piątek, października 22, 2010

ROZCZAROWANIE

Mialo byc tak pieknie a wyszlo jak zwykle...

Festival interscenario to zbieranina niedobitkow filmowej przygody o amerykanskim snie HOLLYWOOD i ja jeste w samym srodku tego calego zamieszania. Nie sam bo z Tuniem Gonera jego zona i paroma innymi nieudacznikami. Tylko ze ja to widze tak samo jak widza to inni. Chce o tym napisac bo chcialbym by bylo lepiej. To tylko takie pobozne moje zyczenia. Chcialbym znowu dzialac. Robic filmy. W koncu robic filmy. Czym wiecej o tym marze tym bardziej chce to miec. Ten festival mi to krzyczy. Mowi mi : KONRAD CZAS NA JAWE... OBUDZ SIE I TWORZ ... !!!

ja sie juz obudzilem. Spocony potem. Gotowy. Naprawde gotowy do tego by sie spelnic. Bo bez spelnienia nie bedize spokoju bez spokoju nie bedzie milosci bez milosci nie bedzie szczescia bez szczescia nei bedzie kobiety bez kobeity nie bedzie dziecka bez dziecka nei bedzie rodziny...

Widzialem szwagra Szymkowa.. innymi slowy meza agaty jego corki. Boziu jaki on przepiekny i sympatyrzny. Wierze w takich ludzi... tak skromnych jak tylko mozna ale dajacych z siebie wszystko na scenie. Czy ja potrafil bym byc tak bardzo skromny i oddany swojej sztuce. CZy ten wizerunek nie jest przypadkiem za mocny czy za bardzo nie wkurwia nie denerwuje ludzi... wiem ze denerwuje z tad to wyciszenie.. Dlatego nei ma bloga nie ma facebooka... ma byc tylko praca w filmie... ma byc cos co przemowi samo za siebie jak muzyka tego mlodego czlowieka dzisiaj...

Plone, Pale sie z tesknoty za spelnieniem...

Boze, pozwol mi sie spelnic ... a odnajde pokore... i jak powiedzial to ten wybitny pianista...

SZCZEROSC...

Brak komentarzy: