Myslalem nawet o wydaniu tego w taki sposob jak wydalem ostatnie dvd... zobaczyy co z tego wyniknie... Chce tu pisac o tym jak sie czuje, i co sie dzieje w moim zyciu. a przede wszytskim pisac najrozniejsze opowiadania i historie...

kto wie co z tego wyjdzie...

czwartek, października 14, 2010

URATOWANI MAJA PROBLEMY

Przeczytalem wczoraj informacje, ktora mnie na tyle rozbawila, ze chce sie z nia podzielic... Okazalo sie ze do uratowania gornikow zaangazowalo sie troche wiecej osob niz tylko ludzie z NASA a mianowicie kochanki Gornikow.. jeden nawet nie dosc ze mial zone to dwie kochanki ktore o sobie nie wiedzialy, ani o zonie oczywiscie.. wiec byly przepychanki i media skierowaly swoje obiektywy w zupelnie inna strone niz szyb... z 33 gornikow ponad 10 ciu mialo taki przypadek wczoraj... wow jedna trzecia tych, ktore sie zdecydowaly przyjsc... i co oni teraz biedni zrobia ???? i jak sie wytlumacza.. ??? mam nadzieje, ze rzadnemu nie bedzie chcialo sie tam zjechac z powrotem...





środa, października 13, 2010

13 PAZDZIERNIK, NIE PIATEK

Mój dziadek zmarl w piatek 13-go 21 lat temu w pazdzierniku. Az trudno mi uwierzyc ze to juz tyle lat minelo i akurat z tej perspektywy dwudziestu lat moge powiediec ze... tak to juz jest troche czasu. Tak samo moge powiedziec o calych latach osiemdziesiatych... tak to juz troche czasu. Ale nei o tym chce dzisiaj pisac, bo zycie jest tak nieobliczalne ze to co bylo dla mnie smutna data od 21 lat dla tych gornikow w chile, ktorzy wychodza na poweirzchnie co godzine, jest to najszczesliwszy dzien w zyciu. Byc moze wszystko co zrobili wczesniej nalozylo sie na wiel zbiegow okolicznosci, ze moga cieszyc sie dalszym zyciem. A co maja powiedziec wczarajsze ofiary wypadku czerwongo busa? lub ofiary katastrofy z Ukrainy? Nie wiem... Zycie to jakis wielki magiel lub pralka z wirowka. Wszystko sie miesza, az trudno znalesc w tym wszystkim sens. Kazdy z nas ma swoje prywatne sprawy, problemy, lub zachcianki. Ale nas tez to spotka... przed nami jeszcze wielkie sprawdziany ktore nadchodza zawsze niespodziewanie.. he he jak kartkowka lub test ortograficzny z polskiego... Przychodzi niezapowiedzianie i kto jak kto ale dla mnei zawsze oznaczalo to kolejna pale...

Z innej strony 200 lat temu urodzil sie Chopin... gosc sobie zyl w tych czasach XIX wieku w tych swoich cylindrach, frakach i rzeżączkach, (nie wiem czemu pomyslalem o rzeżaczce ale oni wszysty tam padali na choroby weneryczne) ale chcialem napisac o Chopinie... No i ten chopin sobie gral i zelazowa wola paryz i te sprawy... ok zmarl... niech mu ziemia lekka bedzie... zoastawi mnustwo nut swoich super mazurkow noktornow i innych...

i mamy taki konkurs chopenowski (szopenowski) ktory ogladam od paru dni na telewizji KULTURA... oglada sie to conajmniej jak mecz boxerski. Na zywo, codziennie widac mordki tych dziwnych ludzi ktorzy odgrywaja zapisany kod w nutach chopena. Z EGO podniesionym do niewiadomo jakiego stopnia.. ale jak dla mnie conajmniej do kwadratu. I poca sie, bladzi wrecz biali na mordkach, ogarnieci zaborcza checia wygrania tego konkursu, odgrywaja te utwory, nie moga zmienic rzadnej nutki, tempa, tonacji, po prostu graja... Z drugiej strony jest komisja ktora ocenia ich jak na kanale sportowym oceniani sa boxerzy. Kazda garda, i blok, zadrapanie jest podgladane przez expertow I powracajac na kanal kultury.. okazuje sie ze zawodnik.. znaczy pianista z japoni tu legato nie dobrze zagral a tu akcent na ostatnia nutke byl nie taki... i tak sobie mysle... kurwa czym oni sie roznia od tych ludzi ktorzy jechali wczoraj zbierac jablka? To ze wkrecili sie w odczytywanie znakow na pieciolini, ze pewnego dnia zajarali sie muzyczka Choopena ale w tym samym czasie zaczeli gardzic muzyka rozrywkowa, jazzem az w koncu ludzmi... Jeden z tych pianistow .. chlopaczek z POznania nie chcial udzielic wywiadu bo spieszyl sie na pociag a musial sie przebrac... Ktorym pociagiem on jedzie pytam sie... bo z przyjemnoscia zasiade obok niego i opowim mu troche o zyciu, kto wie moze pomoze mu to w zagraniu kolejnego nokturna chopenka w taki sposob ze w koncu ja jako bierny sluychacz i komentator zaowaze jaka kolwiek roznice...

Tu od razu chce szybko przypokmniec ze moja niechec do tego typu pianistow wywodzi sie z tego ze bylem jako dziecko w tej szkole dla tresowanych psow a inaczej Panstwowej Szkole Muzycznej PIerwszego Stopnia imienia Karola Szymanowskiego na Lowieckeij We Worcawiu. I pomijajac ze wyrzucili mnei z wielkim hukiem po trzech pelnych latach i 6 egzaminach to zryli mi troche beret i dlugo musialem sie przystosowywac w pozniejszej podstawowce by zrozumiec ze jestem tak samo wartosciowy jak moi koledzy z klasy a nie lepszy, madrzejsi jak te baby uczyly mnie w tej chorej szkole... Wkurwilem sie ide pograc troche na pianie :)

A co do gornikow... super ze beda mogli powrocic do swoich rodzin. Co do ofiar wczorajszego wypadku? Jak to mozna wogole komentowac... a co do moich ulubionych pianistow z konkursu szopenowskiego... JEstescie slabie Chopin byl o d was i tak lepszy he he... :) ale im dowalilem... kocham internet...

poniedziałek, października 11, 2010

INTERSCENARIO WROCLAW 21 - 24 PAZDZIERNIKA

Szykujcie sie szykujcie. Bede tam prowadzil dwa spotkania z wszystkimi ktorzy chca... zreszta co tu bede pisal... :)

Dodatkowo przewidzieliśmy dla naszych Uczestników dwa wyjątkowe warsztaty - otwarte dla publiczności - prowadzone przez młodego twórcę rodem z Wrocławia, Konrada Aksinowicza : "Format scenariusza" oraz "Interaktywna Gra Strukturą".

Format scenariusza

Celem tego warsztatu jest nauczenie Uczestników pisania scenariuszy w odpowiednim formacie. Prowadzący zaprezentuje darmowy program CELX, który jest kopią kosztownego programu do tworzenia scenariuszy Final Draft. CELX jest wielkim ułatwieniem dla polskich twórców - posiada polskie znaki i słownik.

Aksinowicz zaprezentuje pracę z programem CELX od podstaw, poruszając m.in. takie kwestie, jak: forma gramatyczna, liczba odstępów, podstawowe pojęcia (np. CUT TO, FADE IN). Następnie Uczestnicy obejrzą fragment filmu, aby pod kierunkiem prowadzącego skopiować wybraną scenę na papier, a następnie skonfrontować wyniki swojej pracy z innymi.

Doświadczenie to ma udowodnić, że te same treści można wyrazić na wiele sposobów, w zależności od osobistego stylu twórcy. Przesłaniem warsztatu jest: "nie ważne jak piszesz, tylko o czym piszesz" oraz "nie ważne, jak chcesz to pokazać, ważne co chcesz pokazać".

Uczestnicy warsztatów mistrzowskich proszeni są o przyniesienie własnych laptopów oraz ściągnięcie darmowego programu CELTX: dla systemu Windows, MAC OS, Linux ze strony www.celtx.com

Interaktywna Gra Strukturą

Celem tego otwartego warsztatu jest nauczenie Uczestników i publiczności analizy strukturalnej ulubionych filmów, po to, aby czerpać z nich naukę i inspirację. Prowadzący dokona na żywo strukturalnej analizy wybranego przez siebie filmu, używając do tego niezwykle pomocnego programu o nazwie Contour. Aksinowicz będzie zatrzymywał film w punktach zwrotnych lub istotnych dla jego struktury, pokazując że wszystkich filmach mają zastosowanie określone paradygmaty.

sobota, października 09, 2010

70 LAT JHONA LENNONA

\

Naprawde warto celebrowac jego urodziny. I to wlasnie urodizny a nie date smierci. Jhone dal rade. Odpychany przez matke, rowniesnikow, odnalazl sie w tym swiecie jako popkultorowy bozek. Mam caly wielki film dokumantalny o nim i za kazdym razem nie moge uwierzyc, jak duzo zrobil i jak odwaznym byl czlowiekiem. Co tu wiecej mowic... Zapalmy urodzinowa swieczke :)



piątek, października 08, 2010

INNA WERSJA FILMWEBU

Szperalem wczoraj w starym dysku i natknolem sie na wczesniejsza wersje filmwebu inna muza inny montaz historia ta sama no i inna korekcja koloru...



a to oryginal



Cos widze ze trzeba bedzie dac na nowo te filmy w rozdzielczosci HD :)

czwartek, października 07, 2010

POLSKA POLAND POLONIA

Biegam, skacze, latam, plywam...


... w tancu ruchu wypoczywam.



Na rowerze jezdze co drugi dzien na silownie i tam staram sie biegac, silowac sam ze soba. Zreszta pogoda jest tak przesliczna ze az chce sie wyjsc i dzialac. No i dzialam... Dzis po porannym biegu (na bierzni bo na park juzjest dla meni za zimno) postanowilem kupic kawalek chleba, by zrobic sobie pyszne sniadanie (wiedzac ze tylko sniadanie moze byc syte a potem to juz jakas glodowka) i chodze do tego sklepu usmiechniety i pani (mogla by byc moja babcia) usmiecha sie rowneiz. To ja jeszcze serdeczniej i pytam sie by wybrala mi najlepszy chleb bo piekna pogoda i sniadanie i wogole super... i ona daje mi kawalek chleba po czym mowi

- nie dlugo juz prawda?

nie rozumiem, odpowiedizalem z usmiechem.
No niech pan nie udaje przeciez zamkneli panu.
- ale co zamkneli, naprawde nie rozumiem.
Wasze sklepy z dopalaczami a co innego..

Wyszedlem z seta na ryju i nie powroce juz do tego sklepu. Bo jesli moje wesole biezniowe endorfiny to dopalacz to moze nie powinienem wychodzic z domu tylko trzymac je, bo jeszcze mnei zgarna a po co mi to, szczegolnei teraz kiedy taka piekna pogoda. Czyzby bieganie az tak bardzo mnei dopalalo? ze pani blednie skojarzyla medialne fakty z moim po prostu dobrym nastrojem? czyzby widziala inne dzieciaki po dopalaczach (w sumei obok nas byly dwa sklepuy tego typu) moze te dzieciaki wlasnie tak bardzo byli pobudzeni? hm nie ma co, j abiegam dalej

Mam zaszczyt w koncu przedstawic wam moja prace o POLSCE... skonczona w czerwcu, realizowana przez dwa miesiace. Zapraszam do ogladania bo to jak by nie bylo nasz kraj sfotografowalismy dla was. :)









wtorek, października 05, 2010

 
Posted by Picasa

Jest juz po pierwszej. Prawdopodobnie wszyscy w moim budynku juz spia, choc kto ich tam wie, tych ludzi. No i siedze sobie robiac przerwe od myslenia, dlatego jestem tutaj na rodzinnym blogu :) odpoczywam piszac, bo to wlasnie teraz robie i bede przez kolejne dwa miesiace. Pisac, pisac, pisac... to juz jakas mantra dla mnie. Powtarzam to sobie, przygotowujac sie, bo jak juz zaczne to nie zastopuje do puki nie skoncze. Ten ruch na facezboku bardzo mi pomogl. Potrzebowalem trzech dni by sie wyciszyc po totalnym usunieciu konta. Szczerze, ...? szalenstwo bez tego portalu. Pierwszy dzien chodzilem po scianach w poszukiwaniu za informaccjami o moich znajomych, bylych dziewczynach, filmikach, nowych kontaktach, interesujacych chatach.... w drugi dzien juz nie wlaczylem komputera zaraz po przebudzeniu sie... wow... detox dziala, zorientowalem sie szybko. Po trzech dniach czuje sie jak by wogole nigdy nei bylo tego portalu i mojego wchodzenia tam trzy razy na godzine, kiedy bylem w domu.

Dopiero teraz... moge zaczac pisac. Nikt mi nie bedzie przeszkadzal a najwiekrzy przeszkadzacz czyli ja sam (bo ja moge siebie zatrzymac najpredzej z tej calej ekipy:) najwiekrzy przeszkadzac w postaci facebboka i pozornego... nie bede dzis samotny, za przycisnieciem jednego guzika zostal zamrozony.

Bo ja mam byc teraz samotny. Bo ja mam zaraz wejsc w tych moich bohaterow i urzeczywistnic ich po to byscie to zobaczyli na ekranie. Byscie uwierzyli w nich tak jak ja musze w nich teraz uwierzyc tworzac je. Bo musze zaprojektowac interesujace sceny, byscie mogli na chwile zapomniec ze seidzicie w kinie. Byscie zapomnieli o popcornie, o ciemnosciach, wrescie o sobie... i wglebili sie na chwile w skore mojego bohatera. Bscie nie byli pewni dlaczego to co widzicie jest prawda lub fauszem. To wszystko trzeba zaprojektowac i patrzac tak teraz na ten proces powstawania filmu, musze przyznac ze nie rozni sie on od fazy naprzyklad samej produkcji lub krecenia...

tak tak... Kiedy krecimy film wyobrazamy sobei ze jest to ta i tylko ta chwila kiedy trzeba bedzie wykonac ta cala prace a nie przykladamy wagi do postprodukcji i pre produkcji o scenariuszu począwszy. Kazda moja samotnie podjeta decyzja (lub z co pisarzem jesli owy sie znajduje w poblizu) bedzie odgrywala znaczaca roli w dalszej etapie pracy nad filmem. I jesli jestescie w stanie mnei przekonac, ze mozna pisac i rowniez ogladac teelexpres, chodzic na imprezy i wchodzic na faceeboka trzy razy na godzine, to przekonajcie mnie, bo ja z checia chcialbym w to uwierzyc, ze wtedy mozna tak samo wglebic sie w pisanie i cos naprawde skonczyc.

Kolejna rzecza o ktorej juz wiem to fakt, ze scenariusz musi powstac w jakims przebiegu czasowym. Nie bede pisal go trzy lata lub dziesiec lat. To nie ten film. Nie teraz. W tej chwili chce opowiedziec to z perspektywy czlowieka ktorym jestem tu i teraz w pazdzierniku 2010 roku w miescie warszawa. te doswiadczenia ktore przechodzilem ostatnio, (jakie kolwiek doswiadczenia, generalnei zyciowe) beda przeze mnie wertowane i nawet bez mojej wiedzy wtracane w to dzielo scnariuszowe. Filmy ktore teraz ogladam i pogoda tez beda mialy na to wplyw. Jest to jak chodzenie na plan filmowy z ta samo czestotliwoscia podejmowania decyzji, ktore w tej fazie bedzie mozna wyryfikowac i zmieniac. O tym bede pisal prawdopodobnie na blogu. Bo mysle ze tak jak komus moze pomogl moj notes zapiskow z planu Zamiany, tak kto wie moze w tej fazie mojego pisania i powstawania tego scenariusza, pomoze innym zmobilizowac sie by zamknac sie na pare meisiecy w domu i napisac scenariusz. :) miejsca starczy dla wszystkich... :) chcemy dobrych filmow, wiec probujmy...

ja juz zaczolem...